Słowo „racer” w najprostszym tłumaczeniu z angielskiego oznacza wyścigówkę. Prezentowany w materiale motocykl z pewnością nią nie jest, co jednak wcale go nie dyskwalifikuje. Wprost przeciwnie – wyścigówka może się kojarzyć z maszyną nerwową, narowistą, a przede wszystkim niewygodną. A tego o tym Junaku powiedzieć się nie da.
Na skróty:
Wertując katalog Junaka z pewnym zdziwieniem skonstatowałem, że firma ta ma w ofercie ponad 30 różnego rodzaju motocykli i skuterów. Takim portfolio nie może się chyba pochwalić żaden inny działający na naszym rynku importer. W tak bogatej palecie każdy klient znajdzie coś dla siebie – pod warunkiem, że będzie zainteresowany maszynami nie większymi niż 125 ccm. Od na wskroś nowoczesnego, „dukatopodobnego” SC 125, poprzez klasyczne cruisery, a nawet choppery, na elektrycznych skuterach kończąc. Rozpiętość gamy modelowej Junaka idzie w parze ze zróżnicowaniem cenowym: od 7,5 do 15 tysięcy zł. W dzisiejszych czasach nie są to wielkości ekstrawaganckie, jeżące włosy na głowie.
Dobry znajomy w nowej szacie
Racer 125 to motocykl, który w ofercie Junaka znajduje się już od ładnych kilku lat. Do naszej redakcji trafił jednak dopiero teraz, na samym początku sezonu 2022. Mieliśmy już jednak okazję jeździć innym wcieleniem tej maszyny – RZ 125 – zbudowanym na tej samej podstawowej platformie, jednak z nadwoziem w nieco innej stylistyce. Początek sezonu to z jednej strony trochę marny moment na testy, bo asfalty są jeszcze pokryte warstwą pozimowego brudu, zimne opony średnio trzymają się asfaltu, a aura generalnie średnio nastraja do motocyklowych figli.
Ze średniej półki
Ujeżdżając od pewnego czasu z ramienia redakcji praktycznie wszystkie motocykle 125 ccm dostępne na naszym rynku stworzyłem na własne potrzeby dosyć prostą ich klasyfikację: te z pełną mocą (15-konne) i cała reszta. Taki podział wydaje się być dosyć logicznym, bo wrażenia z jazdy maszynami o pełnej dozwolonej przepisami mocy są jednak inne niż tymi nieco bardziej ospałymi. Junak Racer 125 należy do tej drugiej kategorii i aby nadać mu odrobinę wigoru, trzeba stale trzymać niemal maksymalne obroty (i tak jest ogranicznik), a prędkość regulować jedynie zmianą biegów. Wtedy rzeczywiście nie będziemy zawalidrogą.

Gdy obrotomierz pokazuje między 8 a 10 tys. obr./min, Junak jest w miarę dynamiczny
Traktowana delikatnie maszyna sprawia wrażenie, jakby nie miała zamiaru przekroczyć prędkości 85 km/h. Jednak gdy na kolejnych biegach wzniesiemy się w okolice maksymalnej mocy i wykażemy się odrobiną cierpliwości, to w sprzyjających warunkach zobaczymy na prędkościomierzu nawet 107 km/h. Dalej komputer odcina zapłon. I to jest zdecydowanie mniej niż osiąga każda 15-konna maszyna. W praktyce Racer 125 jest w stanie utrzymywać stałą realną prędkość przelotową 90 km/h, przy czym wskazania jego prędkościomierza są nieco na wyrost.
Jak już jednak pisałem, Racer 125 nie jest wyścigówką, tylko motocyklem typowo miejskim, a prędkości trzycyfrowe są w takich okolicznościach karane coraz wyższymi mandatami. Jeżeli tylko będziemy stosować odpowiednią technikę jazdy, to Racer ze swoimi jedenastoma kucykami z pewnością nie będzie zawalidrogą w aglomeracjach, chociaż nie pokażemy spektakularnego odejścia z linii startowej świateł sygnalizacyjnych.
Jeżeli jesteś prawdziwym fanem marki Junak i myślisz o nieco lepszych osiągach, to firma ma przecież w ofercie opisywany przez nas niedawno model SC 125 z chłodzonym cieczą, zdecydowanie żwawszym i bardziej zaawansowanym technologicznie silnikiem. Ale przy okazji kosztuje on znacznie więcej. Sercem Racera 125 jest stosowana od lat i sprawdzona, chłodzona powietrzem jednocylindrowa jednostka z rozrządem OHC i wałkiem wyrównoważającym. Zastosowano w niej oczywiście wtrysk paliwa, bo żaden gaźnikowiec nie jest już w stanie spełnić norm homologacyjnych Euro 5. Co więcej, dzięki umiarkowanej mocy i wtryskowi, zużycie paliwa na poziomie 2,5 l/100 km nie jest niczym niezwykłym.
Miejski spryciarz
Wydawać by się mogło, że w swojej klasie Junak Racer 125 ma same zalety. Jest konstrukcją sprawdzoną, estetyczną i prezentującą się nowocześnie, a na dodatek ekonomiczną i niezbyt drogą. Czego chcieć więcej? Ja miałbym tylko jedno życzenie – żeby zawieszenia nie były aż tak twarde. Na kręgosłupie odczujesz bowiem każdą dziurę w asfalcie czy kiepsko posadowioną studzienkę ściekową. Ale z drugiej strony – skoro pojazd nazywa się Racer, to musi być twardo, jak to w sportowej maszynie.

W tym lekkim motocyklu układ CBS działa bez zarzutu
Motocykl nie jest wyposażony w system ABS, tylko dual CBS. Naciśnięcie klamki uruchamia zacisk jedynie przedniej tarczy, dźwignia nożna steruje oboma naraz. Nie jestem fanem tego rozwiązania, ale muszę przyznać, że w tym wypadku udało się inżynierom skonstruować układ działający zupełnie poprawnie. Ma on jednak jedna wadę – podczas hamowania nie da się zablokować tylnego koła i piskiem opony obwieścić światu swoją obecność na drodze. No trudno, jakoś to przeboleję.
Zawieszenia, mimo że nieco twardawe, wraz z resztą podwozia i hamulcami nadążają za jednostka napędową. Motocykl wchodzi w zakręty bardzo pewnie, idzie jak po sznurku, a gdy trzeba, zatrzymuje się na zadowalającym odcinku. Jednak, żeby nie było, że tylko chwalę, znalazłem pewne niedociągnięcie technologiczne. Po całonocnym staniu w deszczu (czy raczej pod topniejącym szybko śniegiem), szyba wyświetlacza nieco zaparowała. Niby niewiele, bo tak na oko jakieś 15% powierzchni, ale zawsze… Para zniknęła po dwóch dniach, jednak to wyraźny znak, że zespół zegarów nie jest hermetyczny. Na pocieszenie dodam, że takie zjawisko widywałem też w znacznie droższych maszynach, z absolutnie pierwszej ligi.

Specjalnie do tego motocykla założyłem fluorescencyjne ciuszki
Junak jest naprawdę wąski, zbadałem tę cechę w potężnym, wielokilometrowym korku na obwodnicy Warszawy. Przede mną jechał koleś na BMW GS 1200 i mimo że jego motocykl nie miał bocznych kufrów, to wykazywał problemy z mieszczeniem się między autami. Wyprzedziłem go bez najmniejszego problemu i pojechałem swoim tempem (co nie znaczy, że po wariacku i nieostrożnie). Właśnie w takich sytuacjach pojazdy klasy 125 ujawniają swoją wyższość na dużymi motocyklami – po prostu wcisną się wszędzie, a nawet gdy się wywrócisz, to bez trudu szybko postawisz je do pionu i pojedziesz dalej.
Racer 125 to mały naked. Właśnie tego rodzaju nadwozia w niedużych motocyklach pasują mi najbardziej. Wszystko jest na swoim miejscu, pozycja za sterami wygodna, jeździec wyprostowany i w każdej chwili, gdy zajdzie potrzeba, może stanąć na podnóżkach albo całymi stopami pewnie stanąć na ziemi. Jednym słowem… jak w starej dobrej wuesce czy innym motocyklu z lat 60. Wtedy jeszcze liczyły się przede wszystkim funkcjonalność i ergonomiczna pozycja jeźdźca. Później swoje palce w konstrukcjach motocyklowych zaczęli maczać różnego rodzaju spece od marketingu czy reklamy, i zaczęli je nieco udziwniać. Junak Racer 125 konstrukcją nawiązuje do starych dobrych tradycji i jest rzeczywiście wygodny. Gdyby tylko jeździł odrobinę szybciej, pewnie często służyłby mi do wypraw na ulubione Mazury. Na krętych i wąskich wiejskich drogach ta maszyna czuje się doskonale.

Kanapa jest dobrze wyprofilowana. Kierowca i pasażer będą zadowoleni
Uczeń wzorowy
Te drobne niedostatki mocy Racer 125 nadrabia innymi zaletami. Jest lekki, poręczny, wygodny i ekonomiczny. Wygląda w miarę nowocześnie, a wykonany jest naprawdę porządnie. W trakcie testu, podczas którego przejechałem ok. 1000 km, nic się nie popsuło, nie odkręciło, nie urwało. A to nie zawsze się zdarza, nawet w motocyklach kosztujących powyżej 100 tysięcy zł. Junak został zbudowany z przyzwoitych materiałów, może nie topowej klasy, ale nie można mieć do nich żadnych zastrzeżeń.
I jeszcze jedna poważna zaleta – nawet jak na klasę 125 jest maszyną dosyć tanią, bo trzeba za niego zapłacić poniżej 9000 zł, więc nawet w samej ofercie Junaka znajdziemy sporo droższych motocykli. Ta cena wynika z braku najnowszych rozwiązań technologicznych – wyświetlacza TFT, systemu ABS czy pełnego oświetlenia typu LED. Ale przecież nie każdy użytkownik motocykla wymaga takich wodotrysków. Wystarczy, żeby maszyna była niezawodna, oszczędna i dobrze prezentowała się na drodze. Mały Racer 125 taki właśnie jest!

Wygląda całkiem dziarsko, ale chyba nie jest to jednak rasowy „racer”








