Niestety w tym roku musieliśmy obejść się smakiem i targi motocyklowe (zarówno te polskie jak i zagraniczne) nie odbyły się, ale nie znaczy to, że producenci oraz „firmy wizjonerskie” odpuściły prezentacje motocykli. W formie wirtualnej, zorganizowała ją między innymi firma Big Red, która na targach Tokyo Motorcycle Show oraz Osaka Motorcycle Show, chciała zaprezentować koncepty m.in. na bazie motocykli Hondy.

Big Red w swojej wirtualnej wystawie pokazał koncept CB-F, motocykla z zapędami do nurtu heritage, ale nie tylko. Stylistyka nawiązuje do CB900F z przełomu lat siedemdziesiątych oraz osiemdziesiątych, ale na każdym kroku widać też cechy wspólne z szybkimi, miejskimi nakedami. Być może wpływ na to ma filigranowa rama pomocnicza, która dobrze ukryta, nadaje bryle lekkości. Na grafice nie widać również lusterek oraz kierunkowskazów. Poza tym wydech – klasyczny do bólu i zajmujący stylistycznie mało miejsca oraz siedzenie, które nie jest dzielone, ale również sprawia wrażenie małego i „lekkiego wizualnie”

Bardzo odpowiadają mi takie niejednoznaczne podejścia do projektu motocykla – dzięki temu producenci zrywają z utartymi schematami i udają się w kierunku nie do końca nam znanym i sprecyzowanym – o ile oczywiście mówilibyśmy bezpośrednio o pracy producenta. W tym przypadku to „tylko” wizja, ale przed którą zdejmujemy czapki z głów.

Platformą dla konceptu jest Honda CB1000R, czyli motocykl bardzo dobrze nam znany, ale na szczęście nie przestarzały. Nowoczesne zawieszenie, potężny piec, współczesne rozwiązania i lekki wygląd wskazują, że jeśli kiedykolwiek ten jednoślad wszedłby do produkcji, to mógłby zrobić niemałą furorę na rynku.

Dajcie znać w komentarzach czy podoba się Wam taka wizja znanej CB1000R

 

KOMENTARZE