Nasza blisko tygodniowa podróż po Indiach była świetną okazją to odwiedzenia fabryki producenta Bajaj, a więc miejsca, w którym powstają motocykle takie jak Dominar, Pulsar, Avenger czy KTM

Wyjazd był doskonałą kooperacją działania polskiego Rometa oraz indyjskiego Bajaja. Podczas podróży zobaczyliśmy najwspanialsze zabytki Indii i niezwykły motocyklowy folklor, którego ze świecą szukać w innych miejscach świata.

Romet

Kiedy wreszcie ochłonęliśmy po pierwszym zetknięciu z Indiami, organizator zabrał nas na zwiedzanie fabryk, w których powstają motocykle, trójkołowce oraz czterokołowce. O samych fabrykach mogłyby powstać przydługie publikacje. To olbrzymie kompleksy pełne zielonych przestrzeni, ultra nowoczesnych maszyn, ludzi i przede wszystkim motocykli. Na tym poprzestańmy. Skupmy się na jednej – dla nas bardzo istotnej kwestii, a więc podejściu do ludzi.

Przekraczając bramy fabryki uciekasz od zgiełku, co prawda maszyny produkcyjne hałasują niemożliwie, ale kończy się wyścig, który widzimy na ulicy. To bardzo zbliża kulturowo, zmniejsza szok i obala mit azjatyckiej fabryki – przynajmniej taką mamy nadzieję.

Fabryka Bajaj

Chociaż tempo pracy nie wygląda na zatrważające to w fabryce dzieję się bardzo dużo! Co 24 sekundy z taśmy montażowej zjeżdża kolejny sprzęt – daje to niewyobrażalny wynik wyprodukowanych motocykli. Tylko w zeszłym roku z taśm produkcyjnych Bajaj zjechało 3,6 miliona pojazdów! Te liczby plasują indyjskiego producenta na trzecim miejscu pośród wszystkim producentów motocykli na świecie.

Obecnie Bajaj LTD eksportuje swoje pojazdy do 75 krajów na całym świecie co plasuje go na 96. miejscu według magazynu Forbes. Te liczby robią wrażenie!

Ale dość o cyfrach, liczbach, miejscach i pozycjach! Wróćmy do ludzi i motocykli.

Silniki

Jednoślady powstają w fabrykach praktycznie od podstaw. Ramy, silniki, zawieszenia, koła, elektryka. Wszystko powstaje na miejscu. To niezwykłe. Jeszcze bardziej zachwyca podejście do pracownika. Kompleks wyposażony jest w szpital czy ośrodki szkoleń. Większość pracowników według zapewnień producenta posiada wykształcenie techniczne i to się chwali.

Z fabryki wyjechaliśmy ze spokojem. Zobaczyliśmy miejsce jakiego nie spodziewaliśmy się ujrzeć. To nowoczesna i bardzo dobrze zorganizowana fabryka. Szkoda tylko, że wizyty w takich miejscach zawsze są za krótkie, a przepisy nie pozwalają wejść wszędzie tam gdzie żywnie się podoba.

Więcej o fabryce już niebawem w gazecie! Nie zapomnij dorwać najnowszego numeru!

KOMENTARZE