Andrea Dovizioso po kilkumiesięcznym rozbracie z MotoGP wrócił na prototyp klasy królewskiej. Włoch ma za sobą trzydniowe próby z Aprilią w Jerez… Czy przybliżą go one do powrotu do MotoGP w 2022 roku? A może jeszcze w tym?
Ostatni wyścig w MotoGP Andrea Dovizioso zaliczył pod koniec listopada 2020 roku, gdy wystartował w GP Portugalii. Po tym, jak nie dogadał się z Ducati w sprawie nowego kontraktu, a także nie miał dobrych propozycji na zostanie w klasie królewskiej, Włoch zdecydował się na „roczną przerwę od MotoGP”.
Za kulisami mówiło się, że Doviego chciała ściągnąć do siebie Aprilia, która szukała zastępstwa za zdyskwalifikowanego Andreę Iannone. Ostatecznie jednak Włoch oraz producent z Noale nie dogadali się w kwestiach finansowych. Dodatkowo projekt Aprilii na sezon 2021 był wielką niewiadomą. Włoch miał też chociażby ofertę na zostanie testerem Yamahy, ale ostatecznie rolę tę powierzono Calowi Crutchlowowi. I podczas gdy stawka MotoGP szykowała się do startu sezonu 2021, Aprilia nagle ogłosiła, że w dniach 12-14 kwietnia jej motocykl RS-GP przetestuje właśnie Dovizioso. Dokładnej umowy między Aprilią a Dovizioso nikt jednak nie zna, a menadżer Andrei zaznaczał, że powrót do MotoGP już w tym roku jest w zasadzie niemożliwy.
„Chciałbym ścigać się w przyszłym roku. Myślę, że to była mądra decyzja, by wziąć udział w testach. Jestem bardzo szczęśliwy, bo Aprilia dała mi możliwość zrobienia tego w odpowiedni sposób. Cieszę się z tego i myślę, że to były udane próby, bez względu na to, czy będę ścigał się w przyszłym roku, czy nie” – mówił po testach Dovi.
Trudno szukać czasów okrążeń, jakie Andrea uzyskał na torze w Jerez de la Frontera, ale sam przyznawał, że czasy „nie były złe”. Jak sam zaznaczał, przez te trzy dni pracował z Aprilią nad dopasowaniem się do modelu RS-GP, co nie było łatwe, biorąc pod uwagę, że spędził na Ducati aż osiem lat.
Z tego powodu Dovi nie pracował zbytnio nad rozwojem motocykla. Nie wiadomo też, w jakich obszarach Aprilia przypasowała Andrei, a w jakich wymaga jeszcze pracy, ale Dovi dodawał, że „czuł się całkiem nieźle”.„Myślę, że każdy zawodnik MotoGP jest w stanie jeździć szybko. Różnice w MotoGP są małe, ale to nie o to chodzi. Patrząc na ostatni wyścig, każdy mieścił się w zasadzie w sekundzie. Aby walczyć o zwycięstwa, chodzi o coś innego niż tylko szybkie czasy pojedynczych okrążeń” – dodawał 35-latek.
Dovizioso zaznaczał też, że kluczem jest znalezienie odpowiedniej pozycji na motocyklu, a nie to, jak maszyna pracuje. „Pozycja, zwłaszcza w MotoGP, jest jeszcze ważniejsza niż w innych mistrzostwach. Tutaj musisz być niezwykle precyzyjny podczas jazdy. W tym przypadku pozycja mocno determinuje, jak jeździsz”.
Aprilia potwierdziła, że to nie koniec testów Andrei Dovizioso na RS-GP. Kolejną sesję zaplanowano na torze Mugello w dniach 11-12 maja. Czy to może oznaczać, że producent z Noale szykuje jednak dla Doviego miejsce w MotoGP? Czas pokaże!