fbpx

Na razie nie jest źle | Wszystko. Wszędzie. Naraz.

Widzieliście w ostatnich latach ciekawą kampanię zachęcającą młodych do motocyklizmu? Ja też nie.

Na początku filmu Nienawiść Mathieu Kassovitza, narrator opowiada kawał o facecie spadającym z pięćdziesiątego piętra. Gość leci i dla otuchy powtarza sobie: Jak na razie, nie jest źle, jak na razie, nie jest źle, jak na razie nie jest źle. Ale nie nie chodzi o to jak spadasz, tylko jak lądujesz. Ten cytat oddaje, w jakim miejscu znajduje się branża motocyklowa.

Nie od dziś wiadomo, że lwią część naszych potrzeb ktoś sprytnie nam wmówił. To podstawa działania kapitalizmu: wygenerowanie potrzeby, a następnie zaspokojenie jej. Steve Jobs powiedział kiedyś, że ludzie nie wiedzą, czego chcą, dopóki im się tego nie pokaże. Gdy w 2007 roku pokazał swojego smartfona, w branży rządziła Nokia, mając 50% udział w światowej sprzedaży telefonów komórkowych. Sześć lat później udział Nokii w rynku spadł do zaledwie 3%, co w zasadzie było śmiercią dla fińskiego giganta. Pan Jobs nie stworzył przecież pierwszego smartfona. Nokia miała takie cudeńko już w 2004. Problem był w tym, że firma nie miała zupełnie pomysłu, jak sprzedać coś takiego. To Jobs wykreował i zaspokoił nową dla świata potrzebę.

Producenci motocykli od lat lecą tym samym schematem. Jesienią prezentują nowości na targach w Mediolanie, wmawiając, że to właśnie ten nowo wprowadzony model zaspokoi potrzeby najbardziej wymagających użytkowników. Dzięki temu mamy w jednośladach systemy, jakie dwadzieścia lat temu nikomu się nie śniły. To działa. W 2024 roku w Polsce zarejestrowano 39 809 nowych motocykli, co względem poprzedniego sezonu dało oszałamiający wzrost na poziomie 43,4%. Arkusze kalkulacyjne wszystkich producentów zapaliły się neonową zielenią. Oczywiście niemały wpływ na to miała klątwa normy emisji spalin Euro5+, ale tego akurat arkusz w Excelu nie wie.

Skoro jest tak dobrze, to gdzie jest źle? Problem dotyczy demografii. Na całym świecie średnia wieku motocyklistów rośnie. W Wielkiej Brytanii prawie połowa motocyklistów ma ponad 60 lat. W Niemczech statystyczny motocyklista to mężczyzna w wieku od 50 do 59 lat. We Francji średnia w ciągu 10 ostatnich lat wzrosła z 46 do 51 lat. Wniosek jest prosty. Dla młodych ludzi motocykl nie jest synonimem wolności. Ale zaraz, zaraz. Przecież wystarczy sięgnąć do starej recepty i wykreować nową potrzebę. Proste? Niestety już nie. Mój 24-letni brat woli Ubera, tanie linie lotnicze i doświadczanie świata na koncertach i podczas podróży, które dla niego nie wiążą się z potrzebą posiadania samochodu, a tym bardziej motocykla. Czy całą winę możemy zwalić na pokoleniowe zmiany? Nie do końca. Moim zdaniem winę ponosi sama branża, idąc na łatwiznę i patrząc nie dalej niż do końca bieżącego roku. Wystarczy spojrzeć na działania marketingowe producentów. Po jesiennych premierach w Mediolanie wszyscy jadą na nowościach, chwaląc się, że to ich sprzęt jest najwspanialszy. To działa do połowy sezonu. W wakacje następuje stagnacja i co mniej cierpliwi zaczynają dokładać gratisy. Tu kufry, tam szyby, dodatkowe gwarancje. W końcówce roku nadchodzi fala czyszczenia magazynów, totalnych wyprzedaży i ostatnich szans życia. Później Eicma i cykl zaczyna się od nowa. Zdaje się, że nikt nie zaprząta sobie głowy, czy tort w piekarniku rośnie. Najważniejsze jest tu i teraz. W tym sezonie wyrwać kawałek ciut większy niż konkurencja.

Praktycznie żaden producent nie zajmuje się długofalowym budowaniem zainteresowania wśród osób do tej pory niemyślących o jednośladach. Wyjątkiem jest Vespa, która swoje skutery wrzuca do seriali skierowanych do generacji Z (np. Emily w Paryżu), współpracuje z gwiazdami (Justin Bieber) i globalnymi markami (Christian Dior). A reszta? Zdaje się wciąż być zafascynowana influencerkami w przyciasnych strojach. Czy to przyciąga młodych? Nie, ale zapewnia szybkie podniety tym starzejącym się motocyklistom, którzy zaraz nie będą w stanie przełożyć nogi nad siedzeniem. Najważniejsze, że Excel z zasięgami w tym sezonie zaświeci na zielono. Co później? Po co się martwić, przecież jak na razie, nie jest źle.

KOMENTARZE