Puste struny gitary. Kciuk szarpie strunę E, pierwszy palec G, drugi palec H, trzeci strunę E. Wszystko należy powtórzyć cztery razy, by usłyszeć początek „Nothing Else Matters”, jednej z najpopularniejszych ballad rockowych.
Na skróty:
Mało brakowało, by najpopularniejszy dziś singiel nie znalazł się na piątym studyjnym albumie zespołu Metallica. Po wielu latach mnożenia legend, James Hetfield w końcu zdradził prawdziwą genezę utworu. Wcale nie była to ballada napisana dla dziewczyny. „Stworzyłem ten kawałek w pokoju hotelowym podczas trasy promującej „…And Justice for All”. Siedziałem i rozmawiałem przez telefon, bezrefleksyjnie trącajc cztery struny gitary. Wyłonił się z tego charakterystyczny motyw. Od niego się wszystko zaczęło. (…) Tęskniłem za przyjaciółmi, których zostawiłem na tak długi czas. Nie zamierzałem grać tego utworu innym ludziom, powstał tylko i wyłącznie dla mnie. Myślę, że to bardzo ważne: tworzyć numery sprawiające, że sam się dobrze czujesz.”
Moc napisanego na kolanie utworu James zrozumiał kilka lat od jego wydania, a dokładnie po tym, jak poszedł do siedziby Hells Angels w Nowym Jorku. Członkowie klubu pokazali mu film przygotowany dla uczczenia jednego ze zmarłych braci. W tle wybrzmiewało „Nothing Else Matters”. Do dziś „Czarny Album” sprzedał się w 31 milionach fizycznych kopii na całym świecie, a w USA zyskał status 16-krotnej platyny.
21 lat później
W 2013 roku w rzeszowskiej firmie Game Over Cycles, prowadzonej przez Staszka Myszkowskiego, zrodził się pomysł na stworzenie motocykla inspirowanego jedną z zabawek autora „Nothing Else Matters”. Pomysł równie szalony, co wpuszczenie ballady do repertuaru zespołu heavymetalowego, ale kto nie próbuje, ten wiadomo co.
Zespół GOC to nie chłopy z pierwszej łapanki. Od pierwszych lat działalności robili nie tylko motocykle wyłamujące się z obowiązujących mód i trendów, ale sprawiali również, że słyszał o nich cały świat. Wystarczy poszukać w internecie, ile szumu zrobił „Behemoth Bike” – inspirowany twórczością Nergala, „Recydywista” – pierwszy na świecie wytatuowany motocykl z przednim zawiasem przypominającym kształt maszynki do tatuowania, czy trzykołowa Yamaha Niken – wyglądająca, jakby żywcem wyciągnięto ją z planu kolejnej części „Mad Maxa”.
Skąd pomysł, by zbudować motocykl odzwierciedlający customowego roadstera Auburn 852 Boattail Speedster z 1936 roku Pana Hetfielda? Jak mówi sam Staszek: „Metallica zawsze była dla mnie ogromną inspiracją artystyczną. Jestem fanem zarówno muzyki zespołu, jak i oprawi wizualnej, która towarzyszy ich sztuce. James Hetfield zaś jest wielkim fanem motoryzacji, kolekcjonuje i odnawia zabytkowe samochody, tak więc postanowiliśmy połączyć te dwa światy i zbudować motocykl inspirowany pojazdem należącym do Jamesa”.
Drugi, mniej oficjalny powód, to marzenie towarzyszące Staszkowi od ponad dwudziestu lat. Chodzi o zbudowanie motocykla wspólnie z wokalistą amerykańskiego zespołu, a jak wiadomo, do gwiazdy tego kalibru nie dociera się komentarzem na Instagramie. Staszek obrał więc drogę długą i pełną zakrętów. Budowa Slow Burn’a zajęła ponad dziesięć lat. W tym czasie Game Over Cycles zmieniło siedzibę, zostało dealerem Harleya-Davidsona i Yamahy, wypuściło kilka spektakularnych maszyn, zgarniając przy okazji wiele nagród w światowych konkursach. Aha, z rzeszowskiego warsztatu wyjechał w międzyczasie motocykl Batmobil, stworzony dla gubernatora nigeryjskiego stanu Cross River, a dwa lata później motocykl-skorpion dla jego następcy. Długość tego ostatniego przekraczała pięć metrów, a waga 550 kilogramów. Polecam sprawdzić w Google!
Czyste Art Deco
Po 10 latach i 7000 roboczogodzin, Slow Burn ujrzał światło dzienne. Ma 3,3 metra długości, waży 400 kilogramów, cała konstrukcja jest wykonana ze stali i nie zawiera żadnych plastikowych elementów. Największym wyzwaniem było odzwierciedlenie linii samochodu w stylu Art Deco. Uporządkowana i spójna forma, widoczna jest w każdym elemencie. Dzieło GOC trudno nazwać customem, bo poza silnikiem, każda część została zaprojektowana i wytworzona od zera. Sam silnik to też nie byle jaka konstrukcja. Staszek wybrał serce RavTech o pojemności 115 cali, z pięciobiegową skrzynią z tej samej manufaktury, sprzęgłem BDL i gaźnikiem Mikuni. Cała rama, 30-calowe przednie koło, tylne zawieszenie, błotniki, zbiornik, kufry, lampa przednia, kierownica, manetki, obudowa przedniego zawieszenia, system pneumatycznego zawieszenia, wydech zintegrowany z kufrem, zbiornik oleju, a nawet tarcze hamulcowe to elementy zaprojektowane i wykonane przez zespół Game Over Cycles. Choć nie jest to zupełnie mój styl, muszę przyznać, że wszystko jest dopracowane do ostatniej śrubki. Nie wiem, czy zdjęcia to oddadzą, ale musicie wiedzieć, że jedyne widoczne śruby w całym motocyklu to te silnikowe.
Siedzenie motocykla zostało uszyte dokładnie z takiej skóry, co tapicerka w samochodzie Slow Burn. Kufry otwierają się elektrycznie. By nie psuć linii motocykla, nawet tablica rejestracyjna chowa się elektrycznie.
Gdy patrzy się na samochód zbudowany przez Ricka Dore’a i motocykl GOC, ma się wrażenie, że oba powstawały w tym samym czasie i wyszły spod tych samych rąk.
Motocykl miał swoją premierę w marcu tego roku podczas konkursu Rat’s Hole Custom Bike Show, organizowanego w ramach Daytona Bike Week 2024. Efekt? Nagroda Best of Show, 1. miejsce w klasie „Extreme Bagger”, nagroda „Best of Show” Boardwalk Classic Bike Show i 1. miejsce w klasie Extreme Bagger Boardwalk Classic Bike Show.
Co dalej?
Motocykl zobaczył Rick Dore, ten który dla Jamesa Hetfielda zbudował Auburna 852, a prywatnie jest jego przyjacielem. Jego komentarz był taki: „Motocykl zbudowany przez GOC zwalił nas z nóg. To niesamowity pojazd, szczególnie gdy porówna się go z autem Jamesa. Chylę czoła przed Game Over Cycles, bo wykonali wspaniałą pracę, a kunszt ich rzemiosła jest nie z tej ziemii.”
Podobno wokalista Metalliki widział już motocykl na zdjęciach, a w rozmowie Staszek potwierdził, że jest na dobrej drodze, by jego marzenie o wspólnym projekcie w końcu się spełniło. Z albumu o Banksym zapisałem sobie kiedyś taki cytat: „Jeśli nie możesz wygrać, przewróć stolik”. Tak zrobiła Metallica swoją balladą, a GOC ostatnim projektem. Chapeau bas za determinację.