fbpx

Zawsze chciałem mieć laminat, ale większość ciuchów tego rodzaju kosztuje horrendalne pieniądze i nigdy nie starałem się o takowe do testów. Wolę raczej przetestować ubrania, które nie zrujnują doszczętnie kieszeni większości motocyklistów. Więc, gdy Modeka wprowadziła do oferty turystyczny laminat, od razu wiedziałem, że muszę go mieć w tym sezonie.

Dlaczego? Bo to chyba jedyny ciuch tego typu, kosztujący mniej więcej tyle co tradycyjny zestaw turystyczny – 2800 zł . Czym się od nich różni? Przede wszystkim sposobem wykonania. Membrana jest wprasowana w materiał, w coś w rodzaju kanapki – stąd mówi się o nich laminat. To oznacza, że ochrona przed wiatrem i deszczem jest na całej powierzchni ubrań jednakowa i nie ma miejsc, w których, membrana mogłaby się podwinąć i przepuścić. Nie wiem jak wy, ale ja zawsze po jeździe w deszczu, pomimo membrany miałem mokre ciuchy mniej więcej na brzuchu, bo tam właśnie podwijała się podpinka.

Ponadto w razie niespodziewanego deszczu, nie musisz się zatrzymywać i uzbrajać ciuchów w membranę, czy zakładać przeciwdeszczówki. No i komfort noszenia jest znacznie wyższy. To co mi się podoba w tych ciuszkach, to również fakt, że komplet w całości wykonano z Tactelu, więc jest naprawdę lekki, miękki, przyjemny w dotyku i szybko schnie. A na czym przyoszczędzono? Przede wszystkim nie jest to trójwarstwowy laminat z membraną Gore-Tex (materiał-membrana-materiał) tylko dwuwarstwowy Humax (materiał-membrana), a Outlastu czy innych kosmicznych materiałów nie ma tutaj wiele. Cordura co prawda jest, ale na próżno szukać całych płatów – wykonane są z niej nici we wszystkich szwach, a na całej powierzchni materiał jest wzmocniony włóknami Cordury. Więcej oszczędności nie zauważyłem. Są za to podwójne warstwy materiału w miejscach newralgicznych np. siedzenie, kolana, łokcie czy barki, a na łydkach jest warstwa kevlaru. W standardzie komplet Viper LT przychodzi z ochraniaczami barków, łokci, pleców, bioder i kolan Sas-Tec poziomu drugiego.

Ciężko, ale działają

Membrany Humax nie można postrzegać jako wadę. Co prawda zestaw jest u mnie raptem od stycznia, ale jeździł ze mną w różnych miejscach i w różnych temperaturach od kilku stopni na minusie w Polsce, po okolice 30°C w Hiszpanii czy Maroku. Nierzadko jednego dnia, różnice temperatur potrafiły wynieść +20 i Viper LT dawał radę. Parować zacząłem dopiero gdy termometr zbliżył się do 27°C, ale dało się wytrzymać, przynajmniej w trakcie jazdy.

Kurtka wyposażona jest w duże wloty – po dwa na klatce i plecach, oraz dwa małe na ramionach. W spodniach umieszczono dwa duże na froncie i dwa mniejsze z tyłu nogawki. Sam materiał pod zamkami to gęsto utkany mesh, który nie obiecuje wiele, ale ku mojemu zaskoczeniu jest bardzo przewiewny i przynosił ulgę gdy robiło się gorąco. Do pełni szczęścia brakuje tylko, żeby zamki, stosowane także w bocznych kieszeniach spodni, chodziły lżej, a suwaki miały większe przywieszki – ciężko ogarnąć je jedną ręką czy w rękawicach. Na szczęście nie przepuszczają wody ani wiatru, a to jest najważniejsze.

Na młodą cebulkę

W przymrozkowych temperaturach też nie narzekałem. Wystarczyło ubrać się na „młodą cebulkę” czyli jedynie bielizna termo i podpinki ocieplające (do kurtki dołączana jest ciepła bluza, którą bez wstydu można nosić osobno) i mogłem jechać na koniec świata i jeszcze dalej. A co z najważniejszą cechą, czyli przemakaniem? Po ponad czterech godzinach jazdy w ulewie, czasem urozmaiconej śniegiem i gradem, komplet nie przepuścił nawet kropli. Po wszystkim wystarczyło mu przeleżenie nocki na wieszaku i już był suchy (oczywiście z dala od kaloryfera, żeby nie zniszczyć membrany). Warto wspomnieć, że wszystkie kieszenie, co oczywiste, również są wodoszczelne i wyposażone w uszczelnione zamki, więc po wycieczce nie było nawet śladu wilgoci. Na szczęście, bo zamiast do plecaka czy nerki wszystkie graty tj. portfel, telefon, powerbank, kable, zapasowe rękawice itp. upycham po kieszeniach, więc słabo gdyby mi to wszystko zamokło. Swoją drogą, patrząc na nie spodziewałem się, że nie będą w stanie tyle pomieścić i to bez uciskania.

Viper nie jest bowiem kompletem z gatunku tych szerokich, bufiastych. Fason, należy do wąskich, ale spokojnie, nie są dopasowane jak skórzany kombinezon. Będąc zgrabnym jak bal drewna i tak czułem się swobodnie. Nic nie krępowało mi ruchów i też nic nie furgotało na wietrze. Co ważne dla osób jeżdżących w takich ciuchach w terenie, pod spodniami mieszczą się duże ortezy (w moim przypadku stare EVS WEB) oraz duże, crossowe buty. Chociaż szczerze powiedziawszy, wydaje mi się, że częsta jazda w butach crossowych schowanych pod spodnie może zaszkodzić membranie. Ortezy natomiast warto czymś przykryć. Przynajmniej ja bym tak robił, żeby zachować Vipera w jak najlepszej kondycji, bo po prostu polubiłem ten zestaw. Przede wszystkim, za wygodę i uniwersalność. Sprawdza się w bardzo szerokim zakresie temperatur, a deszcz nie robi na nim żadnego wrażenia. Przeciwdeszczówka raczej nie będzie mi już potrzebna w tym sezonie.

Przegra tylko z meshem

Jedyna sytuacja, w której nie wyskoczę w trasę w Viperze LT, to fala czterdziestostopniowych upałów, ale to chyba oczywiste. Wtedy każdy ciuch turystyczny, przegra z meshową kurtką i jeansami – no chyba, że to będzie meshowy komplet! Zatem pierwsze wrażenie z użytkowania Vipera jest jak najbardziej pozytywne. Śmiało mogę stwierdzić, że gdybym szukał uniwersalnych ciuchów, w których mogę jeździć tak w sezonie jak i zimą, to nie miałbym oporów, żeby wyłożyć kasę na Vipera LT. Są tylko dwie rzeczy, do których mogę się przyczepić. Pierwsza to fabryczne zaimpregnowanie – Materiał zewnętrzny niechętnie odpycha wodę, raczej ją wchłania. Warto więc potraktować go dobrym impregnatem do ciuchów z membraną, żeby zwiększyć hydrofobowość.

Druga rzecz to pranie. Trzeba używać nieagresywnych środków przeznaczonych do membran i prać ręcznie ew. na najniższych obrotach i w temperaturze max 30°C. Nietrudno się domyślić, że większe plamy w takiej sytuacji trzeba usuwać gąbką czy szmatką. Po tym wszystkim, też warto zaimpregnować ciuszki, więc czasu trochę schodzi. Pranie membran jak normalnych ciuchów, może je zniszczyć lub osłabić ich wodoszczelność i oddychalność. Nie należy traktować tego jako wadę Vipera LT, a specyfikę wszystkich laminatów i po prostu warto o tym pamiętać. Pozostaje jeszcze kwestia wytrzymałości. Co prawda do jakości wykonania i materiałów trudno mi się przyczepić na pierwszy rzut oka, ale zrobiłem w tym zestawie raptem ok. 3000 km, więc nie jestem w stanie powiedzieć czy to trwały komplet. Dajcie mi jeszcze trochę czasu na pomęczenie tych łaszków i dopiero wtedy wam powiem… albo napiszę.

Strona producenta: www.modeka.pl

Cena: 1199 zł (spodnie), 1599 zł (kurtka)

Zestaw dostępny jest w wersjach damskich i męskich, zaś kurtki występują także w kolorach czarnym i czarno-białym (jak na zdjęciach)

Modeka Viper

Zdjęcie 4 z 7

KOMENTARZE