Motocykle adventure potrafią już właściwie wszystko. Mogą być wygodne, pakowne, szybkie na asfalcie, ekscytujące w terenie i sprawne w mieście. Potrzebują tylko do tego odpowiedniego obuwia, a takowe wybrać nie jest łatwo. Ale spokojnie, pomożemy!
Na skróty:
W motocyklowym świecie funkcjonuje teza, że projektowanie motocykla rozpoczyna się od decyzji, na jakich oponach ma on wyjechać z fabryki. To właśnie one najczęściej decydują, jak ostatecznie motocykl będzie sprawował się w trakcie jazdy. Oczywiście jest to może i trochę naciągana teoria, ale jest w niej dużo prawdy, bowiem bez dobrych „kapci” nie wykorzystasz pełnego potencjału motocykla. A że w motocyklach klasy adventure potencjałów jest kilka, to i opon do wyboru mamy kilka rodzajów. To od nich zależy, czy ten niemały i dość ciężki motocykl będzie wygodnym SUV-em czy terenową rakietą. Trzeba się jednak liczyć z tym, że wybór ogumienia bardzo często wiąże się z kompromisem, a nawet zrezygnowaniem z niektórych dobrodziejstw maszyny. Ale wcale nie musi się to okazać powodem do smutku.
Nic tak nie odmienia charakteru motocykla adventure, jak typ opony
- Żeby ułatwić wybór opony, często producenci określają przeznaczenie opon procentowo, np. 20% teren i 80% asfalt. W tym przypadku oznacza to oponę głównie szosową o lekkim zabarwieniu terenowym.
- Im głębsza i rzadsza jest rzeźba bieżnika, tym lepiej będzie sobie radzić w terenie. To sprawia, że opona agresywniej wgryza się w podłoże, ale też ma mniejszą tendencję do zapychania się błotem. Z drugiej strony pogarsza to odprowadzanie wody i przyczepność na mokrym asfalcie.
- Opony terenowe, nawet te łagodne, mają mocniejszą konstrukcję od szosowych, co chroni przed rozcięciami i przebiciami.
Adventure na wstęp
Opony do motocykli adventure zazwyczaj dzieli się na trzy kategorie. Pierwszą z nich jest kategoria nieoficjalnie nazwana właśnie „adventure”. To najbardziej szosowe opony do turystycznych enduro. Właściwie potencjał terenowy jest w nich niewielki i określa się je jako przeznaczone w 10/20% na bezdroża i 80/90% na asfalt. Można więc stwierdzić: po co mi opony do terenowego motocykla, skoro w terenie „nie robią”? Czy nie lepiej założyć stricte szosowe?
Nie zawsze. Co prawda opony typowo szosowe są cichsze, dają nieco lepszą poręczność i lepiej trzymają na mokrym asfalcie, ale są to różnice raczej kosmetyczne przy normalnej jeździe turystycznej. Poza tym, najczęściej mając motocykl o terenowym podwoziu, chcemy zwiedzić miejsca, do których nie zawsze prowadzi gładziutki asfalt. Wtedy to lekko terenowe ogumienie zyskuje przewagę. Przede wszystkim znacznie lepiej i stabilniej trzyma się sypkich nawierzchni, oczywiście mowa tutaj o spokojnych przejazdach po łagodnych szutrach czy leśnych duktach. O wyżywaniu się i „smarowaniu” soczystych driftów nie ma mowy, bo się do tego nie nadają.
Do kolejnych zalet trzeba jeszcze zaliczyć większą wytrzymałość na przebicia, o które na bezdrożach, nawet tych łagodnych, nietrudno. Bez dwóch zdań, jeśli twoje wycieczki terenowe ograniczają się do spokojnych dojazdów po szutrach np. nad jezioro, a reszta trasy biegnie przez asfalt, to warto celować w takie opony. Zazwyczaj rozpoznasz je po dość niskim bieżniku, ale o rzeźbie ułożonej bardziej poprzecznie do kierunku jazdy tak jak w przypadku opon Avon Trailrider czy Anlas Anas Capra R. Bywają też takie modele, których rzeźba bieżnika nieco przypomina kostkę, jak np. Anas Capra X, w której nacisk na jazdę terenową jest odrobinę większy niż w łagodniejszych modelach. Nadal jednak jest to opona bardzo przyjazna szosowej turystyce.
Dual Sport czy też On/Off
Tak najczęściej określa się kategorię drugą, pośrednią, czyli dla osób, które nie chcą lub nie potrafią zdecydować się na jeden konkretny sposób podróżowania. Jeśli więc w twoich podróżach nawierzchnia zmienia się jak w kalejdoskopie, spędzasz trochę czasu na szosie, ale w terenie chcesz już się pobawić, to jest to opcja dla ciebie. Dual sporty mieszczą się mniej więcej w przedziałach 30-50% bezdroża i 70-50% asfalt.
Oczywiście wiąże się to ze sporym kompromisem. Takie kapcie na asfalcie są odczuwalnie głośniejsze i zdarza się, że powodują delikatne drgania. Niby nie jest to jeszcze nieznośne, ale trzeba się z tym liczyć. Trzeba się także pogodzić się z tym, że na mokrej nawierzchni nie trzymają tak jak szosowe opony. Co więc oferują w zamian? Przede wszystkim sprawność w terenie, osiąganą dzięki głębszemu, agresywniejszemu i rzadszemu bieżnikowi jak np. w Avon Trekrider lub w bardziej terenowych gumach z rodziny Motoz Tractionator. Jeśli nie pchasz się w bagna, to na takich oponach można już naprawdę przyjemnie pobawić się na terenowych ścieżkach, a nie tylko przemykać przez nie.
Zdecydowanie jest to fajna opcja dla osób, które chcą postawić pierwsze kroki w terenowej turystyce czy też mieszać ją z asfaltowymi przejazdami np. jadąc śladami TET. Na tego typu oponach przejechaliśmy m.in. Enduro Rally 24 w całkiem żwawym tempie i z dużym uśmiechem na twarzy. A uśmiech był tym większy, gdy motocykl z takimi kapciami trafiał nam się nie tylko na odcinek specjalny, ale i asfaltową dojazdówkę. To była miła chwila wytchnienia od sprzętu obutego w najbardziej „harpagańskie” opony, czyli te z tej trzeciej grupy.
Off-Road bez cienia wątpliwości
A trzecia grupa opon nie mogłaby się nazywać inaczej niż po prostu Off-Road. W końcu głównie do tego zostały stworzone. W ich „DNA” znajdziecie bowiem nie więcej niż 20% ducha szosowego, reszta to gen terenowy. Tutaj jest sytuacja niemalże odwrotna niż w przypadku ogumienia Adventure. Po asfalcie nie jeździ się na nich szczególnie przyjemnie. Są głośne, niemalże nie do wyważenia, więc czasem mocno biją, w deszczu trzymają mizernie, a do tego w zakrętach motocykl ma tendencję do jazdy na kwadratowo.
Oczywiście nie są to opony niebezpieczne, po prostu na nich asfalt traktuje się tylko jako dojazdówkę, także z tego względu, że szybko się na nim zużywają. Bywa i tak, że przejazdy asfaltowe zabijają taką oponę po pokonaniu nawet 2000 km. Ale to, co one robią w terenie sprawia, że wolisz bawić się w „asfalt to lawa”. Zresztą wystarczy popatrzeć na jednych z popularniejszych przedstawicieli tego gatunku jak Motoz Tractionator RallZ czy Desert HT i wiadomo, że na komfort raczej nie ma co liczyć, ale na porządne rycie w terenie już tak!
Rzadko ułożona, wysoka i gruba kostka wgryza się w szuter, piach, ziemię czy błoto jak łopata, dając ci masę przyczepności i kontroli. Z tym gatunkiem opon możesz już bardzo ambitnie testować swoją brawurę i możliwości motocykla, nawet gdy teren do łatwych nie należy.
PS. Artykuł zawierał oczywiście lokowanie produktu, ale przede wszystkim – a przynajmniej taki był nasz zamiar – pomocną dawkę wiedzy! Pełną ofertę opon Avon, Anlas i Motoz znajdziecie w sklepie Olek Motocykle.