Ponownie sięgamy do historycznego, pierwszego numeru „Świata Motocykli” i co więcej – jest to znakomity tekst pierwszego redaktora naszego pisma, Krzysztofa Wydrzyckiego. W 1993 roku nowa generacja niemieckich bokserów, reprezentowana przez opisywane BMW R 1100 RS, była prawdziwym wydarzeniem. Na końcu artykułu pada zapowiedź kolejnego modelu z tym silnikiem, który stał się na lata „koniem pociągowym” globalnych wyników sprzedaży BMW.
W 1923 r. powstał pierwszy motocykl firmy BMW – model R 32. W swojej konstrukcji zawierał wszystkie te cechy, które charakteryzują motocykle BMW do dziś. Były to: chłodzony powietrzem silnik bokser o wale korbowym równoległym do osi motocykla, napęd tylnego koła za pomocą wału Kardana, biało-niebieska szachownica, symbolizująca obracające się śmigło – ukłon w stronę lotniczej tradycji firmy – no i dokładność wykonania i niezawodność, która zjednała motocyklom BMW wielu zwolenników w ciągu siedemdziesięciu lat istnienia firmy.
Od kiedy w 1983 roku zaprezentowano model K 100 z płaskim, rzędowym, czterocylindrowym silnikiem chłodzonym cieczą, znawcy przedmiotu przewidywali koniec tradycyjnej linii BMW, która już po pierwszych kilku latach istnienia firmy określana była jako niemiecka szkoła budowy motocykli. Jednak w biurze konstrukcyjnym trwały prace nad następcą sędziwego już, bo zaprezentowanego w 1969 roku boksera. Wydaje się, że powodem, dla którego nie zerwano z tradycją, była seria zwycięstw, jakie odnieśli w latach 1981-83 Hubert Auriol i 1984-85 Gaston Rahier w rajdzie Paryż-Dakar na BMW R 80 GS. Dzięki swej ogromnej popularności, od 1988 roku modele R 80 GS i R 100 GS są najlepiej sprzedawanymi motocyklami na rynku niemieckim.











Pozycja kierowcy może być dostosowana do indywidualnych upodobań i gabarytów za pomocą regulowanych końcówek kierownicy, pochylenia przedniej szyby i siedzenia, którego wysokość można przestawiać w zakresie 40 mm. Za dopłatą można otrzymać ogrzewanie manetek kierownicy i dodatkowy display pokazujący poziom oleju i paliwa, bieg i aktualny czas.







