Do końca sezonu 2019 pozostały jeszcze 4 rundy MotoGP, tymczasem Marc Marquez wygraną w Tajlandii przypieczętował swój ósmy już tytuł mistrza świata, w tym szósty tytuł w kategorii królewskiej!
To był zdecydowanie bardzo trudny weekend dla Hiszpana. Wszystko zaczęło się od potężnej wywrotki na początku treningów, w wyniku której mistrz trafił do szpitala. Na szczęście, zawodnikowi nie stało się nic poważnego i poobijany opuścił kilka godzin później szpital.
Quartararo zachwyca
Wyścig stał od samego początku pod znakiem dominacji Fabio Quartararo, który prowadził od samego początku zawodów. Marquez przez większą część ścigania w Tajlandii jechał na drugiej lokacie i bacznie obserwował poczynania młodego Francuza. Do ataku doszło na przedostatnim okrążeniu. Hiszpan wyprzedził zawodnika Yamahy Petronas i zamknął mu drogę do odparcia ataku.
“To mój najlepszy sezon w MotoGP. W porządku, w 2014 roku wygrałem 13 razy, ale szczerze mówiąc, wtedy różnice między producentami były dużo większe, także jeśli chodzi o motocykle. Teraz jesteśmy w obliczu dużej konkurencji, gdzie czterech producentów może walczyć o zwycięstwo.” – powiedział Marquez. “Ale OK, byliśmy bardzo stabilni, koncentrując się zwłaszcza na słabych stronach, zakryliśmy te słabe punkty i w trudnych wyścigach byliśmy w stanie przetrwać. – dodał Hiszpan.
[źródło cytatu: motogp.pl]
Swoimi ambicjami, równą oraz bezbłędną jazdą Quartararo pokazał, że w najbliższych latach to z nim będzie musiał walczyć Marquez, a sam zawodnik zdecydowanie zasługuje na miejsce fabryczne w teamie fabrycznym Yamahy. Jesteśmy prawie pewni, że gdyby motocykl Quartararo w tym wyścigu miał nieco więcej pary (szczególnie na prostych), to zawodnik bez większych problemów pokonałby linię mety na pierwszej pozycji.
Przez wywrotkę zawodów nie ukończył Mika Kallio, a przez awarię motocykla – Aleix Espargaro.