Tym razem mamy coś dla fanów rajdu Dakar i maniaków włoskiej myśli technologicznej. Projektant, konsultant oraz gość bardzo mocno zakręcony na punkcie motocykli, Oberdan Bezzi, który odpowiedzialny jest za wiele znanych koncepcyjnych rysunków motocykli tym razem postanowił narysować odświeżoną wersję motocykla Aprilia. Jak mogłaby się nazywać taka Aprilia? Tuareg, wydaje się być jedyną sensowną opcją.
Na skróty:
Bezzi znany jest ze swoich wizjonerskich przeróbek motocykli – oczywiście na papierze. Jego pomysły często bywają nieco szalone, ale obserwując komentarze internautów wiemy, że mogą się podobać. Oczywiście przed wprowadzeniem tych wizji do produkcji, najczęściej rozprawiają się z nimi księgowi, którym te pomysły nie zgrywają się w ogóle biznesowo. Trzeba jednak przyznać, że Bezzi działa jak prognoza pogody. Nie do końca idealnie wskazuje trend, ale wiadomo, że może coś z tego będzie.
Czas na Aprilię
Tym razem artysta wziął na warsztat Aprilię Tuareg. Model, który pojawiał się w specyfikacji 50 cm3 2t oraz 600 cm3 4T. Nazwa motocykla, jak nietrudno się domyślić została zapożyczona od nomadów zamieszkujących Saharę. Pierwsze modele pojawiły się w roku 1984 i konkurowały z Hondą, Yamahą, BMW czy nieco bratnią Cagivą. Produkcja Tuaregów trwała przez blisko 10 lat. Dzisiaj mało kto o niej pamięta, a szkoda bo to bardzo ciekawy motocykl. Pomimo wspaniałych terenowych korzeni Aprilia nieco porzuciła bezdroża. Dzisiaj w jej katalogu znajdziemy tylko dwa motocykle Off-Roadowe: są to RX 125 oraz RX50.
Rysunki Bezziego, to jednak nie jedyny potencjalny zwiastun powrotu Tuarega. Aprilia już od jakiegoś czasu rzuca kolejne informacje, wskazujące na to, że coś się dzieje. Co więcej, Piaggio, a więc spółka nadzorująca Aprilię, już poinformowała świat, że opracowuje nową rodzinę motocykli o średniej pojemności skokowej, której produkcja będzie znajdować się w Indiach. Zapewne nie będą to motocykle o pojemności powyżej 600 ccm, a raczej poniżej, ale dobry sprzęt o pojemności 400 ccm mógłby znaleźć szeroką grupę odbiorców. Poza tym indyjskie pochodzenie mogłoby wpłynąć na finalną cenę produktu.
Artystyczna wizja
Oczywiście wszystkie te informacje póki co zostają w sferze plotek i domysłów. Musimy pamiętać, że Tuareg Bezziego, to tylko artystyczna wizja. Chociaż jeden z jego szkiców oparty jest o istniejący już silnik V-Twin o pojemności 900 cm3. Całość wygląda naprawdę dobrze: 21 calowe koło z przodu, konkretna sportowa owiewka. Wizja ta została narysowana w dwóch wariantach kolorystycznych: czerwono srebrnym oraz biało niebieskim. Oba wyglądają oszałamiająco!
Pozostałe dwa rysunki (poniżej) przedstawia podobną wizję, ale tym razem w narysowanej ramie motocykla wylądował silnik o pojemności 400 cm3. Od razu widać, że pierwszy sprzęt jest bardziej cywilizowany: koła 19/17, nisko położony, krótki wydech, również nisko umiejscowiony przedni błotnik i zdecydowanie niżej położone siedzisko. Całość wygląda bardziej drogowo, a sam Bezzi nazywa tę wizję… Pegaso! Projektant nie ograniczał się i od razu machnął terenową wersję 400-tki czyli Rally. Większe przednie koło, większy prześwit, wysoko umieszczony błotnik przedni i… właściwie na wspólne wyglądają jedynie rama i silnik. Oczywiście Rally nie mogła pojawić się w innych kolorach niż klasyczny dla rajdówek, w tym starego Tuarega, mix kolorów niebieskiego, czerwonego i białego (a może srebrnego?). Nie wiemy jak wy, ale my mocno trzymamy kciuki, żeby na samych rysunkach się nie skończyło!