Komisja Europejska chce całkowitego zakazu sprzedaży nowych aut z silnikami spalinowymi już w 2035 roku, przy jednoczesnej gwałtownej rozbudowie sieci stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Możemy się domyślać, że ten projekt obejmie także pojazdy jednośladowe.
Władze Unii Europejskiej mają jasny cel – chcą, by do 2050 roku cała Europa, jako pierwszy kontynent na świecie, była całkowicie neutralna pod względem emisji gazów cieplarnianych, głównie dwutlenku węgla. Ważnym elementem tego planu jest rewolucja w transporcie, w dodatku całkiem szybka.
Komisja Europejska zaproponowała bardzo konkretny – i bliski – termin wprowadzenia zakazu sprzedaży nowych aut i ciężarówek z napędem spalinowym. Ma to mieć miejsce w 2035 roku, czyli za niecałe 14 lat. Nie padło niestety ani jedno zdanie o motocyklach, ale przyzwyczailiśmy się już do tego, że nasz los jest związany z branżą samochodową. Możemy się więc spodziewać, że również jednoślady będą musiały być całkowicie bezemisyjne.
Jednocześnie Komisja postuluje, by każde z państw członkowskich miało obowiązek wybudowania gęstej sieci stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Mają być one zlokalizowane przy wszystkich głównych drogach i oddalone od siebie o nie więcej niż ok. 60 kilometrów. Ma to zapewnić gwarancję mobilności użytkownikom pojazdów elektrycznych, które póki co nie grzeszą imponującym zasięgiem.
Miejmy nadzieję, że w dziedzinie magazynowania energii dokona się przez pozostały nam czas spory postęp. Niestety wygląda na to, że samej „elektrycznej rewolucji” nie da się już zatrzymać.