fbpx

Historyczny sukces Hondy w najważniejszym wyścigu długodystansowym dla wszystkich japońskich producentów – Suzuka 8 Hours! Zawodnicy fabrycznego składu HRC po starcie z pole position zgarnęli wymarzone zwycięstwo w 8-godzinnych zmaganiach w Kraju Kwitnącej Wiśni.

Chociaż to 24-godzinny wyścig na Le Mans uchodzi za najbardziej prestiżowe, długodystansowe zmagania na świecie, dla japońskich producentów najważniejsza jest Suzuka 8 Hours. Nic więc dziwnego, że na swój domowy obiekt wystawiają oni specjalne składy, które rywalizują tylko w Japonii. Tak jest ze składem HRC, czy Kawasaki, które raz ściągnęło na Suzukę swoich najmocniejszych zawodników, także z WSBK jak chociażby Jonathan ReaAlex Lowes, czy Iker Lecuona.

Jednocześnie do Kraju Kwitnącej Wiśni nie polecieli praktycznie żadni przedstawiciele teamów niefabrycznych, dlatego z Suzuka 8 Hours wycofał się też między innymi Wójcik Racing Team. „Byliśmy bardzo podekscytowani perspektywą kolejnego startu w legendarnym wyścigu Suzuka 8 Hours” – mówi szef zespołu, Grzegorz Wójcik. „Producenci zawsze wystawiają do rywalizacji specjalne, fabryczne zespoły i swoich najlepszych zawodników, dlatego start tam to nie tylko bardzo trudny sprawdzian, ale również wielka nobilitacja dla europejskich ekip. Niestety, jakiś czas temu okazało się, że do Japonii lecą w tym roku z Europy praktycznie wyłącznie ekipy fabryczne. Bylibyśmy na Suzuce jedynym zespołem prywatnym, który rywalizuje w pełnym cyklu FIM EWC. Oczywiście w takiej sytuacji łatwo jest powiedzieć, że byłaby to dla nas okazja, aby zgarnąć sporo punktów i zyskać przewagę nad rywalami. Naszym zdaniem to byłoby jednak nie fair. Chcemy walczyć z naszymi rywalami na równych zasadach”.

Honda, która na Suzuce nie świętowała triumfu od 2014 roku, tym razem postanowiła wrócić na szczyt wraz z Tetsutą Nagashimą, Takumim Takahashim i Ikerem Lecuoną. Pierwszy z Japończyków podczas kwalifikacji uzyskał czas 2’04.934 i jak się okazało – nikt nie był w stanie pojechać szybciej. Dzięki temu Honda zgarnęła swoje pierwsze pole position na Suzuce od czasu rywalizacji… w 2009 roku!

Niedzielny wyścig odbywał się mimo wszystko w smutnej atmosferze. To efekt poważnego wypadku Gino Rea z drugiego treningu. Brytyjczyk przewrócił się w szykanie Triangle. Oficjalnie wiadomo jedynie, że po zaopatrzeniu na torze, nieprzytomny Rea przetransportowany został helikopterem do szpitala. Nieoficjalne informacje mówią jednak, że Gino jest ma urazy głowy, klatki piersiowej i płuc. Trzymamy kciuki za Gino!

Zmagania na Suzuce rozpoczęły się od udanego startu ekipy HRC, a problemy mieli faworyci. Trzeci na polach startowych zawodnik YART Yamaha Niccolo Canepa fatalnie wystartował i spadł do trzeciej dziesiątki. Już jednak po 14 okrążeniach Włoch jechał na trzecim miejscu.

Po drugiej stronie barykady był skład Yoshimura SERT, prowadzący w klasyfikacji generalnej, ale mający za sobą fatalne kwalifikacje. Na dokładkę ekipa Suzuki jechała tylko z dwoma zawodnikami – Greggiem Blackiem oraz Kazuki Watanabe. Po tym, jak w trakcie prób przed Suzuką upadł i uszkodził lewą rękę, Sylvain Guintoli musiał wycofać się z 8-godzinnego klasyka.

Jeszcze na pierwszym okrążeniu na torze Suzuka pojawił się samochód bezpieczeństwa. Gdy siedem kółek później zjechał z toru, na czele rozpoczęła się walka o prowadzenie między Takahashim, Blackiem, Joshem Hookiem ze składu F.C.C. TSR Honda, Leonem Haslamem z teamu Kawasaki, a także z Illyą Mykhalchykiem z ekipy BMW.

W kolejnych godzinach sporo się działo. Mykhalchuk miał problemy techniczne ze swoim BMW M1000RR, podobnie jak skład F.C.C. TSR Honda, a z kolei sześciokrotny mistrz WSBK Jonathan Rea – jadący w ekipie #10 Kawasaki – upadł w szykanie. Na czele nadal niezagrożony jechał fabryczny skład HRC, budujący pomału przewagę nad resztą stawki i zmierzający po swój najlepszy wynik od lat.

Ostatecznie skład ten ustrzegł się jakichkolwiek błędów i zgarnął zwycięstwo w Suzuka 8 Hours 2022! Wygrana HRC wraz z Tetsutą Nagashimą, Takumim Takahashim i Ikerem Lecuoną to pierwszy sukces japońskiego producenta w tym prestiżowym wyścigu od 2014 roku! Drugie miejsce padło łupem Kawasaki z numerem #10, w którym to zespole jechali obaj reprezentanci fabrycznego składu „zielonych” w WSBK – Jonathan Rea Alex Lowes, a także Leon Haslam.

Czołową trójkę uzupełnił ostatecznie team Yoshimura SERT z Greggiem Blackiem Kazuki Watanabe. Co ciekawe, ekipa Suzuki była najlepszą z tych, które startują w całym cyklu FIM EWC 2022, dzięki czemu z Japonii wyjeżdża z kompletem punktów. Tym samym skład umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej, w której ma 23 punkty przewagi nad F.C.C. TSR Honda France i 34 nad teamem YART Yamaha.

O ogromnym pechu może mówić właśnie ten ostatni team, który długo zmierzał po pewne podium – nawet pomimo tego, że w pewnym momencie musiał odbyć kartę tzw. stop and go. Marvin Fritz jechał na trzeciej pozycji w wyścigu, gdy zderzył się z zawodnikiem składu Akeno Speed Yamaha. Niemcowi udało się wyciągnąć Yamahę R1 spod dmuchanej bandy i dojechać do boksu. To jednak oznaczało wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa, a bezpośrednio dla ekipy – koniec walki o TOP3.

Kolejna runda motocyklowych mistrzostw świata Endurance odbędzie się za nieco ponad miesiąc. W dniach 15-18 września zawodnicy walczyć będą podczas słynnego, 24-godzinnego wyścigu Bol d’Or na Circuit Paul Ricard we Francji.

Wyniki Suzuka 8 Hours 2022:

KOMENTARZE