fbpx

Nie takiego startu sezonu 2020 MotoGP spodziewał się Marc Marquez. Obrońca tytułu mistrzowskiego upadł pod koniec wyścigu i być może już na inaugurację rywalizacji poważnie pozbawił się szans na kolejny czempionat.

Hiszpan do wyścigu startował z trzeciego pola i już na trzecim okrążeniu objął prowadzenie. W tym momencie, w swoim stylu, Marc rozpoczął ucieczkę. Ta jednak zakończyła się już na piątym okrążeniu po tym, jak Marquez zaliczył potężny uślizg przodu i cudem tylko wyratował się przed upadkiem. Wrócił do rywalizacji na 16. miejscu i rozpoczął pogoń za rywalami. Gdy na trzy okrążenia przed metą był trzeci, wydawało się, że lada moment wskoczy na miejsce numer dwa i w imponującym stylu zakończy ten szalony wyścig.

Koniec marzeń o kolejnym mistrzostwie?

Niestety zawodnik Repsol Hondy za ciasno wszedł w „czwórkę”, łapiąc potężnego high-side’a i z impetem uderzając o ziemię. Gdy na jego twarzy, po zdjęciu kasku, pojawił się grymas bólu – stało się jasnym, że to coś poważniejszego.

Marc Marquez

Po badaniach w centrum medycznym okazało się, że Marquez złamał prawą kość ramienną. Po wypadku pozostaje na 12-godzinnej obserwacji pod czujnym okiem lekarzy z MotoGP. W poniedziałek ma udać się do Szpitala Uniwersyteckiego Dexeus w Barcelonie, gdzie we wtorek doktor Xavier Mir wraz z zespołem ma przeprowadzić operację.

MOTOGP. DEBIUTANCKI TRIUMF QUARTARARO I UPADEK MARQUEZA NA START SEZONU W JEREZ!

Nie wiadomo, jak długo Marc Marquez będzie dochodził do siebie. Biorąc jednak pod uwagę niezwykle napięty kalendarz MotoGP, walka o obronę mistrzostwa może być bardzo trudna. Wszak już 26 lipca zawodnicy znów będą ścigali się w Jerez, by następnie, po tygodniu przerwy, udać się kolejno na rundy w Brnie i podwójną w Austrii.

KOMENTARZE