Analizujemy, co działo się podczas czternastej rundy sezonu 2021 MotoGP – Grand Prix San Marino na torze Misano World Circuit Marco Simoncelli. W jaki sposób Pecco Bagnaia sięgnął po zwycięstwo? Dlaczego walka o mistrzostwo nadal nie jest przesądzona na korzyść Fabio Quartararo? Jakim cudem Enea Bastianini zdobył podium na dwuletnim motocyklu? Jak po kontuzji poradził sobie Franco Morbidelli? Jak po powrocie do MotoGP spisał się Andrea Dovizioso?
Na skróty:
Pecco Bagnaia wytrzymuje presję
Świetną passę notuje ostatnio Pecco Bagnaia, który wygrywał dwa ostatnie wyścigi po starcie z pole position. Po debiutanckim triumfie w Aragonii, w minioną niedzielę przyszedł czas na upragnione zwycięstwo przed własnymi kibicami.
Pecco spisywał się w Misano świetnie, bez względu na panujące warunki. Był faworytem do zwycięstwa zarówno na suchym, jak i na mokrym torze. Bagnaia w niedzielę bardzo dobrze wystartował i w mgnieniu oka zyskał sekundę przewagi nad „chroniącym tyły” Jackiem Millerem. Pod koniec jednak z 2,5-sekundowego zapasu nad Fabio Quartararo zrobiło się kilka dziesiątych, a zawodnik Ducati nie mógł pozwolić sobie nawet na najmniejszy błąd.Po wszystkim przyznawał, że trudniejszy był dla niego wyścig na Misano, aniżeli w Aragonii. „Ten tor jest krótszy, jest więcej okrążeń i ogólnie jest bardziej wymagający fizycznie, bo nie masz ani chwili na odpoczynek. W Aragonii masz więcej prostych, gdzie możesz złapać kilka oddechów. Do tego co chwilę widziałem, że moja przewaga maleje, więc nie było łatwo” – mówił Bagnaia, który jechał na miękkiej, tylnej oponie, która pod koniec wyścigu po prostu się skończyła.
Bagnaia dodawał też, że nieco bał się powtórki błędu z wyścigu na Misano rok temu. Dość powiedzieć, że upadł wtedy po prostym błędzie w szóstym zakręcie, choć jechał po niemalże pewny triumf. W tym roku prowadził też w GP Włoch na Mugello i był jednym z głównych faworytów, ale skończyło się szybkim upadkiem.
„Sięgnięcie po kolejne zwycięstwo to nie samowite uczucie! Zrobienie tego na moim domowym torze, przed tak wieloma fanami, którzy mnie wspierali, czyni ten triumf jeszcze bardziej wyjątkowym!” – dodawał 24-letni Bagnaia.
Udany weekend Fabio Quartararo
Podczas deszczowego treningu w Misano Fabio Quartararo poszło fatalnie. Było jasnym, że jeśli w niedzielę popada, Francuz może stracić bardzo dużo punktów. Szczęśliwie dla niego było jednak sucho, przez co #20 znalazł się w gronie faworytów co najmniej do podium. I tak też się stało, bo wkrótce po starcie Fabio awansował na trzecie miejsce i kontrolował tempo.
W połowie dystansu dogonił i wyprzedził drugiego Millera, który zaczął mieć ogromne problemy z wibracjami tylnej opony i ostatecznie był piąty. Quartararo jechał jak na mistrza przystało, nie popełniając błędów i systematycznie doganiając lidera. „Szczerze mówiąc, kilka razy prawie się przewróciłem” – przyznawał zawodnik Yamahy.
„Kiedy jechałem za Pecco w zakrętach 2, 3 i 13, byłem na totalnym limicie. Kiedy go doganiałem, nawet jeśli nie wiele, team zawsze dawał mi znać i to mnie motywowało. Dogonienie Pecco to jednak jedna rzecz, a druga to wyprzedzenie go. Jest niezwykle precyzyjny w jeździe, a ja nie mogłem nic zrobić. Oczywiście chciałem wygrać, ale to chyba pierwszy raz, gdy jestem tak zadowolony z drugiego miejsca. I nie chodzi tu o mistrzostwa, a o to, że po prostu dałem z siebie wszystko” – wyjaśniał lider mistrzostw.
To nie koniec walki o mistrzostwo!
Chociaż lidera Quartararo i drugiego Bagnaię dzieli w mistrzostwach 48 punktów, a do końca sezonu zostały już tylko cztery wyścigi, nic nie jest przesądzone. Tylko w ostatnich dwóch wyścigach Pecco „urwał” Fabio aż 22 „oczka” i pewnie usadowił się na drugim miejscu w generalce. Odrobienie blisko 50 punktów to dużo, ale nie jest to zadanie niemożliwe do wykonania. Quartararo musi teraz po prostu dojeżdżać do mety i zgarniać solidne punkty – tyle wystarczy.
Imponujący występ Enei Bastianiniego
Nagłówki po niedzielnym wyścigu skradł nie tylko Bastianini oraz chłopaki z MotoE, ale też Enea Bastianini. Włoch już w Aragonii spisał się ze świetnej strony i finiszował na szóstym miejscu. Nikt chyba nie spodziewał się jednak tego, co wydarzyło się w Misano.
Po solidnych treningach, w sobotę po raz drugi z rzędu znalazł się w Q2. W niedzielę świetnie ruszył z dwunastego pola i systematycznie wyprzedzał rywali. „Nie wiem, co się stało, bo w rozgrzewce miałem dobre tempo, ale nie tak dobre, by walczyć o podium. W wyścigu jednak byłem bardzo mocny na hamowaniach, więc kiedy wyprzedziłem kilku zawodników to zobaczyłem, że mogę ostro napierać” – wyjaśniał wciąż urzędujący mistrz świata Moto2.
„To wyjątkowy wynik! Finisz na podium w MotoGP to coś fantastycznego, a smakuje jeszcze lepiej, bo zrobiłem to w domu, tutaj w Misano” – dodawał Enea, który przecież ściga się na motocyklu Ducati w specyfikacji sprzed dwóch lat!
Świetny wyścig Marka Marqueza
Na uwagę zasługuje bardzo dobre, czwarte miejsce Marka Marqueza, na torze, który ewidentnie nie sprzyja Hondzie. Sam Hiszpan przyznawał wprost, że ten wynik znaczy dla niego więcej, niż podium wywalczone tydzień wcześniej w GP Aragonii. „To czwarte miejsce znaczy więcej. Ale to prawda, że mój prawdziwy cel, jakim jest walka o zwycięstwo, nadal wydaje się być odległy”.
Marquez przyznawał, że początkowo próbował trzymać się za Bastianinim i gonić poprzedzających ich Millera oraz Quartararo. „Zobaczyłem jednak, że jadę już ponad limit i postanowiłem zwolnić. Pomyślałem po prostu, że muszę mu odpuścić. Kiedy mnie wyprzedził, od razu wiedziałem, że ma ogromną szansę na podium” – dodawał.
„Okej, jestem czwarty, ale czuję, że daleko mi było do tempa Bagnaii i Quartararo, także i Bastianiniego. Zdałem sobie sprawę, że nadal muszę poprawić formę fizyczną, ale musimy też poprawić kilka słabych punktów motocykla, bez których moglibyśmy być szybsi. Wiem, że w ten weekend mój team-partner był bardzo mocny, a ja skończyłem przed nim. Ale ja nie chcę być pierwszym zawodnikiem Hondy, chcę być na poziomie, na którym będę mógł walczyć o mistrzostwo oraz o zwycięstwo w wyścigu w każdy weekend” – mówił ośmiokrotny mistrz świata.
Morbido i Dovi wracają do MotoGP
Franco Morbidelli był nieobecny w MotoGP od czerwcowej rundy w Assen, którą opuścił i udał się na operację kontuzjowanego kolana. Do rywalizacji wrócił dopiero „w domu”, podczas zmagań w Misano. I to wrócił już nie do swojej ekipy Petronasa, a spełnił marzenie i dołączył do fabrycznego zespołu Yamahy, gdzie zastąpił Mavericka Vinalesa.
Dla Włocha końcówka sezonu będzie świetną okazją ku temu, by nauczyć się nowego motocykla – w końcu dwuletnią M1-kę zamienia na maszynę w fabrycznej specyfikacji. Weekend w Misano nie był łatwy, a po trudnej rozgrzewce Morbido nie był pewien, czy w ogóle wystartuje w wyścigu. Ostatecznie wziął w nim udział i był osiemnasty.Jego miejsce w Petronasie zajął z kolei Andrea Dovizioso, który po niemalże rocznym rozbracie z MotoGP, wrócił na pełen etat. Nie tylko do kończy sezon 2021 na Yamasze, ale w kolejnym cyklu zmagań wystartuje w satelickiej ekipie Yamahy, ale na fabrycznej M1-ce!
Na razie Dovi ma za sobą bardzo trudny weekend i wyścig zakończony na ostatnim miejscu ze stratą ponad czterdziestu sekund do lidera. Tak jak w przypadku Morbido, ta końcówka rywalizacji ma być raczej przygotowaniem do przyszłego sezonu.
Joan Mir żegna się z tytułem
Zły na siebie po weekendzie w Misano był Joan Mir, który finiszem na szóstym miejscu „pożegnał się z obroną tytułu mistrzowskiego”. Niestety, chociaż wydawało się, że systematyczna walka o podium, tak jak przed rokiem, pozwoli mu powalczyć o obronę tytułu, Suzuki w tym roku zostało w tyle za rywalami.
„Jestem trochę zły, bo znam mój potencjał w tym roku i jeżdżę lepiej, popełniam mniej błędów, jestem lepszym zawodnikiem, a nie zdobędę tytułu” – mówił Mir. „Trudno to zrozumieć. Ale to, co mnie cieszy, to że Suzuki zmierza w tym samym kierunku. Wszyscy widzimy, co się dzieje i wierzę, że pracują na maksimum swoich możliwości. Możemy potraktować kolejne rundy jako testy, bo każdy wyścig to szansa na zebranie cennych informacji i zrobienie poprawek w motocyklu, których na pewno potrzebujemy”.
Suzuki wie, że ma przed sobą sporo pracy, ale wiele do zrobienia ma też drugi z zawodników tej ekipy Alex Rins. Hiszpan znów zawiódł, tym razem przewracając się z piątego miejsca. Trzeci zawodnik sezonu 2020, który miał być głównym faworytem do tytułu w tym roku, w klasyfikacji generalnej ma tylko 68 punktów. Nie ukończył aż 6 z 14 rozegranych wyścigów.
O kim nie wspomnieliśmy?
Po pierwsze o tym, że na więcej przed własnymi kibicami liczyła Aprilia. Po świetnych występach w Silverstone i Aragonii, na Misano Aleix Espargaro zaliczył raczej cichy weekend bez fajerwerków. Ostatnio Hiszpan przyzwyczaił nas do sięgania po więcej, niż ósme miejsce.
Po drugie o Mavericku Vinalesie, który zrobił spore postępy, ale jednak chyba liczył w Misano na nieco więcej. Co prawda to była jego druga runda na Aprilii, ale testował na Misano przez dwa dni na początku miesiąca. W piątek idealnie wyczuł warunki i uzyskał najlepszy czas, a w sobotę awansował do Q2, ale w niedzielę wywalczył tylko trzynaste miejsce.
Po trzecie o Valentino Rossim, który przed własnymi kibicami, startując po raz przedostatni w Misano, znów walczył z tymi samymi problemami. W wyścigu awansował z 23. na 17. miejsce i przynajmniej miał trochę radości z walki ze starym kumplem Danilo Petruccim.
Po czwarte o Miguelu Oliveirze, który od początku drugiej części sezonu – naznaczonej urazem dłoni – jest cieniem samego siebie. Najgorsze, że nawet KTM-owi pomału kończą się pomysły na to, jak wyjść z opresji.
Po piąte i ostatnie, o Johannie Zarco, który znów miał problemy z tzw. pompującym przedramieniem. Prosto z Misano udał się do szpitala. Francuz jest już po operacji i liczy na to, że w Austin będzie w lepszej dyspozycji.Kolejna runda MotoGP odbędzie się już w pierwszy weekend października na Circuit of the Americas w Teksasie. Pomimo pogarszającej się sytuacji w lokalnych szpitalach, karuzela Grand Prix jednak leci do Stanów Zjednoczonych.
Klasyfikacja generalna MotoGP po GP San Marino:
1 | Fabio QUARTARARO | Yamaha | FRA | 234 |
2 | Francesco BAGNAIA | Ducati | ITA | 186 |
3 | Joan MIR | Suzuki | SPA | 167 |
4 | Johann ZARCO | Ducati | FRA | 141 |
5 | Jack MILLER | Ducati | AUS | 140 |
6 | Brad BINDER | KTM | RSA | 124 |
7 | Aleix ESPARGARO | Aprilia | SPA | 104 |
8 | Maverick VIÑALES | Aprilia | SPA | 98 |
9 | Marc MARQUEZ | Honda | SPA | 92 |
10 | Miguel OLIVEIRA | KTM | POR | 87 |
11 | Jorge MARTIN | Ducati | SPA | 71 |
12 | Takaaki NAKAGAMI | Honda | JPN | 70 |
13 | Alex RINS | Suzuki | SPA | 68 |
14 | Pol ESPARGARO | Honda | SPA | 64 |
15 | Enea BASTIANINI | Ducati | ITA | 61 |
16 | Alex MARQUEZ | Honda | SPA | 50 |
17 | Franco MORBIDELLI | Yamaha | ITA | 40 |
18 | Iker LECUONA | KTM | SPA | 38 |
19 | Danilo PETRUCCI | KTM | ITA | 37 |
20 | Luca MARINI | Ducati | ITA | 28 |
21 | Valentino ROSSI | Yamaha | ITA | 28 |
22 | Stefan BRADL | Honda | GER | 13 |
23 | Michele PIRRO | Ducati | ITA | 8 |
24 | Dani PEDROSA | KTM | SPA | 6 |
25 | Lorenzo SAVADORI | Aprilia | ITA | 4 |
26 | Tito RABAT | Ducati | SPA | 1 |
27 | Cal CRUTCHLOW | Yamaha | GBR | |
28 | Garrett GERLOFF | Yamaha | USA | |
29 | Jake DIXON | Yamaha | GBR | |
30 | Andrea DOVIZIOSO | Yamaha | ITA |
zdjęcia: Ducati Lenovo Team, MotoGP/Dorna Sports, Monster Energy Yamaha MotoGP, Red Bull Content Pool, Suzuki Racing