Już od przyszłego roku za wymianę oleju silnikowego zapłacimy więcej. Wiążę się to z nową opłatą ekologiczną, którą rząd chce ukrócić nielegalną utylizację oleju silnikowego. Jak to będzie wyglądać w praktyce?
Problem nielegalnej utylizacji olejów silnikowych może wydawać się błahy, jednak musimy pamiętać, że każdego dnia serwisy samochodowe oraz motocyklowe spuszczają przepracowane oleje silnikowe z tysięcy pojazdów. Co się dzieje z przepracowanym olejem?
– Jest to relatywnie tani i dostępny odpad, często niewłaściwie wykorzystany jako paliwo o wysokiej wartości energetycznej. Pomimo przepisów o regeneracji lub utylizacji, spalanych jest rocznie kilkadziesiąt do 100 tys. ton olejów w niezgodnych z przepisami instalacjach grzewczych. Towarzyszy temu emisja bardzo toksycznych substancji.
– zaznaczają autorzy zmian.
Część firm utylizuje odpad w sposób należyty, inni go spalają w piecach, niespełniających żadnych norm co prowadzi do drastycznego zanieczyszczania środowiska. W związku z tym ustawodawca zaproponował wprowadzenie specjalnej opłaty depozytowej, za którą zapłaci kierowca. Do każdego litra oleju silnikowego zostanie doliczona kaucja, która będzie miała za zadanie sprawić, że zużyty olej zostanie zutylizowany w sposób legalny i bezpieczny dla środowiska. Jak to będzie działać?
Do zakupu oleju silnikowego zostanie doliczona opłata depozytowa bardzo podobna do kaucji, którą płacimy w przypadku zakupu nowego akumulatora. Oznacza to, że wymiana oleju silnikowego będzie droższa, ponieważ sprzedawca będzie zobligowany doliczyć opłatę środowiskową do ceny bańki.
– Proponuje się wprowadzenie opłaty depozytowej doliczanej do ceny produktów smarowych sprzedanych lub wymienianych użytkownikom. W przypadku równoczesnego zwrotu odpowiedniej ilości zużytego smaru opłata nie będzie pobierana. W przeciwnym wypadku, będzie mogła podlegać zwrotowi także po zwrocie odpadu w racjonalnym terminie od dnia zakupu i za okazaniem potwierdzenia dokumentu potwierdzającego pobranie.
-Czytamy w projekcie zmian.
W tym miejscu na usta ciśnie się nam pytanie: czy przeciętny sklep motoryzacyjny bez serwisu, będzie w stanie składować zużyty olej silnikowy, który przyjmie w ramach rozliczenia kaucji?
W sieci znaleźliśmy informację, która w pośredni sposób odpowiada na to pytanie: sprzedawca internetowy będzie musiał wskazać kupującemu miejsce, w którym będzie mógł zdeponować zużyty olej silnikowy i tam uzyska zwrot opłaty.
Tylko ekologia?
Głównym wytłumaczeniem dla podwyżek jest dbałość o ekologię oraz czyste powietrze. Mniej szumnie mówi się o innym powodzie uszczelniania przepisów. Według analityków strata budżetu państwa związana z brakiem należytej utylizacji odpadu oraz braku opłaty podatku VAT oraz CIT sięga nawet 150 mln zł. Poza tym musimy pamiętać, że nie jest odprowadzany podatek akcyzowy od przepracowanego oleju, który staje się „olejem opałowym”:
Według diagnozy resortu rozwoju coroczna strata budżetu państwa powstająca przez brak zapłaty opłaty produktowej, VAT, CIT sięga ok. 150 mln zł i może być bardzo niedoszacowana. – Do tego należy doliczyć straty z nieodprowadzonej akcyzy z tytułu nielegalnego użycia olejów odpadowych jako paliw opałowych, na poziomie ok. 182,2 mln zł – wylicza ministerstwo.
Z kolei wiceminister rządu oraz minister rozwoju Jadwiga Emilewicz powiedziała:
– Nielegalne używanie olejów odpadowych jako olejów opałowych – niezależnie od szkód dla środowiska i zdrowia ludzi – przekłada się także na wymierne straty podatkowe m.in. z tytułu nieodprowadzonej akcyzy. Projekt ustawy w tej sprawie czeka teraz na zgłoszenie do Wykazu Prac Legislacyjnych i Programowych Rady Ministrów.
Pomysłodawcy mają nadzieję, że dzięki ustanowieniu kaucji, przy zakupie oleju silnikowego uda się ograniczyć nielegalne spalanie zużytego oleju co z kolei będzie miało wpływ na jakość powietrza w naszym kraju. Nie jesteśmy ekspertami w tej dziedzinie, ale czy legalne spalanie oleju silnikowego (po odprowadzeniu akcyzy) sprawi, że jakość powietrza będzie lepsza? Oczywiście spalanie oleju w piecach niespełniających żadnych norm ma kolosalne znaczenie, ale w tym przypadku należałoby raczej skontrolować proces spalania oleju lub całkowicie go zakazać.
Z drugiej strony jeśli maksymalnie ograniczymy ilość oleju napędowego na… „czarnym rynku”, to firmy, które będą chciały go spalać najprawdopodobniej będą musiały go legalnie kupić. W takim przypadku będą musiały posiadać w firmie „zarejestrowany” piec, więc ilość kotłów niespełniających żadnych norm drastycznie spadnie.
Dajcie znać w komentarzach co sądzicie o tym problemie i czy pomysł wprowadzenia kaucji Wam się podoba?