fbpx

Niestety, w wieku 51 lat zmarł Christian Pfeiffer, uchodzący za prawdziwą legendę motocyklowego stuntu. Niemiec od lat zmagał się z depresją. W ubiegły weekend popełnił samobójstwo.

Chris Pfeiffer urodził się 20 kwietnia 1970 roku w niemieckim Schongau. Swoje pierwsze motocyklowe kroki stawiał w trialu, startując w pierwszych zawodach już jako dziesięciolatek. W wieku 15 lat Christian został mistrzem Niemiec juniorów, a trzy lata późnej wygrał niemiecki puchar OMK.

Zanim w połowie lat 90. na poważnie zajął się motocyklami, „Pfiffi” studiował sport oraz biologię. Trudno jednak było oprzeć się wrażeniu, że była to raczej fizyka i nauka tego, jak łamać wszelkie jej zasady. Szybko bowiem zaczął przekraczać wszelkie granice tego, co wydawało się niemożliwe do wykonania na dwóch kołach. Co ciekawe, studia finansował dzięki organizowaniu swoich pokazów w całych Niemczech, a pierwszy poważny występ zaliczył w słynnej Olympiahalle w Monachium.

Obok startowania w mistrzostwach stunterów, w których czterokrotnie zgarniał tytuły najlepszego na świecie, Chris brał udział także w zawodach enduro. Mało kto pewnie pamięta, że Niemiec aż czterokrotnie triumfował w Red Bull Hare Scramble, czyli słynnym Erzbergrodeo uchodzącym za jedną z najtrudniejszych na świecie imprez hard enduro. Przy okazji, Pfeiffer uwielbiał bicie rekordów, jak chociażby ten, gdy – bez używania rampy – przeskoczył nad 33 leżącymi obok siebie osobami… Potem jeszcze kilkukrotnie zapisywał się na kartach Księgi Rekordów Guinessa.

W 2010 roku Pfeiffer oficjalnie zakończył karierę, ale wcale nie oznaczało to jego rozbratu z motocyklami. Regularnie brał udział w różnego rodzaju pokazach w najdalszych zakątkach świata. W sumie odwiedził podobno aż 94 kraje! Pięć lat później Chris postanowił odejść na emeryturę, ale dalej pokazywał, co potrafi zrobić na motocyklu.

Poza walką z prawami fizyki, Chris przez wiele lat walczył jednak z depresją. Jak przyznała żona Pfeiffera – Renate, w ostatnich miesiącach nastąpił poważny nawrót choroby jej męża. Niestety, w miniony weekend Chris odebrał sobie życie. Warto pamiętać, że na depresję cierpi coraz więcej mężczyzn, a fundusze na walkę z tą chorobą rokrocznie zbierane są np. podczas Distinguished Gentleman’s Ride.

Pogrzeb Chrisa Pfeiffera odbędzie się 26 marca o godzinie 9:30 w Trauchgau. Rodzina informuje, że każdy, kto będzie się chciał z nim pożegnać, jest mile widziany.

KOMENTARZE