fbpx

Świeżo zaprezentowane Benelli 902 S co prawda wygląda na wskroś europejsko, ale jego premiera miała miejsce na targach motoryzacyjnych w Pekinie. Nie ulega jednak wątpliwości, że niebawem zawita także na stary kontynent, co zresztą zapowiada sam producent. A oto czego możemy się spodziewać, po nowości włosko-chińskiej marki.

Stopniowe powiększanie się modeli Benelli było więcej niż pewne. Co prawda marka swego czasu miała w ofercie głównie motocykle 1000 ccm+, jednak po wprowadzeniu chińskich porządków, pojemność silników znacząco zmalała. Od 2016 roku największym sprzętem w portfolio światowym było TRK 502, które można śmiało powiedzieć, postawiło markę na nogi. To pozwoliło ustabilizować Benelli, by wprowadzić motocykle z segmentu o jeden szczebelek wyżej.

Tym sposobem na rynku pojawił się 752S, naked, który do bólu przypominał Ducati Monstery, przynajmniej wizualnie. Mechanicznie zaś, czerpał garściami z modeli TnT z poprzedniej ery Benelli. Silnik zresztą był „obciętą” o jeden cylinder, jednostką 1130 stosowaną w starych modelach. Na wyposażeniu też nie szczędzono, o czym świadczyły teleskopy Marzocchi, hamulce Brembo i ogólna, dobra jakość wykończenia. Motocykl ma szereg zalet i jedną poważną wadę zwaną potocznie nadwagą, ale o szczegółach przeczytacie w naszym teście tego motocykla. 

Nauka odchudzania

Tym razem jednak zajmujemy się większym rodzeństwem 752S, czyli świeżo zaprezentowanym modelem 902S. Chociaż przyznać trzeba, że nietrudno się pomylić. 902S przyprawia o podwójne Deja vu, bo nie dość, że wygląda niemal identycznie jak 702S, to jeszcze jest w nim sporo z Ducati Monsterów. Ale przyznać trzeba jedno – brzydki to on nie jest. I według zapowiedzi, może dość sprawnie się odpychać. Silnik to wciąż dwucylindrowa rzędówka, swoją drogą będąca rozwinięciem jednostki z 752S. Natomiast oprócz dodatkowych centymetrów sześciennych, przybyło też mocy, i to sporo. Nowa jednostka generuje 105 KM i 90 Nm, czyli znacznie więcej niż 752S (77 KM i 67 Nm). Co ciekawe, 902S, przynajmniej w wersji na rynek chiński, jest lżejsze od mniejszego modelu o 8 kg, czyli waży 220 kg zatankowany. Nadal nie jest to mało jak na nakeda tej klasy, ale przynajmniej Benelli zaczyna się uczyć jak odchudzać motocykle, bo do tej pory mieli z tym problem. 

Z dość szczątkowych informacji, które do tej pory opublikowano, wynika, że podwozie w dużej mierze jest zbliżone do tego z 752S. Rozstaw osi jest taki sam, wahacz i rama wyglądają identycznie, a za hamowanie i amortyzacje odpowiadają te same elementy. Oczywiście nie znaczy to, że w 902S nie będzie zmieniona geometria ramy, czy nastawy zawieszeń. Takie informacje będzie można jednak potwierdzać, gdy producent zechce się podzielić obszerniejszymi danymi. Podobieństwa do młodszego (w sumie to starszego) brata są także w zakresie wyposażenia. Prosty, ale jednak cyfrowy i kolorowy zestaw wskaźników ma być identyczny, podobnie jak ilość elektronicznych wspomagaczy. Poza prostym ABS i kontrolą trakcji, nie spodziewajmy się wiele. Pewnie niektórych to ucieszy, bo na dzisiejsze standardy nie będzie to motocykl przesadnie wypchany elektroniką. A to oznacza tylko jedno – prawdopodobnie dostaniemy stosunkowo mocny i przyjemny motocykl za rozsądną cenę. Pytanie tylko czym będzie rozsądna cena w 2025 roku albo i później. Bo wcześniej tego motocykla nie ma się co spodziewać.

KOMENTARZE