Time Attack to formuła, w której zachęcamy Was do bicia swoich własnych rekordów okrążeń. Przyjeżdżacie na tor, dostajecie kostkę do pomiaru czasu i… zaczynacie zabawę w wyścig z samym sobą. Wszystko to oczywiście w luźnej atmosferze, w bezpiecznych i kontrolowanych warunkach na torze, z instruktorami i zawodnikami gotowymi, by na bieżąco udzielać Wam cennych porad.
Na skróty:
Ten sezon okazał się rekordowy, i to dosłownie. Na kolejnych spotkaniach Time Attack padały rekordy okrążeń, a uczestnicy nie raz przecierali oczy ze zdumienia widząc, co wyprawiają na torze zaproszeni przez nas zawodnicy. Zaczęło się z przytupem – 3 czerwca, na pierwszych jazdach na dobrze wam znanym Autodromie Słomczyn rękawicę podjęli Kamil Krzemień, Daniel Blin oraz bracia Pawelec: Oleg i Milan. Po zaciętej i spektakularnej walce na setne sekundy nieoficjalny rekord toru pobił Kamil Krzemień z wynikiem 40.508. Rekord nie utrzymał się długo, bo już w czasie kolejnego weekendu został pobity w trakcie wyścigu przez Juranda Kuśmierczyka.
Jak się okazało kilkanaście dni później, Kamil Krzemień dopiero się rozkręcał. Znany i niezwykle lubiany przez nas tor Wschodzący Białystok był 26 czerwca świadkiem kolejnego nieoficjalnego rekordu w wykonaniu Kamila: 38.432. Ciekawe, czy do rekordu przyczyniła się tu również Yamaha YZ 450F Simpsona, którą to Kamil „przechwycił” na przejażdżkę.
Cisza przed burzą
Potem czekał nas odpoczynek od szaleńczej jazdy i spokojny, sierpniowy dzień na torze na Autodromie Pszczółki. Niech jednak nie zwiedzie was atmosfera bicia rekordów: Time Attack to przede wszystkim impreza dla tych, którzy chcą pojeździć na zamkniętym obiekcie w luźnej i niezobowiązującej atmosferze. Pomiar czasu za pomocą chronometrażu (dzięki niezawodnej ekipie Motoresults!) to tylko zachęta, by skupić się na własnej jeździe zamiast ścigać się ze wszystkimi dookoła. Robiąc kolejne okrążenia i na bieżąco sprawdzając swoje wyniki, możecie skoncentrować się na płynnej jeździe i obraniu najbardziej optymalnej linii przejazdu. Przyjechać może każdy i na każdym sprzęcie. Time Attack gościł już skutery, choppery, turystyki, a nawet… elektryki. Wszyscy są mile widziani, w końcu radość z jazdy to coś, co chcemy puszczać dalej w świat!
Jeżeli myślicie, że na tym skończyły się rekordowe prędkości w sezonie Time Attack, to znaczy, że ominęło was wyjątkowo intensywne pożegnanie sezonu we wrześniu w Słomczynie. Daniel Blin i jego Yamaha ni stąd, ni zowąd pokonali magiczną barierę 40 sekund i ustanowili kolejny, nieoficjalny rekord z czasem 39.904!
Więcej czasu, więcej zabawy
W sezonie 2021 postawiliśmy na bardziej kameralną atmosferę i dłuższy czas jazdy. „Okroiliśmy” liczbę osób w grupie do maksymalnie dziesięciu, a dotychczasowe dziesięciominutowe sesje wydłużyliśmy do piętnastu minut. Dzięki temu przy sześciu pełnych przejazdach można było naprawdę porządnie się „wyjeździć”.
W tym roku zorganizowaliśmy wspólnie z naszymi partnerami: Yamahą, I’m Intermotors i 4Ride łącznie cztery spotkania: w Słomczynie, na torze Wschodzący Białystok i na Autodromie Pomorze. O bezpieczeństwo i fachowe przeszkolenie zadbali instruktorzy: JC Group i Leszek Rzońca. Partnerem logistycznym Time Attack, jak co roku, była wypożyczalnia motocykli i samochodów Abacus. A dzięki m.in markom Richmann i Bridgestone prezenty powitalne dla „timeattackowiczów” i nagrody dla zwycięzców były wyjątkowo kuszące. O zdjęcia z wydarzeń zadbali: Tomasz Parzychowski, Aleksandra Molendowska i Mateusz Jagielski.
Dziękujemy wszystkim uczestnikom i partnerom za miniony sezon i mamy nadzieję, że zobaczymy się wszyscy w kolejnym!