Przyzwyczailiśmy się do tego, że motocykle testuje się przeważnie indywidualnie. Jednak Marta i Sławek przekonują nas, że może być inaczej. Dwoje zawodowych fotografów na jednym motocyklu – to nie może się nie udać!

Sławek Kamiński: Jednak fotografem. To moja wielka pasja, ale też i praca. Swoją przygodę z fotografią zaczynałem bardzo wcześnie. Pierwszy aparat dostałem od ojca, kiedy miałem 10 lat. Była to nowiutka radziecka Zorka, przywieziona z Moskwy przez zaprzyjaźnionego pilota. Mam ją zresztą do dziś i bardzo ją lubię. Przygoda z motocyklami zaczęła się niewiele później. Kiedyś zupełnie naturalnym było to, że chłopak wyrastał z roweru i wsiadał na motocykl.
LP: Ale przecież jeździłeś też w SKM-ie. Co cię tam zaprowadziło?
SK: Już nie pamiętam, to było dawno temu. Wtedy w Warszawie było kilka klubów motocyklowych, ale Stołeczny Klub Motorowy był najbardziej elitarny. Prezesem był wtedy legendarny zawodnik, Włodzimierz Gąsiorek. Dziś trudno w to uwierzyć, ale były tam sekcje wyścigowa, motocrossowa, enduro i trial. Szybko zrobiłem prawo jazdy i licencję. Trial wydawał mi się najciekawszy i najbardziej rozwojowy, chociaż większość wybierała motocross. Co ciekawe, w tamtym okresie czołowi zawodnicy w trialu mieli już w okolicach czterdziestki, chodziło chyba o doświadczenie i stalowe nerwy. 

LP: Porzućmy opowieści kombatanckie i zbliżmy się do współczesności, gdy twoje losy znowu związały się z motocyklami, a to za sprawą naszego magazynu…
SK: Tak, to prawda. Byłem wciąż na dorobku i całkowicie wyleczony z motocykli. Gdy Agora kupiła „Świat Motocykli”, to żaden z fotografów nie chciał robić dla was zdjęć. Wreszcie padło na mnie. Nie podszedłem do tematu entuzjastycznie, ale w końcu jestem zawodowcem. Wydra (Krzysiek Wydrzycki) zaczął się żalić, że w wydawnictwie nikt nie umie robić zdjęć motocyklom, nie wie nawet, gdzie jest przód, a gdzie tył, a ja to jednak „trochę” wiedziałem. Gdy wsiadłem z Wydrą na motocykle, jadąc na jakąś sesję fotograficzną, od razu powrócił ból kolan. Ale szybko się zorientowałem, że to raczej psychosomatyka, a nie żadna realna choroba.
LP: Jednak cały czas jesteś związany z fotografią, w dodatku w środowisku jesteś dosyć znaną personą.
SK: No tak, jak to w gazecie codziennej, staram się być uniwersalny, chociaż skupiam się na fotografii prasowej, politycznej i społecznej, i chyba jakoś utrzymuję się cały czas w czołówce peletonu. Fotografując motocykle staram się na każdy patrzeć inaczej, bo wiem, że mają duszę. W naszych „Testach…” staramy się uchwycić charakter motocykla, zadbać o plener, uwiecznić emocje i tym samym zapisać pewną historię. 
SK: Gdy zaszły zmiany właścicielskie w „ŚM” i nasze drogi się rozeszły, bardzo brakowało mi tego fotografowania motocykli. To było coś fajnego, twórczego, co porównywałem niekiedy do fotografii mody, modelek, bo przecież to wszystko jest piękne i estetyczne. Ale też i wygodniejsze, bo maszyny nie marudzą jak modelki i nie musiałem się co tydzień zakochiwać (oczywiście platonicznie) w kolejnej kobiecie. Wracając kiedyś z motocyklowego wypadu z Martą, która od razu okazała się „plecakiem forever”, uświadomiliśmy sobie, że wrażenia kierowcy i pasażera są zupełnie inne. Zrodził się z tego pomysł, a może nawet misja, żeby swoimi spostrzeżeniami dzielić się z innymi w formie tekstów i zdjęć. Dwóch fotografów na jednym motocyklu to o jednego za dużo, więc siłą rzeczy zacząłem robić karierę jako model.
Marta Rybicka: Po tej podróży powstał pomysł instagramowego profilu „Testy na Parze”. I oczywiście nie chodzi o parę wodną, tylko o dwójkę ludzi, których pasją jest także podróżowanie. Sławek musiał kiedyś „na szybko” napisać do testu porównawczego opinię o motocyklach z pozycji pasażera i okazało się, że tak też można. Chyba właśnie to wydarzenie nas przekonało. Okazało się bowiem, że pasażer też może mieć znaczący głos w temacie. Aby to wszystko uporządkować, założyliśmy swoje profile na Instagramie i Facebooku, ale trochę nam mało i ciągle poszukujemy jakiejś kolejnej platformy, przy pomocy której moglibyśmy szerzyć naszą „misję”. Wkładamy w to bardzo dużo pracy. Z jednej strony jest to dla nas ogromna frajda, ale z drugiej uważamy, że nasza robota jest bardzo potrzebna.
LP: Rozwiń proszę tę myśl…
MR: Sławek jest w pełni ukształtowanym motocyklistą, a ja patrzę na to z pozycji absolutnego laika. Chociaż podobno świetnie prowadzę samochód, to o motocyklach nie mam większego pojęcia, co też jest wartością samą w sobie. Co prawda jakiś czas temu, bez większej refleksji, jeździłam po Europie, by na żywo zobaczyć wyścigi MotoGP, wierząc, że na świecie liczą się tylko ścigacze. Ale dopiero Sławek wprowadza mnie w ten świat, opowiadając o różnego rodzaju maszynach, technikach jazdy, całej tej subkulturze. Pomyślałam, że wiele dziewczyn, których partnerzy jeżdżą na motocyklach, jest uprzedzonych do tematu, bo po prostu nie mają wystarczającego rozeznania, czym ta maszyna dla niego jest. Nie wiedzą, jak powiedzieć, że na tylnym siedzeniu jest im niewygodnie, że podnóżki są za wysoko albo siedzisko za małe czy kask za ciasny, bo po prostu nie mają skali porównawczej i wyobrażają sobie, że na motocyklu nie może być inaczej.
Sporo o tym rozmawialiśmy ze Sławkiem, motocykl może być źródłem konfliktów, nieporozumień, a nawet zazdrości. A z drugiej strony może być właśnie doskonałą terapią dla dwojga. To wszystko zależy od nastawienia i od chęci spędzania razem czasu.
LP: Czym wasz profil różni się od innych?
MR: Przede wszystkim opiera się na dobrej fotografii i lifestylowym przekazie. Do każdego wyjazdu przygotowujemy się bardzo starannie. Ja sporo czytam o testowanym motocyklu, razem wybieramy pasujący do niego kierunek podróży, dobieramy właściwe stroje, plenery, porę dnia na zdjęcia. Już podczas testu staramy się skupiać na naszych emocjach towarzyszących jeździe, a nie samych parametrach maszyny. Redagując teksty pamiętamy, że muszą być bardzo krótkie, bo na Instagramie mieści się tylko 2000 znaków, czyli sama esencja. Czasami bardzo trudno jest zamknąć swoje wrażenia w kilku zdaniach.
SK: Czasami to wcale nie jest łatwe. W jednym przypadku nie zorientowaliśmy się, że motocykl ma podgrzewaną kanapę, w innym nie umieliśmy wyłączyć kontroli trakcji. Doszliśmy do wniosku, że ważnym elementem jest zaznaczenie warunków pogodowych, bo one też mają spory wpływ na oceny. Inaczej się jedzie przy pięknym słoneczku, a inaczej przy marznącym deszczu i to wszystko też ma wpływ na to, czy wyjazd był udany. To taki nasz stały format.
LP: A ile motocykli ugotowaliście już na tej parze i który w waszym rankingu był najfajniejszy a który najgorszy?
SK: Objechaliśmy już ich kilkanaście. Generalnie interesują nas motocykle zwane potocznie „wyprawowymi”, czyli takie, którymi da się jeździć nie tylko po asfalcie, ale i po szutrowych drogach. Co do wyboru, to trudno powiedzieć, bo w różnych kategoriach bywa różnie, chociaż nad każdym oczywiście się rozpływamy.
MR: Mieliśmy BMW R 1250 GS Adventure w topowej wersji i mimo, że powyżej 140 km/h jakoś okropnie wiało i było bardzo głośno, to na tej ogromnej, kanciastej, niemieckiej konstrukcji miałam poczucie wielkiej stabilności i bezpieczeństwa. Mogłabym nim jechać bez obaw bardzo daleko. Sławek za to stwierdził, że ten motocykl jest za duży i za ciężki jak na jego potrzeby i możliwości. Ponieważ oboje jesteśmy fotografami, przywiązujemy także dużą wagę do estetyki. Pod tym względem nasze serca absolutnie skradło żółte Moto Guzzi V85 TT. 
LP: Życzymy wam kolejnych fantastycznych testów i oczywiście jak najbujniejszego rozrostu profili w mediach społecznościowych. Do zobaczenia w trasie!
Dziękujemy bardzo za rozmowę i pozdrawiamy całą redakcję oraz czytelników “Świata Motocykli”!
Marta Rybicka – fotograf dokumentalny, podwójna laureatka Grand Press Photo 2019, uczestniczka wystaw fotograficznych, prowadzi warsztaty fotograficzne dla dzieci, podróżuje, uwielbia koty i brazylijskie seriale.
Sławek Kamiński – fotoreporter prasowy, laureat Zdjęcia Roku 2019 Grand Press Photo, miłośnik dobrej kuchni, motocykli i instagrama. Nie gra na żadnym instrumencie.
Zdjęcia: Marta Rybicka, Sławek Kamiński, Michał Mruk
INSTAGRAM: @motophoto_pl
FACEBOOK: TESTY NA PARZE










