fbpx

Dzisiaj radzimy, czy i kiedy można smarować linki gazu i sprzęgła w motocyklu oraz jak to zrobić dobrze.

Linka sprzęgła, a przede wszystkim linka gazu to piekielnie ważne podzespoły odpowiadające za bezpieczeństwo nie tylko nasze, jako kierowców, ale również i pozostałych uczestników ruchu. Niedopilnowanie odpowiedniego stanu technicznego linek może zakończyć się tragicznie nie tylko na ulicy, ale również i w offroadzie, a szczególnie w motocrossie. Zacięcie linki sprzęgła może jeszcze nie być tak niebezpieczne, jak zablokowanie się linki gazu w pozycji otwartej. Motocykl zamiast zwalniać, gdy będziemy tego potrzebowali, może nawet przyśpieszyć. Jeżeli nie zdążymy tego opanować poprzez wciśnięcie sprzęgła, lub ono też nie będzie działać konsekwencje będą bardzo bolesne.

Smarować czy nie smarować…?

W teorii nie powinno się smarować linek, gdyż jest to zewnętrzna ingerencja.  Jeżeli czujemy, że linka nie chodzi tak, jak powinna to zdecydowanie zalecamy jej kompletną wymianę, bo jest to dużo bezpieczniejsze. Smarowanie zużytej linki to jak „leczenie syfa pudrem” – efekt jest krótkotrwały i maskuje wadę, a nie ją naprawia. Jeżeli koniecznie chcecie jednak je smarować to postaramy się wam wyjaśnić, co i jak.

Zanim jednak weźmiemy się za smarowanie linek, przede wszystkim trzeba dokonać ich oględzin i ocenić ich stan. W tym celu należy wymontować linki z motocykla i przy dobrym świetle dokładnie obejrzeć pancerze szukając w nich pęknięć, czy mocnych zagięć. Nawet najmniejsza wada tego typu dyskwalifikuje linkę z dalszego jej użytkowania i kwalifikuje do jak najszybszej wymiany. Należy również przyjrzeć się końcówkom stalowych linek – nie mogą być pozaginane, ani żadne z pojedynczych włókien nie mogą być przerwane. Pamiętajcie również, że nawet z zewnątrz całkiem dobra linka może być już zużyta. W wielu przypadkach na wewnętrznej stronie pancerza są teflonowe powłoki, które się po prostu wycierają przez co linki nie działają tak, jak powinny. Jeżeli czujemy, że linka nie tylko troszeczkę ciężej chodzi, ale wręcz się zacina, to koniecznie musimy ją wymienić!

Albo maszynka, albo garażowy patent

Jeżeli stan linek ocenimy na kwalifikujący się do dalszej eksploatacji, możemy przejść do ich smarowania. Dostarczenie im cieczy smarnej pozwoli na dodatkowe wydłużenie ich żywotności i sprawi, że będą pracowały troszkę lżej. Najlepsze do tego są specjalne maszynki, dzięki którym smarowanie jest dziecinnie proste, ale w ostateczności można to również zrobić garażowo. W jaki sposób?

Z plastikowego woreczka strunowego odcinamy jeden róg ze sporym marginesem, po czym odcinamy jeszcze jego końcówkę. Przez powstałą dziurkę przekładamy linkę i na samym końcu pancerza obwiązujemy go gumką recepturką (lub trytytką). Następnie zawijamy woreczek, tak aby poza pancerzem powstał a’la lejek z wystającą stalową linką. Do środka wpryskujemy bądź nalewamy specjalnego smaru, najlepiej na teflonie. Przesuwając stalową linką góra-dół ruchem imitującym jej pracę, sprawiamy, że smar grawitacyjnie przepływa wewnątrz pancerza. Gdy już wypłynie na dole, mamy pewność, że linka jest dobrze przesmarowana i możemy ją powrotem założyć do motocykla.

 

KOMENTARZE