Czeska firma Jawa jest doskonale znana wszystkim motocyklistom w naszym kraju za sprawą popularnych, dwusuwowych 350-tek, które na równi z MZ 250 odniosły sukces handlowy na polskim rynku. Jawa powstała w 1929 r. z połączenia firm Janecek i Wanderer (pierwsze sylaby tworzą nazwę). Gama modeli była zawsze dosyć bogata, produkowano jednoślady o pojemności silnika od 50 do 498 ccm.
Początkowo, zarówno przed, jak i po II wojnie światowej, bramy fabryki opuszczały motocykle czterosuwowe, jednak od początku lat 50. coraz większą popularność zdobywały tanie, dwusuwowe pojazdy klasy 175, 250 i 350 ccm. Doświadczenia w dziedzinie silników czterosuwowych Jawa bardzo efektywnie wykorzystała przy budowie motocykli żużlowych, czeskich jednośladów dosiadali m.in. mistrzowie świata: Ivan Mauger i Barry Brigs. Jawy dały się również poznać od jak najlepszej strony w rajdach i motocrossach. Od wczesnych lat powojennych datuje się współpraca Jawy z rodzimą firmą CZ. Ta druga dostarcza kompletne zespoły napędowe, pierwsza montuje motocykle. Z tego faktu wynika ogromne podobieństwo CZ-tek i Jaw o pojemnościach silników 350 ccm. Na początku lat 90. fabryki przeżywały głęboki kryzys, brakowało pieniędzy nawet na bieżącą produkcję. Ratunku szukano w konstruowaniu nowoczesnych jednostek napędowych o czterosuwowym cyklu pracy, przerosło to jednak Czechów pod względem finansowym. Podjęto współpracę z włoską Cagivą, dzięki której w ofercie Jawy znalazły się modele Roadster i czterosuwowa 175-tka (debiut w 1992 r.). W planach pozostaje nadal 400-tka z obudową podobną do Ducati Paso. Obecnie produkowane są również Jawy serii Style, o wdzięcznych nazwach Red, Blue i Black. Na ubiegłorocznej wystawie IFMA w Kolonii pokazano także choppera, który niestety został okrzyknięty najbrzydszym motocyklem salonu.
Dwusuwowa jednostka napędowa Jawy 350, produkowanej obecnie, nie zmieniła się zasadniczo pod względem konstrukcyjnym od czasów popularnych „ogarów” z lat 60. Wady w postaci przeciętnych osiągów i niskiej trwałości rekompensuje prostota budowy i możliwość samodzielnych napraw. Osiągnięcie mocy maksymalnej i zużycia paliwa w granicach 3,5-4,0 l/100 km wymaga jednak częstej ingerencji w układ zapłonowy. Nie jest to proste, płytka przerywaczy, wykonana z bardzo miękkiego materiału, łatwo krzywi się i uniemożliwia ustawienie punktu zapłonu z dokładnością do 0,05 mm, a taka właśnie jest konieczna. Częsta wymiana płytki zapewnia łatwy rozruch i optymalne zużycie paliwa. Sporo problemów sprawiają oryginalne świece zapłonowe, warto więc zastosować wyroby renomowanych firm zachodnich. Dobry olej do motocyklowych silników dwusuwowych zaoszczędzi nam z kolei skrobania nagaru z tłoków i komór spalania oraz czyszczenia zamulonych tłumików w modelach z podgiętym do góry układem wydechowym.
Jednostka napędowa Jawy 350 wykazuje dość dużą elastyczność, jednak najlepiej czuje się w zakresie użytkowym od 3000 do 5000 obr./min. Eksploatując silnik poniżej tej granicy zakończymy jego „żywot” już po 15 tys. km, jeżdżąc na wyższych obrotach nie otrzymamy niczego prócz dokuczliwych wibracji. Za ich przyczyną luzują się nakrętki mocujące wewnętrzne części tłumików. Trzeba o tym pamiętać, bowiem rozjechane przez autobus przegrody i perforowane rury nie nadają się do ponownego montażu. Drgania utrudniają także obserwację drogi w lusterkach wstecznych. Dokuczliwą wadę układu zasilania stanowi brak jakiegokolwiek filtra paliwa, wszystkie zanieczyszczenia trafiają do komory pływakowej gaźnika. Sam pływak ma tendencję do zacinania się.
Układ korbowy 350-tki wytrzymuje, w zależności od sposobu jazdy, od 15 do 30 tys. km, przy czym najsłabszym jego punktem są łożyska główne wału. Najpierw zużywają się łożyska wewnętrzne oraz przegroda z uszczelnieniem labiryntowym, oddzielająca skrzynie korbowe cylindrów. Przedmuchy uniemożliwiają dostateczne sprężenie mieszanki pod tłokami, jest ona jedynie przepychana z jednej skrzyni korbowej do drugiej. Rozruch sprawia wówczas tak wielką trudność, że nie pomaga nawet pchanie motocykla. Radykalną metodę uruchomienia stanowi wlewanie małych porcji benzyny przez otwory świec zapłonowych.
Zużywające się łożyska główne wału wybijają niekiedy swoje gniazda w bloku silnika. Problem jest poważny, bowiem bloki nie są dostępne w handlu. Zamontowanie nowego wału w starym bloku sprawia, że następna naprawa główna konieczna będzie po 10-15 tys. km. Montaż regenerowanego wału zaowocuje koniecznością naprawy już po 5000 km, stosowanie nowego elementu ma zatem większy sens. W każdym przypadku warto zastosować podczas naprawy głównej bardziej trwałe łożyska renomowanych firm (SKF, FAG, INA), jakość czeskich łożysk jest znacznie niższa. W modelu TS ulepszono nieco łożyskowanie wału korbowego, efekty nie są jednak znaczące.
Do 1985 r. w silniku Jawy 350 stosowano żeliwne cylindry, później wprowadzono cylindry aluminiowe z żeliwnymi tulejami. Charakterystyczną cechę silników 350-tek stanowi wykorzystywanie jednej dźwigni do rozruchu i przełączania biegów. Zastosowano również specjalny mechanizm, umożliwiający włączanie sprzęgła dźwignią zmiany biegów. Obsługa sprzęgła dźwignią ręczną nie jest w zasadzie konieczna, praktyka wykazuje jednak, że korzystanie wyłącznie z dźwigni nożnej powoduje znacznie szybsze zużycie wodzików. Najczęściej pęka w nich jedno z ramion, podatna na pęknięcia jest również prowadnica wodzików. Denerwujące są także duże skoki dźwigni zmiany biegów, zmuszające do odrywania stopy od podnóżka.
Oprócz skrzyni przekładowej bardzo może nam dokuczyć sprzęgło. Co prawda trwałość okładzin ciernych (25-30 tys. km) nie budzi zastrzeżeń, ale sposób mocowania całego podzespołu pozostawia wiele do życzenia. Bardzo często już po 3-5 tys. km zostaje ścięte zabezpieczenie nakrętki mocującej sprzęgło. Poluzowana nakrętka nie dociska odpowiednio kosza i przyczynia się do wybicia wielowypustu na wałku. Pojawia się wówczas nieprzyjemne szarpanie w układzie napędowym, zwłaszcza przy ruszaniu. Linka sprzęgła łatwo pęka w miejscu wejścia do bloku silnika, bardzo ważne jest zatem pilnowanie regulacji linki i kontrolowanie luzującej się od wibracji nakrętki kontrującej.
Kłopoty sprawia zresztą nie tylko linka sprzęgła, wszystkie linki mają tendencję do zrywania się i słabo zaciśnięte końcówki. Łańcuch napędowy przy spokojnej jeździe wytrzymuje nawet 20 tys. km, jego wymiana sprawia jednak sporo kłopotu ze względu na blaszaną osłonę przy tylnym kole. Osłona stanowi również duże zagrożenie w wypadku zerwania się łańcucha, znane są przypadki zablokowania tylnego koła przy znacznych prędkościach.
Instalacja elektryczna Jawy 350 do 1985 r. pracowała pod napięciem 6 V i miała w swym obiegu prądnicę prądu stałego. Później stosowano instalację 12-woltową z alternatorem. Obydwie wersje charakteryzuje ogromna liczba połączeń, każde z nich, jeśli skoroduje, stanowi potencjalne źródło zaniku napięcia. Po kilku latach garażowania pod chmurką należałoby wymienić całą instalację lub polutować wszystkie złącza. Reflektor podczas nocnej podróży nie sprawi nam zbyt wiele radości, tym bardziej, że konstrukcja samego wkładu uniemożliwia precyzyjną regulację. Jeśli światło mijania ustawimy zgodnie z przepisami, to światło drogowe oświetli korony drzew. Znalezienie „złotego środka” jest pracochłonne i niezwykle trudne.
Spektakularnie kończy swój żywot układ prostowniczy, w niektórych egzemplarzach przepala się z efektami w postaci płomieni i dymu. Nie stanowi to jednak zagrożenia dla innych elementów motocykla, wymiana układu przywraca sprawność pojazdowi. Właściciele Jaw 350 wiele uwag krytycznych kierują pod adresem oryginalnych, czeskich świec zapłonowych. Ich słaba jakość wymusza wręcz stosowanie wyrobów innych firm. Najlepsze efekty przynosi wkręcenie swiec firmy Bosch, ale wielu kierowców chwali sobie polskie Iskry. ,,Fajki”, na skutek wewnętrznej korozji, tracą kontakt z końcówkami świec zapłonowych, a jazda w deszczu powoduje przebicia w instalacji wysokiego napięcia. We wcześniejszych modelach sporo nerwów kosztowała wymiana żarówek w kierunkowskazach.
Rama 350-tki to konstrukcja dość solidna, stosunkowo sztywna i przystosowana do montażu wózka bocznego. Wrażenie niestabilności pojawia się jedynie podczas szybkiego balansu. Kłopotliwa jest jazda z pasażerem, który siedzi za osią tylnego koła. Podczas ruszania przednie koło łatwo traci kontakt z nawierzchnią. Poza tym wygoda jazdy dla osoby siedzącej z tyłu pozostawia wiele do życzenia. Zbyt delikatny wahacz i zbyt miękkie amortyzatory to grzechy główne tylnego zawieszenia. Widelec przedni raczej zadowala kierowców, a jego uszczelniacze bez problemów wytrzymują 20 tys. km. Poważny natomiast problem stanowi ścinające się zabezpieczenie nakrętki mocującej łożyska główki ramy. Luzowanie się nakrętki przyczynia się do narastania luzu w układzie kierowniczym. Wymiana wadliwego elementu nie zawsze przynosi oczekiwane efekty, nowe zabezpieczenie może być ścięte już po kilku dniach jazdy.
Hamulce Jawy 350 uznawane są za zbyt słabe, na dodatek rozpieracze szczęk łatwo zacierają się podczas jazdy w deszczu. Przy wymianie okładzin należy zwrocie uwagę na równomierne dociskanie szczęk hamulcowych do bębna. W nowym motocyklu szczęki wytrzymują średnio 10 tys. km, ale po ich wymianie trwałość spada najczęściej do 5-6 tys. km. Okładziny oferowane jako części zamienne są zbyt grube i zachodzi konieczność ich spiłowania przed włożeniem do bębna. Osobny problem stanowi włącznik światła stop, który zawodzi już po kilku naciśnięciach dźwigni. Szprychy kół wymagają niekiedy naciągnięcia nawet w fabrycznie nowych pojazdach. Najszybciej luzują się szprychy koła tylnego, konieczność naciągania pojawia się już po kilku tysiącach kilometrów. Do przeprowadzenia kolejnej regulacji często brakuje gwintu na szprychach.
Oryginalne opony Barum są bardzo twarde, co łatwo odczujemy podczas ich wymiany przy pomocy łyżek. Nie zachwycają przyczepnością ani na suchej, ani na mokrej nawierzchni. Wielu kierowców montuje opony produkcji zachodniej, znacznie podwyższające bezpieczeństwo jazdy. Centralna podstawka nie wytrzymuje zbyt długo, łatwo wygina się, a potem łamie. Podstawka boczna nie zapewnia z kolei bezpiecznego parkowania. Jest ona zbyt krótka i nie radzi sobie z wysoko umieszczonym środkiem ciężkości motocykla. Pojazd może być przewrócony nawet przez silniejszy podmuch wiatru.
Linia „nadwozia” Jawy 350 nie należy do najnowocześniejszych, zapomniano również o niektórych elementach ergonomiki. Pewne problemy sprawia ustawienie kierownicy na odpowiedniej wysokości, a kanapa jest zbyt twarda. Na 350-tce najlepiej czują się osoby wysokie. Trwałość niektórych elementów osprzętu budzi poważne zastrzeżenia. Obrotomierze nie działają często w fabrycznie nowych pojazdach, a drogomierze odmawiają posłuszeństwa po 10-15 tys. km. Rezonujący zbiornik paliwa sygnalizuje brak gumowych podkładek między jego elementami mocującymi a ramą motocykla. Jeśli nie zareagujemy natychmiast, pojawi się pęknięcie w okolicach spawu i wyciek paliwa. Dotyczy to zarówno przedniego, jak i tylnego mocowania zbiornika paliwa.
Mimo wielu wad Jawa 350 może przynieść zadowolenie swoim właścicielom, choć użytkowanie 350-tki to ciągła walka z niedomaganiami, niekiedy dokuczliwymi i denerwującymi. Trzeba jasno powiedzieć, że delikatna jazda w przypadku Jawy gwarantuje znacznie mniej problemów natury technicznej. Rzadko zdarza się, aby 350-tka pozostawiła nas bezradnych na drodze, bez możliwości kontynuowania jazdy. Dobra regulacja silnika zapewnia również niskie kośzty eksploatacji. Bardziej przystępne, w porównaniu z motocyklami japońskimi i zachodnimi, są ceny usług, części zamiennych i samego pojazdu. Jawa 350 wybacza kierowcy wiele błędów w prowadzeniu jednośladu, zaletą jest również łatwość mocowania bagażników, stelaży i kufrów. Kierowcy chwalą sobie duży skręt przedniego koła, krytykują zaś wrażliwość na podmuchy bocznego wiatru i drgania podwozia po przekroczeniu prędkości 100 km/h.
Starsze wersje Jawy 350, oznaczane symbolami 638-5 i 638-0, różnią się od nowszego typu 638-1 zbiornikiem paliwa, ramą, bocznymi pałąkami ochronnymi, pokrywą schowka narzędziowego, pokrywą regulatora napięcia, kanapą i tylnym błotnikiem. Na jubileusz 60-lecia firmy w 1989 r. 350-tka otrzymała wzmocnioną skrzynię biegów, odpowiadający normom ECE tłumik wydechu, wzmocnione amortyzatory tylne i nowe zespoły przełączników na kierownicy. Te wersje oferowano jednak głównie na rynkach Europy Zachodniej, do Polski trafiały nadal poprzednie modele motocykla. Tuż przed pojawieniem się kłopotów finansowych fabryka przeprowadziła kolejną modernizację 350-tki, oznaczając nowy model symbolem 640. Zmieniono kształt bocznych pokryw, zamontowano tarczę hamulcową w przednim kole i małą owiewkę na reflektorze. Jedną z odmian 640-ki stanowi model 640/2, z pełną obudową, obręczami kół odlewanymi ze stopów lekkich, aluminiowym wahaczem, sportowym układem wydechowym i tarczowym hamulcem z przodu. Nie ingerowano w konstrukcję jednostki napędowej.
Identyfikację Jawy 350 umożliwia numer silnika, wybity na lewej górnej ściance bloku silnika oraz numer ramy przy lewym, tylnym uchwycie zespołu napędowego. Motocykle Jawa są oznaczane zgodnie z normą międzynarodową numerem identyfikacyjnym VIN (Vehicle Identification Number). Składa się on ze znaków drukowanych i wybijanych na tabliczce znamionowej umieszczonej na główce ramy.