Nie po raz pierwszy firma produkująca motocykle ma problemy finansowe, jednak nigdy wcześniej nie towarzyszyło takiemu wydarzeniu aż tyle dramaturgii. KTM, a właściwie Pierer Mobility to, jak widać mieszanka wybuchowa, której w mojej ocenie nie może zabraknąć.
Na skróty:
Temat siatki połączeń w obrębie Pierer Industrie AG mógłby być wyzwaniem nawet dla specjalisty od ekonomii. Ciekawy artykuł stworzył Michał Janiszyn na portalu mototribe.pl. Według niego w obrębie spółki PI (Pierer Industrie) funkcjonuje nawet 60 różnych firm. Warto wiedzieć, że problemy finansowe nie dotyczą samego KTM-a, a spółki Pierer Mobility AG, która w 75% należy do konglomeratu Pierer Bajaj AG. Z kolei Pierer Bajaj AG w 50,1% należą do wspomnianej grupy Pierer Industrie AG. W obrębie Pierer Mobility znajdują się przede wszystkim takie marki, jak: KTM, Husqvarna, GASGAS, rowery Husqvarna, GASGAS, Felt, ale również cały dział wyścigowy Factory Racing, studio designu Kiska i wiele innych. Pełną listę zobaczycie na stronie www.piererindustrie.at
Co się stało?
W dużym uproszczeniu, problemy finansowe wzięły się ze zbyt ambitnego planu produkcyjnego. Lata pandemii napędziły sprzedaż motocykli i rowerów, wyniki sprzedaży i zyski były zachwycające. Biznes ma to do siebie, że wymaga od firm stałego wzrostu. W kolejnych latach sprzedaż powinna być jeszcze większa niż w dobie pandemicznej, a tymczasem okazało się, że rynek się nasycił. Kto miał kupić, ten kupił i nie planował kolejnych wydatków na „zabawki” w roku 2023 i 2024. To właśnie miniony sezon spowodował, że zadłużenie Pierer Mobility zwiększyło się z 255 milionów Euro do prawie 2 miliardów Euro! Dokładna kwota długu nie jest znana, ale informacje oscylują w okolicach 1,7-1,9 mld Euro. Ogólnie to całkiem dużo. Ogromną częścią tej kwoty są motocykle zalegające w magazynach. Pozwólcie, że nie będę strzelał ilościami maszyn, bo nie otrzymaliśmy oficjalnej informacji.
Daniel Sanders wygrał dla KTM-a Rajd Dakar 2025.
Teatr jednego aktora?
Czytając prasę austriacką, możemy się natknąć na artykuły, które winą obarczają samego Stefana Pierera. To niesamowicie skomplikowana sytuacja, ale warto o niej wspomnieć. Pan Pierer jest jednym z najprężniej działających austriackich biznesmenów. Jego głównym zajęciem jest zakup i sprzedaż firm. Bez wątpienia ma ogromną wiedzę i umiejętność pomnażania majątku zarówno spółek, jak i swojego. Źródła wytykają, że całość przedsięwzięcia sterowana jest ręcznie, bez dopuszczania do głosu zatrudnionych specjalistów. Pojawiają się informacje o wypłatach ogromnych dywidend nawet w kwietniu ubiegłego roku, gdzie nadchodzące problemy finansowe stawały się faktem. Na takiej podstawie łatwo wytykać palcem jednego winnego. Musicie jednak wiedzieć, że w tle stoi polityka. Stefan Pierer, jako jeden z najbogatszych Austriaków, zatrudniający ponad 11 000 osób nie dość, że wielokrotnie zabierał krytyczny głos w sprawie polityki kraju, to również finansował poszczególne partie. Dlatego wszystkie informacje, nazwijmy to „personalne” na temat działalności Pana Pierera należy traktować z dystansem. Wśród mediów są również takie, które będą bronić jego osoby, jak i te, którym zależy na zaszkodzeniu wizerunku biznesmena.
Co teraz?
Jeśli mam być szczery, to w pierwszej chwili myślałem, że to całe zamieszanie jest częścią misternego planu. Świat makroekonomii jest dla mnie jak czarna magia i czułem, że na tym dramacie w procesie długofalowym spółka Pierer Industries AG jeszcze solidnie zarobi. Obecnie nie chcę wymyślać potencjalnych scenariuszy. W styczniu 2025 fabryka miała przestój. Produkcja w tym roku zostaje obniżona o 100 000 sztuk motocykli. Ma to na celu wyczyszczenie magazynów z nadwyżki. Obstawiam, że ceny nowych motocykli też będą bardziej konkurencyjne. W minionym sezonie „pomarańczowi” poszli po bandzie z kwotami, które chcieli uzyskać za swoje maszyny. KTM zapowiedział też, że nie przedłuży kontraktu z Dorną na udział w serii MotoGP i odejdzie z końcem 2026 roku. Jest to prawdopodobne, ponieważ od sezonu 2027 wchodzą nowe przepisy, które wymuszają na producentach zbudowanie całkowicie nowych prototypów. W tym momencie nie ma na to środków. Temat nie jest przesądzony, ponieważ plotki mówią o potencjalnej inwestycji Lewisa Hamiltona. Organizator MotoGP również będzie walczył o utrzymanie zespołu. Strata kolejnego producenta w stawce odbiłaby się bardzo negatywnie na całej serii. Wokół Pierer Mobility AG kręcą się inwestorzy w postaci chińskiego CF Moto i hinduskiego Bajaj. Poza tym zainteresowanie wykazał fundusz inwestycyjny z Hong-Kongu. Byłem przekonany, że z pomocą przyjdzie rząd austriacki lub kapitał europejski. Z mojej perspektywy byłby to lepszy scenariusz. CF Moto buduje swoją globalną markę z coraz lepszymi motocyklami. Niewykluczone, że długofalowo zależałoby im na „wyciszeniu” KTM, jako marki potencjalnie konkurencyjnej. Historia biznesu zna takie przypadki.
Lepiej, żeby zostali
Z mojej perspektywy utrata KTM-a jako marki, którą znamy, oznaczałaby koniec ery. To jedyny producent z tak radykalnym nastawieniem. Odwołuje się do emocji, które są podwaliną dużej części motocyklizmu. Adrenalina, prędkość i wyścigi! Gdy zabraknie ich w przestrzeni, to wszystko stanie się takie… jakby normalne, spokojne, nudne. Znam też dziesiątki, jak nie setki osób, które tam pracują. To ludzie z całego świata, pełni pasji i miłości do motocykli, którzy są daleko od polityki i zarządzania rozwojem firmy. Oni po prostu chcą budować jak najlepsze motocykle. Przed całą grupą stoi ogromne wyzwanie. Już w minionych latach zaliczyli kilka wpadek (np. zacierające się wałki w silnikach 890) lub problemów z dostępnością części zamiennych. Teraz zaufanie do KTM-a jeszcze bardziej ucierpiało. To dobry moment do zmobilizowania zarówno zarządu, jak i całego personelu (tego, który utrzyma zatrudnienie). Zryw już widać. KTM wydał swego czasu informację prasową i porywający film pod tytułem: „Here to stay!” Odwołują się do upadków swoich zawodników, którzy mimo trudności wstają i walczą o zwycięstwo. KTM w swojej historii zdobył 341 tytułów w mistrzostwach FIM. W styczniu Daniel Sanders pokonał Hondy w Rajdzie Dakar. Chase Sexton wygrał pierwszą rundę amerykańskiego super crossu, a Julien Beaumer zdominował rundę drugą w klasie 250. Na ten sezon KTM zaplanował premierę 17 nowych motocykli, gdzie nawet te najmniejsze napakowane są najnowszą technologią. Ja chcę, żeby z nami zostali i bez względu na różnego rodzaju wpadki, będę kibicował.