Polscy zawodnicy ścigający się na minimotocyklach sięgnęli po najwyższe na świecie trofea – Witold Kupczyński został mistrzem świata, a Janek Babiarz zgarnął brązowy medal. W drodze do upragnionych medali w prestiżowym finale FIM MotoMini World Series pokonali rywali z całego świata.
Witek Kupczyński i Janek Babiarz to nazwiska, które właśnie obiegły cały wyścigowy świat. Kilka dni temu w Walencji sięgnęli po historyczne tytuły: kolejno mistrza świata FIM MiniMoto 2025 oraz drugiego wicemistrza świata tej samej serii. Przy okazji 10-letni Witold i o rok starszy Janek nie tylko udowodnili, że są najszybszymi zawodnikami globu, ale także zaprezentowali niezwykłą dojrzałość oraz strategię godną mistrzów.
Przeczytaj też:
Droga do światowego finału, który co roku odbywa się przed ostatnią rundą MotoGP na torze Circuit Ricardo Tormo (na obiekcie kartingowym odwzorowującym układ dużego toru), była długa i wymagająca. Pierwszym etapem było wygranie krajowych pucharów. Obaj ścigają się za granicą — w Polsce nie istnieje seria tej rangi. Witek, który już kilka lat temu przeprowadził się z rodzicami i starszym bratem Andrzejem do Hiszpanii, by trenować i spełniać wyścigowe marzenia, wygrał tamtejszą serię krajową. Janek triumfował w czeskim pucharze, jednocześnie kończąc sezon 2025 jako Mistrz Polski Pit Bike SM w klasie MiniGP. Do światowego finału dostał się także trzeci polski reprezentant — Olaf Kozłowski, który zajął drugie miejsce w czeskiej klasyfikacji.

Kupczyński przed Babiarzem podczas finału FIM MotoMini World Series
Tak mocna, polska obsada w finale w Walencji była sytuacją bez precedensu, a co więcej – cała trójka przedostała się do głównego finału. W klasie 160 ccm, w której startowała cała trójka biało-czerwonych, rywalizowali zawodnicy aż 22 narodowości, w tym reprezentanci Chin, Malezji, Australii, RPA, Turcji, Japonii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch czy Hiszpanii. Ci, którzy docierają do światowego finału, ścigają się na fabrycznych motocyklach przygotowanych przez organizatora — wszyscy mają równe szanse, a na torze liczą się wyłącznie talent, umiejętności i doświadczenie. Do wielkiego finału (tzw. Super Final) przechodzą tylko najlepsi, wyłonieni już na miejscu. Kupczyński i Babiarz od początku pokazywali, że są najszybsi: dominowali w swojej klasie, wygrywając praktycznie wszystko. Trudniejsze zadanie miał Kozłowski, który mimo problemów technicznych również zakwalifikował się do głównych wyścigów, lecz musiał startować z końca stawki.
W pierwszym wyścigu zwyciężył Kupczyński, a Babiarz finiszował tuż za nim — na drugim miejscu. W drugim starciu role się odwróciły: Babiarz wygrał, pokonując na mecie Kupczyńskiego o około 0,4 sekundy. W super finale to właśnie Kupczyński sięgnął po tytuł, choć cały wyścig był dramatyczny i zacięty do ostatnich metrów. Polak pokonał Włocha Putortiego różnicą zaledwie 0,003 sekundy, a czołowa czwórka (w tym Babiarz) wpadła na metę w przedziale zaledwie dwóch dziesiątych sekundy.
Sukces młodych Polaków to ogromny przełom dla polskiego motorsportu. Finał FIM MotoMini World Series to impreza o wyjątkowym prestiżu — organizowana pod skrzydłami Międzynarodowej Federacji Motocyklowej (FIM), rozgrywana tuż przed rundą MotoGP, na tym samym obiekcie, przez co zyskuje rangę międzynarodowego święta młodzieżowych wyścigów.
Fakt, że Polacy nie tylko zakwalifikowali się do tej elity, ale również zdobyli złoto i brąz pokazuje, że nasi młodzi zawodnicy potrafią rywalizować na najwyższym, globalnym poziomie. Obaj swoją przygodę z wyścigami rozpoczynali w zawodach Pit Bike, które w tym roku obchodzą dziesięciolecie działalności w Polsce.










