Alvaro Bautista, dwukrotny mistrz świata WSBK, w emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych ostro skrytykował wprowadzone w 2024 roku przepisy dotyczące minimalnej wagi zawodnika i motocykla. Jego zdaniem obecne zasady są niesprawiedliwe wobec lżejszych zawodników, a wręcz „dyskryminujące”. Jego słowa odbiły się szerokim echem w środowisku wyścigowym.
Pełna wypowiedź Hiszpana brzmi:
„Dziś chcę napisać coś, co nie jest dla mnie łatwe, ale uważam, że jest absolutnie konieczne.
Dziś nie mówię tylko jako zawodnik, ale jako człowiek. Jako ktoś, kto poświęcił całe życie temu sportowi, kto codziennie trenował z zaangażowaniem, dyscypliną i miłością do motocykli. Ale także jako ktoś, kto doświadczył na własnej skórze, co znaczy być ocenianym i – w pewnym sensie – karanym… nie za wyniki, nie za podejście, ale za ciało. Za wagę.
Przez długi czas milczałem. Starałem się dostosować, nie przeszkadzać, przekonać samego siebie, że to część gry. Ale prawda jest taka, że kiedy twoje fizyczne wymiary stają się strukturalną przeszkodą – czymś, co nie odzwierciedla twoich możliwości jako zawodnika – przestaje to być kwestią techniczną, a staje się formą dyskryminacji.
Czułem, że jestem bardziej kwestionowany, że muszę raz za razem udowadniać, że zasługuję na swoje miejsce. Nie dlatego, że nie potrafię jechać na czele czy dawać z siebie maksimum, ale dlatego, że moje ciało nie pasuje do fizycznego standardu, który – choć nienapisany – wszyscy znamy.
Rozumiem, że waga jest czynnikiem technicznym w osiągach motocykla. Akceptuję to. Ale gdy system nie uwzględnia naturalnych różnic między ciałami, przestaje być sprawiedliwy i zaczyna wykluczać.
Dlatego dziś zabieram głos. Nie po to, by się użalać. Nie po to, by dzielić. Mówię, bo nie chcę, by inni zawodnicy – teraz lub w przyszłości – musieli przechodzić przez to, co ja. By czuli, że ich ciało jest większą przeszkodą niż jakikolwiek zakręt.
Moim celem w tym przesłaniu jest rozpoczęcie potrzebnej rozmowy. Zwracam się z prośbą o przemyślenie kryteriów technicznych, przepisów, a przede wszystkim kultury wyścigów motocyklowych. Zawodnika nie definiuje liczba kilogramów na wadze. Definiuje go inteligencja na torze, instynkt, odwaga i połączenie z motocyklem.
Dziękuję, że mnie wysłuchaliście. Nie szukam oklasków. Szukam świadomości. I – jeśli się uda – zmiany, która uczyni ten sport bardziej sprawiedliwym dla wszystkich.”
Wprowadzone przed rokiem regulacje przewidują, że minimalna łączna masa zawodnika i motocykla w World Superbike musi wynosić 168 kilogramów. Zawodnicy ważący mniej niż 80 kg (w pełnym, wyścigowym stroju) są zobowiązani do dodawania 0,5 kg balastu za każdy brakujący kilogram. Maksymalnie można dołożyć 10 kg. Przepisy te miały na celu wyrównanie szans w stawce, zwłaszcza po sezonach 2022 i 2023, w których Bautista zdominował rywalizację dzięki niskiej wadze i świetnym osiągom Ducati Panigale V4 R.
W praktyce jednak zmiana ta najmocniej uderzyła właśnie w Hiszpana, który obecnie nie tylko nie wygrał żadnego wyścigu w sezonie 2025, ale też wyraźnie stracił konkurencyjność. Ducati, widząc spadek wyników, ogłosiło już, że nie przedłuży z nim kontraktu na sezon 2026. Tymczasem Bautista argumentuje, że dodawany balast znacząco pogarsza prowadzenie motocykla – to masa nieruchoma, której nie da się rozłożyć jak u naturalnie cięższego zawodnika. Efektem jest gorsze przyspieszenie, większe obciążenie opon i trudniejsze balansowanie masą w zakrętach.
Środowisko wyścigowe nie jest w tej sprawie jednomyślne. Część komentatorów i zawodników, m.in. Toprak Razgatlioglu uważa, że wprowadzenie limitu wagi było potrzebne, bo różnice fizyczne między zawodnikami istotnie wpływają na osiągi. Z drugiej strony, wielu ekspertów podkreśla, że przepisy te zostały wdrożone zbyt nagle, bez konsultacji i bez odpowiedniego okresu przejściowego. Warto jednak zauważyć, że pomimo wprowadzenia tzw. balastu, Bautista wraz z motocyklem waży około 240 kg, jego team-partner Nicolo Bulega – 257 kg, Danilo Petrucci – 259 kg, a Scott Redding – 264 kg.
Sam Bautista nie zamierza się poddawać i zapowiada dalszą walkę nie tylko na torze, ale i o zmiany w regulaminie. W jego opinii motorsport powinien promować talent, umiejętność jazdy i inteligencję wyścigową, a nie penalizować zawodników za ich naturalną budowę ciała. „Chciałbym, żeby przyszłe pokolenia zawodników nie musiały się mierzyć z tego typu ograniczeniami. Motocykle są dla wszystkich” – dodał.
Obecnie nie wiadomo, czy Dorna i FIM zdecydują się na rewizję kontrowersyjnych przepisów. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że temat limitu wagi będzie jednym z głównych punktów dyskusji podczas zimowych spotkań zespołów i organizatorów. W końcu jeśli sport ma być uczciwy, musi być sprawiedliwy dla każdego – niezależnie od wzrostu i wagi.
Zdjęcie: WSBK







