fbpx

Marc Marquez zdobył właśnie dziewiąty tytuł mistrza świata, choć jeszcze do niedawna jego kariera dosłownie wisiała na włosku. Historia Hiszpana to jeden z kilku przykładów spektakularnych powrotów po poważnych kontuzjach w motorsporcie. Który z nich najbardziej wyrył się w pamięci?

Marc Marquez

Siedmiokrotny już mistrz świata MotoGP Marc Marquez był maszyną nie do zatrzymania aż do 2020 roku. Podczas inauguracji sezonu w Jerez przewrócił się tak niefortunnie, że doznał skomplikowanego złamania prawej kości ramiennej. Marc próbował wrócić do ścigania się w zaledwie kilka dni po operacji, ale był to początek pasma niefortunnych zdarzeń. Ostatecznie Hiszpan przeszedł trzy operacje, w tym przeszczep kości oraz wielomiesięczną rehabilitację i antybiotykoterapię. Márquez wrócił na tor, ale wciąż zmagał się z brakiem pełnej sprawności i problemami neurologicznymi. Po drodze pojawiły się też kłopoty z podwójnym widzeniem. W 2022 roku Hiszpan zdecydował się na kolejną, czwartą operację prawej ręki, która tym razem zakończyła się sukcesem. Po ponad 1000 dniach oczekiwania i przesiadce z Hondy na Ducati, Marc wrócił do wygrywania wyścigów. Z kolei przesiadka na fabryczne Ducati w sezonie 2025 pozwoliła mu wręcz zmiażdżyć resztę stawki i sięgnąć po upragniony, dziewiąty tytuł mistrza świata… choć do końca wciąż pozostało jeszcze pięć rund Grand Prix!.

Więcej o długiej drodze Marca Marqueza od wypadku w Jerez aż po ostateczny powrót na szczyt MotoGP – przeczytacie tutaj.

Pamiętajcie, że historię powrotu Marca Marqueza do formy możecie obejrzeć też w dokumencie „Marc Marquez: ALL IN”, dostępnego z polskimi napisami w Red Bull TV.

Robert Kubica

W 2011 roku Robert Kubica, jedyny Polak startujący w F1, brał udział w rajdzie Ronde di Andora. Wypadek, który tam miał miejsce, niemal pozbawił go życia – bariera ochronna przebiła jego auto, rozrywając kierowcy ramię i dłoń. Prognozy były brutalne: koniec kariery, a może i brak sprawności prawej ręki. Ale Kubica nie zamierzał się poddawać i po latach żmudnej rehabilitacji, testach i startach w rajdówkach i niższych seriach wyścigowych, w dwa lata po wypadku został mistrzem świata WRC2! W 2019 roku stało się coś, co było jak spełnienie marzenia – Kubica wrócił do Formuły 1 z zespołem Williams. Po oficjalnym zakończeniu kariery w F1, Kubica przeniósł się do samochodowych wyścigów długodystansowych. W niedzielę 15 czerwca 2025 wygrał najważniejszy z nich – 24-godzinne zmagania w Le Mans. 

Niki Lauda

W 1976 roku, na kultowym torze Nürburgringu, Niki Lauda uległ jednemu z najbardziej przerażających wypadków w historii F1. Jego Ferrari stanęło w płomieniach, a on sam został uwięziony w kokpicie. Jego stan po wypadku był krytyczny – miał oparzenia trzeciego stopnia twarzy i płuca spalone toksynami. Kapłan udzielił mu nawet ostatniego namaszczenia. Lauda wrócił na tor zaledwie 42 dni później! Z bandażami na głowie i z krwią sączącą się spod kasku – zajął czwarte miejsce w Grand Prix Włoch. Rok później zdobył swój drugi tytuł mistrza świata.

Mick Doohan

Mick Doohan był jedną z najjaśniejszych postaci klasy 500 ccm w latach 90. ubiegłego wieku. W 1992 roku, podczas kwalifikacji do słynnego Dutch TT w Assen, doznał złamania nogi, które prawie zakończyło jego karierę. Przez błędy lekarskie groziła mu amputacja, ale na szczęście na genialny pomysł wpadł słynny w tamtym czasie Dr Costa. Australijczyk przeszedł skomplikowaną operację polegającą na zespoleniu obu nóg na czas rekonwalescencji, dzięki czemu w złamanej nodze nie zanikło krążenie. Mick oczywiście wrócił do ścigania się… a potem pięć razy z rzędu zdobywał mistrzostwo świata. 

Alex Zanardi

W 2001 roku na torze Lausitzring, podczas wyścigu CART, Alex Zanardi stracił obie nogi po przerażającym wypadku. Większość ludzi nie wsiadłaby już nawet do gokarta, ale on wrócił do ścigania się i startował w wyścigach samochodów turystycznych (WTCC) z ręcznym sterowaniem. Ale to nie wszystko – jako paraolimpijczyk zdobył cztery złote medale w kolarstwie ręcznym, stając się symbolem sportowej odwagi. W 2020 roku uległ kolejnemu wypadkowi, tym razem na rowerze zderzając się z ciężarówką. Włoch wciąż walczy o powrót do zdrowia…

Valentino Rossi

W 2010 roku, podczas treningu do swojego domowego GP Włoch, Valentino Rossi upadł i złamał kości piszczelową i strzałkową. Początkowo wydawało się, że to może być dla niego nawet koniec sezonu, bo w tamtych czasach taka kontuzja to była niemal gwarancja nawet półrocznej przerwy. Tymczasem „The Doctor” twierdził, że on chce tylko jeździć na motocyklu, a nie grać w piłkę nożną i… wrócił do ścigania się po zaledwie 41 dniach! Kilka Mimo że wciąż podpierał się kulą, na torze Sachsenring zajął czwarte miejsce, a kilka wyścigów później znów stanął na podium.

Valentino Rossi podczas prywatnych testów na drogowym motocyklu, na kilka dni przed powrotem do MotoGP.

Jorge Lorenzo

Jorge Lorenzo trafia do naszego zestawienia nie ze względu na „powagę” kontuzji, ale na tempo powrotu do ścigania się. W tę historię trudno bowiem uwierzyć. W 2013 roku, podczas rundy MotoGP w Assen, Lorenzo w deszczowym treningu upadł tak niefortunnie, że złamał obojczyk. Jeszcze tego samego dnia poleciał prywatnym samolotem na operację do Barcelony, gdzie zespolono mu kość płytką i śrubami. 36 godzin później wrócił do Holandii, a w niedzielę… wystartował w wyścigu i zajął 5. miejsce! Pechowo dla niego, tydzień później w Niemczech znowu upadł i ponownie uszkodził ten sam obojczyk, ale i tak nie przyćmiło to wyczynu z Assen.

Jorge Lorenzo w 2013 roku w zaledwie 36 godzin od operacji złamanego obojczyka finiszował na 5. miejscu w wyścigu!

Tony Cairoli

Tony Cairoli w 2008 roku zerwał więzadła krzyżowe. Taka kontuzja zwykle wyklucza ze sportu (np. piłki nożnej) na długie miesiące. Tymczasem Włoch mimo kontuzji… dokończył sezon i zdobył tytuł mistrzowski w klasie MX2! Operację udało mu się odwlec do zakończenia sezonu, co wydawało się szaleństwem – ale u niego zadziałało.

Romain Grosjean

Kraksa Romaina Grosjeana to bez wątpienia jeden z najbardziej dramatycznych wypadków XXI wieku. W 2020 roku, podczas GP Bahrajnu, bolid Grosjeana rozerwał się na pół i stanął w ogniu po uderzeniu w barierę z prędkością ponad 220 km/h. Przez 28 sekund Francuz był uwięziony w płomieniach, zanim o własnych siłach wydostał się z wraku swojego bolidu. Przeżył z poparzeniami rąk, oparzeniami płuc i złamaniem żeber. Opuścił ostatnie wyścigi sezonu F1, ale nie zakończył kariery – w 2021 roku przeniósł się do serii IndyCar, gdzie zgarniał podia. Sam od czasu wypadku mówi na siebie „Feniks z Bahrajnu”.

Mika Häkkinen

W 1995 roku, podczas kwalifikacji do GP Australii, Mika Häkkinen rozbił się tak poważnie, że jeszcze na torze trzeba było przeprowadzić tracheotomię! Fin przestał oddychać, a jego życie wisiało na włosku. Spędził kilka dni w śpiączce farmakologicznej, z wieloma obrażeniami głowy i szyi. Wrócił do pełni zdrowia i… trzy lata później zdobył mistrzostwo świata, a rok później obronił tytuł.

Juan Manuel Fangio

Juan Manuel Fangio to legenda motorsportu – pierwszy w historii mistrz świata F1, który w sumie zdobył w niej pięć tytułów. W 1952 roku w Monzy Fangio miał poważny wypadek po całonocnej podróży samochodem (po spóźnieniu się na przesiadkę) – w wyniku zmęczenia po prostu zasnął w jednym z zakrętów już na drugim okrążeniu! W wyniku wypadku złamał kręgi szyjne w trzech miejscach. Cudem przeżył, ale stracił cały sezon. Wrócił do F1 już rok później i… wygrał cztery kolejne tytuły mistrzowskie. Ciekawostką jest to, że w 1958 roku został… porwany przez kubańskich rebeliantów przed wyścigiem w Hawanie. Gdy go wypuszczono, wrócił do ścigania, jakby nic się nie stało.


Zdjęcia: Michelin, Yamaha, Monster Energy

KOMENTARZE