Wybierasz się w tym sezonie na motocyklowy urlop do Francji? Upewnij się, że twój motocykl jest wyposażony w wydech o przepisowej głośności. W kraju nad Sekwaną zakończono etap testów fotoradarów akustycznych i będą one teraz wprowadzane do szerokiego użytku. Złamanie przepisów oznaczać będzie mandat w wysokości 135 euro.
Urządzenia stosowane we Francji ochrzczono sympatyczną nazwą Meduza, która dobrze odzwierciedla ich kształt. Jest to bowiem niewielka kamera z kilkoma „odnóżami”, na których zamontowano mikrofony. Ich konfiguracja pozwala na sprawdzenie, z jakiego kierunku pochodzi źródło dźwięku i jakie jest jego natężenie.
Choć teoretycznie fotoradary akustyczne mają wyłapywać wszystkie rodzaje głośnych pojazdów, to francuscy motocykliści uważają, że są one wymierzone głównie przeciwko nim. Świadczyć ma o tym lokalizacja pierwszych urządzeń testowych, które były umieszczane na krętych, popularnych wśród motocyklistów drogach, m.in. D46 w Saint-Lambert-des-Bois pod Paryżem.
Co więcej, w pewnych okolicznościach Meduza może podawać nieprawdziwe odczyty. Dotyczy to chociażby sytuacji, kiedy kilka motocykli jedzie w grupie, a urządzenie uzna generowany przez nią hałas za dźwięk tylko jednej maszyny. Wtedy obciążony mandatem zostanie ten pechowiec z grupy, którego tablica rejestracyjna zostanie akurat sfotografowana. Kolejne zastrzeżenie dotyczy umiejscowienia urządzeń w na trasach biegnących przez dolinki i wąwozy. Tworzące się tam echo może potęgować, a tym samym fałszować wrażenie akustyczne.
Mimo tych niejasności władze Francji uznały, że testy radarów akustycznych przebiegły pomyślnie i od teraz urządzenia te będą sukcesywnie montowane przy drogach na terenie całego kraju. Warto mieć to na uwadze wybierając się w tamte strony. 135 euro piechotą nie chodzi.