Właściwie trudno nazwać tego typu pojazd motocyklem. Bardziej adekwatna byłaby tu nazwa: mechaniczna hulajnoga, lub coś w tym rodzaju. Mimo wszystko jest to jednak jednoślad, a jeżeli wziąć pod uwagę, że niektóre modele posiadają siodełko, to może jednak jest to chociaż motorower?
Ale zacznijmy od początku. Pracownicy wielkich magazynów, hurtowni, lotnisk, portów czy stadionów doskonale wiedzą, ile kilometrów trzeba przedreptać przy wykonywaniu codziennych obowiązków. Człowiek jest z natury stworzeniem leniwym, nie każdy znajduje przyjemność w dalekich spacerach. A czasami trzeba dosyć szybko znaleźć się po drugiej stronie ogromnej hali. Maszyny, towary i inne przeszkody ustawione są tak ciasno, że przejazd wózkiem, czy nawet normalnym motorowerem nie wchodzi w rachubę, a czasu jest coraz mniej… Jesteś posiadaczem luksusowego jachtu na Florydzie. Łódź jest rzeczywiście duża i wygodna, ale nie na tyle, aby pomieścić na pokładzie pełnowymiarowy motorower. Jednak w porcie kapitanat od kei dzieli spora odległość… Przykłady można mnożyć. Powstanie tych niewielkich, lekkich i zwrotnych pojazdów było koniecznością, a nie kaprysem konstruktorów stale poszukujących nowych form. Już sama lista producentów „składaków” – między innymi Italjet, Malaguti, Twip – świadczy o dużym zainteresowaniu klientów.
Jednostka napędowa nie jest tu rzeczą najistotniejszą. Może to być silnik dwusuwowy, czterosuwowy lub elektryczny. Podstawą są minimalna waga i gabaryty. Najpopularniejsze posiadają dwusuwowy silnik o pojemności 50 ccm, który może rozpędzić takie cacko do 30 km/h. Spala on również niewiele, bo ok. 1 litra mieszanki na 100 km.
Żaden ze składaków nie waży więcej niż 25 kg i pomyślany jest tak, aby po złożeniu można go swobodnie przenosić, bo główną zaletą są niewielkie gabaryty. Każdy samochód nieco większy od Fiata 126p jest w stanie bez trudu pomieścić go w bagażniku. Wymiary w zależności od marki są różne, jednak żaden szanujący się składak nie przekracza 95 cm długości i 45 cm szerokości i wysokości (oczywiście po złożeniu).
Prawda, że to niewiele? Konstrukcja siodełka i kierownicy jest tak pomyślana, aby nawet niezbyt uzdolniony manualnie osobnik o przeciętnej inteligencji poradził sobie ze złożeniem pojazdu w pół minuty. Może i u nas w przyszłości takie mini-motorowery zainteresują właścicieli hurtowni, dyrekcje lotnisk i bogatych właścicieli jachtów?