Jazda motocyklistów pomiędzy samochodami, gdy prędkość jest niewielka, wciąż dzieli. We Francji urzędnicy znów sprawdzają, na ile można pozwolić kierowcom jednośladów. Ostatnie takie testy nie zakończyły się sukcesem.
We Francji urzędnicy nie próżnują w wymyślaniu kolejnych przepisów dotyczących motocyklistów. Część z nich z pewnością zda egzamin na drogach. Inne – jak chociażby dźwiękoradary – budzą raczej mieszane uczucia. Nie inaczej jest w przypadku jazdy pomiędzy samochodami.
Z tego powodu, w ostatnich sześciu latach (2015-2021) przeprowadzano eksperyment w 11 regionach kraju. Motocyklistom zezwolono tam na jazdę pomiędzy samochodami zarówno, gdy te stały, jak i podczas ich poruszania się. Motocyklistów obowiązywało jednak sporo ograniczeń, jak chociażby to, że nie mogli poruszać się wówczas z prędkością większą, niż 50 km/h.
Wyniki były druzgocące. We wszystkich regionach, w których przeprowadzano eksperyment, liczba wypadków wzrosła – w niektórych miejscach nawet o kilkadziesiąt procent. W rezultacie, władze francuskie zakazały jazdy pomiędzy samochodami i to na terenie całego kraju.
Czy to ze względu na zbyt małą próbę, czy może po protestach tysięcy motocyklistów, po kilkumiesięcznym zamieszaniu zdecydowano się na ponowne przeprowadzenie eksperymentu. Tym razem ma on trwać trzy lata i mieć miejsce w 21 regionach Francji.
Motocyklistów będzie jednak obowiązywał szereg ograniczeń, jak konieczność sygnalizacji zamiaru zmiany pasa ruchu, jazda bez pasażera czy zakaz wyprzedzania się podczas jazdy pomiędzy pasami ruchu.