Do gamy modelowej Yamahy dołączył właśnie kolejny model – XSR125, należący do rodziny nowoczesnych neoklasyków Sport Heritage. Motocykl ten będzie bardzo ciekawą propozycją dla dysponujących prawem jazdy kat. B. fanów stylowych nakedów z lekkim posmakiem retro. Ale czy do końca retro?
Powiedzieć, że Yamaha prowadzi bardzo przemyślaną i skuteczną politykę modelową, to nic nie powiedzieć – wyniki sprzedaży mówią same za siebie. Strzałem w dziesiątkę było stworzenie kilku serii maszyn opartych na wspólnych podzespołach, zwłaszcza silnikach. Dwucylindrowa, rzędowa siedemsetka CP2 napędza modele MT-07, Tracer 7, Tenere 700 i XSR700. Większą, rzędową dziewięćsetkę CP3 o trzech cylindrach znajdziemy w MT-09, Tracerze 9, XSR900 i trójkołowym Nikenie.Doskonała taktyka – dwa silniki, osiem znakomitych modeli, z których przynajmniej połowa jest w ścisłej czołówce sprzedaży w swojej klasie. Unifikacja części bardzo dobrze wpływa również na ceny motocykli, które są przystępne. Dlaczego tekst o nowym modelu klasy 125 zaczynam od kilku zdań o większym i starszym rodzeństwie? Ponieważ nowa Yamaha XSR125 jest logicznym kolejnym krokiem w budowaniu bazy modelowej. Japoński producent ma w tej chwili w swojej ofercie prawdopodobnie najbardziej zaawansowaną technicznie bazę dla stodwudziestekpiątek, głównie jeśli chodzi o silnik. Napędzająca modele MT-125 i R125 jednostka nie tylko oddaje maksymalne dla tej klasy 15 KM mocy, ale też jest wyposażona w system zmiennych faz rozrządu VVA poprawiający kulturę pracy i zapewniający optymalne osiągi w szerokim zakresie obrotów. Spełnia oczywiście wymogi normy Euro 5. Do tego lekka rama Deltabox i wysokiej klasy zawieszenie z odwróconym widelcem o średnicy lag 37 mm.
Mając taki arsenał, grzechem byłoby z niego nie skorzystać w tworzeniu kolejnego modelu, tym razem przeznaczonego dla fanów okrągłych lamp i nieco bardziej tradycyjnego stylu. Mowa oczywiście o kolejnej – po XSR700 i XSR900 – maszynie z rodziny Sport Heritage. Nie są to czyste neoklasyki, a raczej połączenie sprawdzonych wzorców z odrobiną nowoczesności i łobuzerskiego podejścia do designu. Większe XSR-ki pozostają w ofercie już od kilku dobrych lat, co jest dowodem na słuszność tej koncepcji. Projektanci XSR125 bardzo skutecznie połączyli ogień z wodą. Motocykl oparty jest na tej samej sportowej ramie i doskonałym silniku co ultranowoczesne MT-125 i R125, ale dzięki udanej linii i przemyślanym detalom zachowuje własny styl. Zastosowano tu m.in. lampy o klasycznych kształtach, ale w technologii LED, ładny elektroniczny wyświetlacz zamknięty w okrągłej obudowie z chromowaną obwódką, wygodne, elegancko tapicerowane siodło czy opony z głębszym bieżnikiem. Styl miejskiego scramblera jest w XSR125 nienaganny. Motocykle będą dostępne u polskich dealerów Yamahy już w czerwcu. Ich cena nie jest jeszcze znana, o szczegóły dopytujcie w salonach. Pewną wskazówką może być cena siostrzanego modelu MT-125: od 21 900 zł. Dostępne będą trzy wzory malowania: Redline (VRSK), Tech Black (MDNM6) oraz Impact Yellow (CPY). Każdy z nich posiada dopasowane kolorystycznie błotniki, grafikę zbiornika z dwoma pasami i logo na bocznych panelach.
Warto wspomnieć, że nowy retro-naked Yamahy wpisuje się w grupę produktów z linii Faster Sons, obejmującą także akcesoria i oryginalne ciuchy, dzięki czemu łatwiej zachować spójny styl. Bezpośrednim rynkowym konkurentem Yamahy XSR125 będzie z pewnością Honda CB125R. Maszynom tym przyjdzie się z kolei zmierzyć z chińskim markami premium, takimi jak Zontes i Voge, które oferują bardzo dobrze wykonane i wystylizowane nakedy i scramblery 125 w cenach o kilka tysięcy zł niższych.Moim zdaniem kolejny logiczny krok dla Yamahy to wypuszczenie modelu XSR300, skoro baza – MT-03 – już czeka. Rynek lekkich miejskich trzysetek na kat. A2 wygląda obiecująco. Jeszcze jedna ciekawostka: Yamaha upodobała sobie polskie miasta do tworzenia filmów i zdjęć reklamowych wielu swoich modeli. Nie inaczej jest w przypadku XSR125 – materiały na jej temat kręcono w miejskich plenerach Łodzi.