Przyglądamy się pretendentom do zwycięstwa w Rajdzie Dakar 2020. Na kogo wy stawiacie?
Na skróty:
Odliczanie do Rajdu Dakar 2020 trwa w najlepsze i wszyscy z coraz większą ekscytacją przekładamy kolejne kartki kalendarza wyczekując piątego stycznia 2020 roku. To właśnie wtedy wystartuje najtrudniejszy rajd, a oczy całego świata zwrócone będą ku Arabii Saudyjskiej, gdzie po raz pierwszy w historii zawodnicy zmierzą się o legendarnego Beduina.
Z roku na rok stawka na Dakarze staje się coraz mocniejsza, a imprezie rośnie prestiż przyciągając coraz to szybsze i słynniejsze nazwiska. Trudno się temu dziwić, w końcu kto by nie chciał wygrać najtrudniejszego rajdu świata?
Dominacji KTM’a ciąg dalszy?
Przez ostatnie 18 lat Rajdu Dakar w klasie motocykli nieustannie rządzi KTM, który z najtrudniejszego rajdu świata zrobił zawody pomarańczowi vs reszta świata. Chociaż wszyscy z aktualnych zawodników Red Bull KTM mają na swoim koncie po zwycięstwie to najmocniejszym pretendentem do kolejnego Beduina wydaje się Toby Price, który będzie bronił tytułu i walczył o swój trzeci triumf w pustynnym maratonie. Australijczyk ulepiony jest jakby z innej gliny i większość swojego życia spędził na ściganiu się po pustyni, więc pokonanie go to nie lada wyczyn. Jeżeli nic się nie wydarzy podczas rajdu i dotrwa do startu bez kontuzji (chociaż nawet i czasami nie są w stanie go zatrzymać) to stawialibyśmy właśnie na niego. Sam Sunderland i Matthias Walkner z pewnością także ostrzą sobie zęby na ponowne dopisanie swojego nazwiska do listy zwycięzców. W końcu w sezonie 2019 trio Red Bull KTM zgarnęło wszystkie miejsca na podium.
Czas Husqvarny nadchodzi?
Mimo ciężkiej pracy innych marek, szybko jednym z największych rywali KTM stała się bliźniacza Husqvarna. Zawodnicy ścigający się na białych motocyklach z logotypem Rockstara coraz lepiej sobie radzą na pustyniach na całym świecie, a podczas ostatniej edycji Rajdu Dakar, Pablo Quintanilla do ostatniego etapu miał w zasięgu prowadzącego Tobiego Price’a.
Gdyby nie potężny skok z wydmy i bolesny upadek, kto wie czy to właśnie Husqvarna nie przerwałaby zwycięskiej passy KTM. Do tego z każdym kolejnym startem rozkręca się Andrew Short. Mimo stosunkowo niewielkiego stażu w rajdach długodystansowych, amerykańska gwiazda supercrossu i motocrossu coraz lepiej radzi sobie na pustyni. Udowodnił to chociażby wspaniałym zwycięstwem podczas ostatniego sprawdzianu przed Dakarem – Rajdu Maroka.
Japonia nie śpi
Co prawda minęło już 20 lat od ostatniego zwycięstwa japońskiego motocykla na Rajdzie Dakar, ale zarówno Hondzie, jak i Yamasze coraz mocniej zależy żeby z jak najlepszej strony pokazywać się na pustynnym maratonie. W końcu zwycięstwo w Arabii Saudyjskiej mogłoby się bezpośrednio przełożyć na znakomitą sprzedaż ich turystycznych motocykli – Yamahy Tenere lub Hondy Africa Twin.
Statystyki przemawiają bardziej na rzecz Hondy, która ma w składzie szalonego Joana Barredę. Hiszpan podczas swoim 9 występów na Dakarze zwyciężył aż 22 odcinki specjalne i pod tym względem prowadzi wśród startujących obecnie zawodników. Największym jego problemem jest jednak dotrwanie do mety, bo najczęściej eliminują go awarie techniczne lub upadki. W swoim składzie Honda ma jeszcze Ricky’ego Brabeca, któremu prowadzenie na siódmym etapie Rajdu Dakar 2019 odebrała awaria silnika. Nie można również zapomnieć o Kevinie Benavidesie, czy José Ignacio Cornejo, którzy również wiedzą jak dać gazu na pustynii i potrafią meldować się w TOP3 na odcinkach.
Nieco słabszy skład, ale nie mniejsze ambicje ma zespół Yamahy, której dowodzi Adrien Van Beveren. Francuz od swojego 6. miejsca podczas debiutu na Rajdzie Dakar 2016 cały czas utrzymuje się w ścisłej czołówce najtrudniejszego rajdu świata zapisując na swoje konto zwycięstwa na poszczególnych odcinkach oraz co chwilę wysuwając się na prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Jego najlepszy wynik do tej pory to 4. pozycja w 2017 roku i od tamtej pory mimo świetnej jazdy ma problemy z dojechaniem do mety. Coraz lepiej za to radzi sobie jego kolega z zespołu Xavier de Soultrait, który na ostatnim Dakarze był szósty. Podczas Rajdu Maroko 2019 powtórzył ten wynik i wydaje się być gotowy do walki z najlepszymi w Arabii Saudyjskiej!
Dajcie nam znać w komentarzach, na kogo wy stawiacie podczas Rajdu Dakar 2020! Czy KTM utrzyma zwycięską passę? Czy może jednak w Azji ktoś w końcu przerwie ich pustynną dominację?