Jesień to często czas, w którym nie dość, że dzień staje się wyraźnie krótszy to jeszcze potrafi być chłodno. Żeby tego było mało gwałtownie zmieniające się okoliczności przyrody zapewniają nam pełne spektrum atrakcji. Począwszy od nisko i mocno rażącego słoneczka poprzez śliskie liście na zimnym deszczu kończąc. I to właśnie o tych deszczach niespokojnych traktuje film ekipy MotoSapiens. No, w sumie nie o samych deszczach ale o tym jak nalej cieszyć się z jazdy motocyklem pomimo deszczu.
Sama wodoodporność? To za mało
Samą odporność na „matkę naturę” ma zwykła cerata i takie deszczówki są najtańsze, ale niestety często to co kupujemy ma również walory „oddychania” tożsame z folią. Czyli coś jak sauna z którą możemy iść lub jechać wszędzie.
Jeżeli sama wodoodporność jest kluczem do Waszego szczęścia to pomyślcie o tym jak bardzo Was nie widać w czasie deszczu. Może warto aby wasza przenośna sauna była w jakimś krzykliwym kolorze? Dzięki temu w czasie słabej widoczności nikt nie będzie mógł wam powiedzieć sakramentalnego „ sorry stary nie widziałem cię”.
I na deser, najbardziej ceniona cecha za którą trzeba też słono zapłacić. Zdolność do odprowadzania wilgoci z wnętrza przeciwdeszczówki – „Oddychalność”. Tak nie mylicie się. Żyjemy czasach wszechobecnych membran. Możesz kupić sobie wodoporny strój, który pomieści Ciebie w całym motocyklowym dobytku. Dodatkowo może być w wyzywających kolorach oraz mieć tak przydatną cechę jak elastyczność!
Oczywiście im więcej marzeń spełnia takie ubranko tym więcej kosztuje. W naszym filmiku znajdziecie tylko kilka przykładów. Warto podpytać w Waszym lokalnym sklepie motocyklowym co mają w ofercie i dobrać rozwiązanie adekwatne do Waszych potrzeb i zasobów.