fbpx

Poszukując maszyny do nauki stuntu, rozważałam kilka możliwości, jednak każdy doświadczony stunter polecał mi Hondę CBR 600 F4i. Dlaczego? Bo to maszyny pancerne i trzeba się niezwykle postarać, by je zamordować jazdą.

Do nauki potrzebny jest motocykl, który zniesie wszelkie niedoskonałości umiejętności, a ja jestem wyjątkowym katem. Wcześniej miałam przyjemność jeździć seryjną F4i, a ponieważ na co dzień użytkuję sportowego litra, wybór Hondy wydawał się bardzo rozsądny – w końcu to spokojna maszyna.

Kupiłam egzemplarz przerobiony: z zębatką 60 z tyłu, krótkim roll-gazem, klatką, kierownicą clip-on, stuntowymi stalowymi setami, hamulcem HB oraz wyczynową klamką sprzęgła RSC.

Stuntowe zapędy

Zębatka 60 zapewnia zdecydowanie większą zrywność, co przydaje się przy podrywaniu maszyny do pionu. Są tego efekty uboczne: większe spalanie czy spadek prędkości maksymalnej. Oczywiście jazda tym egzemplarzem po mieście nie należy do przyjemności, a trasa to okropne męki. Krótki roll-gaz to pomysł poprzedniego właściciela. O ile w torówkach bardzo się przydaje, tutaj to naprawdę wymagająca modyfikacja. Wymaga piekielnego wyczucia.
Maszyny do stuntu zazwyczaj wyróżnia klatka. Jej minusem jest masa i zwiększona szerokość oraz gorsza stabilność na zakrętach, ale to przecież „stunt”. Kierownica na clip-onach jest regulowania, co zapewnia kierującemu komfort i możliwość ustawienia pozycji na motocyklu. HB, czyli handbrake, to tylny hamulec, którego dźwignia znajduje się pod klamką sprzęgła. Każdy rodzaj świadomej i bezpiecznej jazdy na jednym kole wymaga używania tylnego hamulca. A podczas wykonywania przeróżnych ewolucji nie zawsze jest możliwość, by wcisnąć hamulec nogą. Ponadto moja Honda ma wentylator odpalany ręcznie (na przycisk) oraz wyklepany zbiornik paliwa, wyłożony specjalną gumą, która ma ułatwiać ewolucje.

Trudne dobrego początki

Początek mojej przygody z przerobioną F4i był nieco burzliwy. Maszyna okazała się niesamowicie wyrywna i agresywna. Charakterystyka jazdy tym sprzętem nijak się ma do seryjnego egzemplarza. Zrywa asfalt, biegi kończą się w mgnieniu oka, a prędkość niespecjalnie rośnie.

Motocykla używam głównie do doskonalenia jazdy na jednym kole, więc nie robi ogromnych przebiegów. Mimo przeróbek, Honda nadaje się do przemieszczenia z punktu A do B, co ułatwia treningi. By dostać się „na miejscówkę”, nie muszę wynajmować busa czy przyczepy. Wszystko dzięki owiewkom i oświetleniu. Jazda po mieście nie należy do przyjemności. Z powodu przełożenia F4i jeździ niezbyt szybko, a przy tym niesamowicie wyje. Bez manewrowania wszystkimi sześcioma biegami nie da się też dobrze rozpędzić. Prosta kierownica typu clip-on uniemożliwia kładzenie się w zakręty, a styl skręcania bardziej przypomina gymkhanę niż jazdę torową. Przednia szyba została skrócona, by łatwiej było trenować jazdę na kole, więc na dłuższą metę niemożliwe jest podróżowanie powyżej 100 km/h.

Ubezpieczony zawsze zabezpieczony

Jeśli chodzi o plusy, to głównym jest niezawodność. W zestawie z motocyklem dostałam nowe uszczelniacze lag, które poprzedni właściciel kupił na wszelki wypadek. Przy ostrym gumowaniu te elementy zużywają się najszybciej. Tymczasem uszczelniacze ani drgnęły – ani za jego kadencji, ani za mojej. Olej silnikowy, wymieniany regularnie, nie zawiera żadnych opiłków, a przebieg motocykla sięga już 50 000 km.

Oficjalnie… Poczciwa Honda nie zjada „hektolitrów” oleju, jak dzieje się to w przypadku wielu motocykli użytkowanych nawet zdecydowanie mniej ekstremalnie (ale wymieniany jest on nieco częściej, niż wynosi standardowy interwał). Silnik dzielnie znosi katowanie na wysokich obrotach.
Trudno znaleźć słabe punkty F4i, wziąwszy pod uwagę jej cenę. Miło byłoby mieć zawieszenie typu upside-down. Część osób decyduje się na zmianę przedniego zawiasu na przykład na ten z Hondy 954RR Fireblade, lecz i standardowe jakoś mocno nie przeszkadza. Silnik nie należy do najmocniejszych, ale założenie dużej zębatki rozwiązuje ten problem w stuncie. Dużym plusem jest liniowy charakter oddawania mocy. Jednostka napędowa zachowuje się dość przewidywalnie. Hamulce seryjne są wystarczające i nie wymagają istotnych przeróbek. Mimo setek strzałów ze sprzęgła, wciąż nie słychać kosza sprzęgłowego, a rama znosi praktycznie każde uderzenie przednim kołem o asfalt. Przypadki uszkodzenia ram są naprawdę rzadkością.
Czy jestem zadowolona z zakupu? Bardzo. Nie ma najmniejszych problemów z rozruchem, z falowaniem obrotów, klepaniem zaworów czy dziwnymi dźwiękami, zdradzającymi stukające panewki. Jest to po prostu bardzo wytrzymały i zdrowy motor. Do nauki stuntu F4i polecam każdemu.

KOMENTARZE