Tomasz Gollob podczas jednego z okrążeń treningowych podczas Motocrossowych Mistrzostw Polski Strefy Północnej (23.04.2017) uległ bardzo poważnemu wypadkowi. Został przetransportowany do szpitala wojskowego w Bydgoszczy.
Prof. Marek Harat, który już nie raz ratował Golloba, po wyjściu z sali operacyjnej powiedział, że doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Całe szczęście nie został on przerwany. Istnieje jednak ryzyko, że Tomaszowi Gollobowi grozi głęboki niedowład, a może nawet porażenie ruchowe. Na razie pozostaje tylko czekać. Postawienie dokładniejszej diagnozy może być możliwe nawet dopiero po kilku tygodniach. Na chwilę obecną życie Golloba jest podtrzymywane za pomocą respiratora z powodu stłuczonych płuc, co utrudnia leczenie kręgosłupa.
Niestety ciężko odtworzyć dokładny przebieg wypadku. Do zdarzenia doszło podczas treningu, kiedy zawodnicy jadą w odstępach 200-metrowych, w miejscu, w którym nie było akurat świadków. Ponieważ był to przejazd treningowy, tor nie był jeszcze mocno rozjeżdżony, więc przyczyny nie powinno się upatrywać w ciężkich warunkach panujących na trasie. Pierwszą osobą, która udzieliła zawodnikowi pomocy, był jadący za Gollobem Wiesław Wiśniewski.
„Zauważyłem, że zawodnik leży tuż obok swojego motocykla, dlatego też położyłem swój motocykl. Z tego powodu mylnie interpretowano, że też brałem udział w tym zdarzeniu. Gollob przewrócił się sam. Było to na takim fragmencie trasy, że na pewno nie ma żadnego świadka. Natychmiast wezwaliśmy opiekę medyczną. O stanie zdrowia zawodnika nie chce się wypowiadać, ale mogę powiedzieć, że nie stracił świadomości i tuż po wypadku rozmawiał z nami” – powiedział zawodnik KM Wisła Chełmno.
Po zawodach w Chełmnie, Gollob miał się udać do Grudziądza na mecz żużlowej PGE Ekstraligi, na którym miał zainaugurować swój 30. sezon żużlowy. Tomasz coraz częściej mówił o zakończeniu żużlowej kariery, jednak ani myślał o porzuceniu motocykli. Stąd też od kilku lat, kiedy tylko mógł, pojawiał się na zawodach motocrossowych, które kończył z bardzo dobrymi wynikami. Z pewnością nie można powiedzieć, że był niedoświadczonym zawodnikiem motocrossowym, zwłaszcza że właśnie od tego sportu Gollob zaczynał swoją wyścigową karierę.
Z niecierpliwością czekamy na dalsze, mamy nadzieję pocieszające, informacje na temat stanu zdrowia żużlowca i trzymamy kciuki za jego poprawę. Warto wspomnieć, że na swoim „koncie” ma on już wiele poważnych wypadków, z których wychodził bez większych urazów i jak sam powiedział nam w wywiadzie przeprowadzonym tydzień przed wypadkiem (który przeczytacie w następnym numerze Świata Motocykli), przez całą żużlową karierę nie złamał ani jednej kości. Nie ma zatem wątpliwości, że Tomek to twarda sztuka, która tak łatwo się nie podda. I tego mu życzymy!