Nazwisko Wojtka Echilczuka, osoby, która zainicjowała stworzenie pierwszego po wojnie klubu harleyowego w Polsce, zna u nas chyba każdy, kto kocha motocykle, nie tylko Harleye. Po prostu jest legendą!
W tym cyklu, z nielicznymi wyjątkami, prezentuję przeważnie osoby związane ze sportem, a przecież to nie jedyne oblicze motocyklizmu. Inną jego stronę pokazuje działalność Wojtka Echilczuka. Najpierw, jeszcze w PRL-u, wspólnie z kolegami organizował pierwsze zloty H-D. Dwadzieścia lat później, po zmianach politycznych, został pierwszym dealerem motocykli Harley-Davidson w Europie Środkowo-Wschodniej.
Tak, Harley-Davidson to prawdziwy kumpel Wojtka. Pod koniec lat 60. okazało się, że jest w Polsce jeszcze kilkuset mu podobnych pasjonatów, i tak powstał Harley-Davidson Club Warszawa, znany również pod nazwą H-DC’68. Był to nie lada wyczyn: w państwie „ludowym”, w którym wszystko, co amerykańskie, było w oficjalnej propagandzie wrogie i plugawe. W takim klimacie Wojtek i jego koledzy mówili i manifestowali: „My kochamy Harleye”. Nic nie było w stanie pokonać ich młodzieńczej siły.
Od wczesnych lat 70. sympatycy amerykańskiej marki zaczęli organizować międzynarodowe zloty, których kulminacją był sławny 4. Zjazd Harley-Davidson w Wolsztynie w 1973 roku. Wcześniejsze odbyły się w Bieszczadach, nad jeziorem Hańcza i w Tucholi. Powstanie w Warszawie ogólnopolskiego klubu H-DC’68 i zlot w Wolsztynie oznaczały początek ruchu harleyowców w Polsce po II wojnie światowej. W roku 2013 obchodzono 40-lecie tego wydarzenia.
Fot. Archiwum FILM-u
Działalność Wojtka i jego kolegów musiała prowadzić do starcia młodzieńczej pasji z ówczesną komunistyczną poprawnością ideologiczną. Zwycięsko wyszli z niego harleyowcy. Ta historia została dokładnie opisana w dwóch częściach książki „Harley mój kumpel”, wydanej kilka lat temu. Za sprawą tego środowiska zrodziła się również namiastka wyspecjalizowanej prasy motocyklowej, której w naszym kraju wówczas nie było (tematyka motocyklowa pojawiała się oczywiście w takich magazynach ogólnomotoryzacyjnych jak „Motor” czy „Auto Technika Motoryzacyjna” – red.). Na początku lat 70. Wojtek i jego koledzy wydawali „Biuletyn Informacyjny Harley-Davidson Club Warszawa”.
Warszawscy harleyowcy pojawili się w filmie „Pięć i pół Bladego Józka” z 1971 r. Było to specyficzne dzieło w polskiej kinematografii, niewygodne ideowo, w reżyserii Henryka Kluby i według scenariusza Wiesława Dymnego (obok takich aktorów jak Władysław Hańcza czy bardzo młoda wówczas Anna Dymna, Wojtek grał w nim herszta gangu motocyklistów – „Basiora” – red.).
Miłość Wojtka do motocykli Harley-Davison nie słabła z upływem lat. Po zmianach polityczno-gospodarczych, na początku lat 90. został on pierwszym dealerem tej marki w krajach bloku wschodniego. Dziś tradycje rodzinne kultywuje jego syn, który w podwarszawskiej Zielonce prowadzi sklep i warsztat zajmujący się motocyklami Harley-Davidson. Wojtek kibicuje mu w tej działalności.