Uwaga, motocykliści: możecie przejeżdżać przez skrzyżowanie na czerwonym świetle! Jeden warunek: skrzyżowanie musi znajdować się gdzieś w stanie Waszyngton w USA.
Wprowadzone w czerwcu prawo pozwala motocyklistom przejechać przez skrzyżowanie nawet, gdy pali się dla nich czerwony sygnał, choć pod pewnymi warunkami. Mogą to zrobić, jeśli zatrzymają się przed sygnalizatorem i w ciągu dwóch minut nie zaświeci się światło zielone. Skąd taki pomysł? Stąd, że kierowcy motocykli i innych, lekkich pojazdów skarżyli się, iż umieszczone w jezdni czujniki nie reagują na nie (z powodu zbyt małej masy) i nie przekazują do urządzenia sterującego sygnalizacją właściwych informacji, wywołujących zmianę cyklu.
Teraz, po odczekaniu dwóch minut i upewnieniu się, że można bezpiecznie pokonać skrzyżowanie, motocykliści będą mogli legalnie zignorować czerwone światło. Nie jest to nowy pomysł. Podobne prawo obowiązuje od października ub. roku w Newadzie, stosowane jest też w Idaho i innych stanach.
Opinie na temat tej niecodziennej dla nas regulacji nawet w Stanach są podzielone. Zwolennicy podają wiele przykładów na to, że motocykliści po prostu stoją bez potrzeby przed światłami, denerwują się sami i irytują nadjeżdżających z tyłu innych kierowców. Ich zdaniem wystarczy w takiej sytuacji zachowanie takich samych zasad bezpieczeństwa, jak w przypadku zastosowania się do znaku „stop”. Część komentatorów uważa jednak, że trudno będzie wyegzekwować dodatkowe warunki zwolnienia z przestrzegania czerwonego sygnału i nowe prawo stanie się doskonałym alibi dla wszystkich, którzy będą mieli ochotę go po prostu ignorować.
(J.P.)