fbpx

Jadąc przez południową część Śląska Opolskiego, mimo woli zerkamy w stronę Gór Opawskich i Złotych na granicy polsko-czeskiej. Warto je przeskoczyć i zasmakować serpentyn przecinających masyw Hrubego Jesenika.

Z wizytą u prysznica

Wyprawa do Jesenika

Tę nietypową trasę proponujemy nie dlatego, że nie ma już ciekawych miejsc i pięknych krajobrazów w Polsce. Po prostu to ciekawy i bliski region. Z Wrocławia jest tam ledwie ok. 120 km.

Zaczynamy w Pokrzywnej, gdzie można znaleźć niedrogi nocleg w schronisku młodzieżowym, wyruszając w stronę Jesenika (do 1948 r. – Fryvaldov). Jadąc doliną rzeczki Bela, już na jego przedmieściach, po lewej stronie znajdziemy bardzo ciekawe muzeum motocyklowe. Nawet nie mając czeskich pieniędzy, da się go obejrzeć (naprawdę warto) zapłaciwszy kilka złotych.

Fot. Marek Harasimiuk

Muzeum motocyklowe w JesenikuFot. Marek Harasimiuk

W miasteczku warto się wdrapać, oczywiście na motocyklu, do centrum zdrojowego. W pierwszej połowie XIX w. mieszkający tu (wówczas miasto nazywało się Freiwaldau), łebski facet – Wincenty Priessnitz – przekonał ówczesną klientelę, że na wszelkie niedoskonałości ówczesnej medycyny najlepsze są zimne kąpiele w miejscowych wodach. Pobudował specjalne wanny i łazienki z natryskami (prysznice wzięły się od jego nazwiska), a reszty dokonała stosowna reklama.

Obejrzawszy zatem hotele i domy zdrojowe i przespacerowawszy się po parku z rozmaitymi artefaktami (w tym polonikami – mieszkało tu kilkunastu Polaków), zjeżdżamy w dół i kierujemy się drogą nr 60 w stronę Javornika. Po chwili w Lipova-Lazne skręcamy w lewo, w stronę Hanuszovic. Przesmyknąwszy się przełęczą pod Keprnikiem (1423 m n.p.m.), trafiamy do Brannej. Ta na co dzień cichutka mieścina z kościołem, ratuszem i zamkiem, na początku września staje się Mekką dla oldtimerowców-ścigantów. Jakoś rozsądni i pragmatyczni Czesi nie przejmują się hurgotem i smrodem, jaki emitują mknące po serpentynach stare motocykle i sidecary.

Fot. Marek Harasimiuk

BrannaFot. Marek Harasimiuk

Dalej, wzdłuż wijącej się „drogi żelaznej” docieramy najpierw do Hanuszowic, a potem do Szumperku. To – jak reklamuje się to miasto – brama do Hrubego Jesenika, w którego masywie wypiętrza się na bez mała 1,5 km w górę Praded. W starej części miasta, na rynku jest obszerny ratusz i kolumna „morowa” z początku XVIII w. Nieopodal znajduje się kościół św. Barbary. Szumperk zawdzięczał swój rozkwit w średniowieczu wydobywanym w okolicy rudom miedzi, stąd patronka górników (gwarków).

Górskie widoki, zabytki i złoto

Wyprawa do Jesenika

Wracamy na drogę nr 44, wiodącą w stronę Jesenika. Za Rapotinem rozstajemy się z szosą do Bruntalu. Przepięknymi serpentynami osiągamy przełęcz powyżej 1000 m n.p.m. i równie krętymi drogami, wśród górskich widoków dojeżdżamy do Horniego Domaszova. Tutaj skręcamy w prawo, w stronę Karlovej Studianki i Vrbna pod Pradedem, czyli okrążamy od północy masyw Pradeda. Przebijamy się teraz krętą, górską drogą przez zalesione stoki najwyższej góry Wysokiego Jesenika.

Fot. Marek Harasimiuk

Wyprawa do JesenikaFot. Marek Harasimiuk

W wiosce Vidly skręcamy w lewo na Vrbno. W tym miasteczku, jak we wszystkich w tym rejonie, niezniszczonym przez zawieruchę II wojny światowej, warto zatrzymać się przy kościele św. Michała. Na jego ścianie jest płaskorzeźba z popiersiem żołnierza w typowym, niemieckim hełmie, z pochyloną głową. Pod spodem – lista poległych w czasie I wojny światowej tutejszych obywateli. Tak jak i w zwiedzanych do tej pory miejscowościach, do końca drugiej wojny mieszkali tutaj w ogromnej większości ludzie mówiący i czujący po niemiecku.

Fot. Marek Harasimiuk

Vrbno, kościół św. MichałaFot. Marek Harasimiuk

Z Vrbna kierujemy się w stronę naszych granic. W Zlatych Horach jest bardzo ładny rynek, a w pobliżu można obejrzeć skansen obrazujący, jak tutaj wydobywano w zamierzchłych czasach złoto. Aby uzyskać kruszec, trzeba było wykuć, pokruszyć właśnie i wyprażyć wiele ton skały.

Wracając, wpadnijmy jeszcze do Głuchołazów. Nad dużym, prostokątnym rynkiem góruje dwuwieżowy kościół św. Wawrzyńca. Z rozległych, średniowiecznych murów miejskich najlepiej ostała się wysoka wieża bramna. Nieopodal niej, przy ul. gen. Sikorskiego, jest niezła knajpa o trochę dziwnym, mrocznym wystroju, ale za to smacznych i niedrogich potrawach (warto też pamiętać o prowadzonej przez Włocha, byłego kierowcę wyścigowego, pizzerii w Jarnołtówku – red.).

Drogi, którymi wiedzie trasa tej wycieczki, są na ogół w znakomitym stanie. Ruch na nich jest niewielki, a widoki o każdej porze roku ukręcają głowy swoim pięknem. A zatem – mały wypad do sąsiadów?

Świat Motocykli

Mapa trasy do JesenikaŚwiat Motocykli

Publikacja Świat Motocykli 2/2014.

KOMENTARZE