Podczas I etapu Abu Dhabi Desert Challenge doszło do wielu wypadków. Wśród pechowców znalazło się aż trzech Polaków: Jacek Czachor, Rafał Sonik i Kuba Przygoński.
Typowany na lidera rywalizacji Marc Coma od razu wziął się do roboty i wywalczył wczoraj pierwsze zwycięstwo etapowe w tegorocznej edycji Abu Dhabi Desert Challenge. Drugą pozycję zajął inny znakomity zawodnik Helder Rodrigues.
Najszybszym Polakiem był nasz najmłodszy motocyklista Jakub Przygoński. Kuba nie może uznać dnia za zbyt udany, gdyż wywrotka na odcinku i błąd nawigacyjny 5 km przed metą kosztowały go sporo czasu. Finalnie Przygoński ukończył dzień na 8 pozycji ze stratą prawie 15 minut do lidera.
Odcinek był bardzo ciężki. Trudno było przystosować się do wydm, które były inne niż zwykle bardzo twarde na samych końcach, gdzie najbardziej się hamuje. Dwa razy podbiło mnie bardzo mocno z wysokości około 5 metrów i się wywróciłem. Na szczęście dwa razy niegroźnie. Skrzywiłem kierownicę i trochę uszkodziłem tylny zbiornik. Jednak mogłem dalej rywalizować i walczyłem z czołówką. Jutro będę miał inne zestrojenie zawieszenia i mam nadzieję, że będę w stanie utrzymać dobre tempo – powiedział Kuba Przygoński.
Ogromnym pechowcem I etapu okazał się Jacek Czachor. Kapitan ORLEN Team mocno zbił kolano oraz nadwyrężył nogę w pachwinie. Jacek ukończył wczorajszy dzień z 25 czasem. Niestety ból nie pozwolił mu na kontynuowanie walki i Czachor wycofał się z rywalizacji.
Do 180 kilometra jechałem jako pierwszy motocyklista utrzymując bardzo dobre tempo jazdy i wytyczając trasę. Niestety najechałem trochę za szybko na jedną wydm. Wybiło mnie potężnie. Odłączyłem się od motocykla i wylądowaliśmy oddzielnie. Mocno zbiłem kolano i nadwyrężyłem nogę w pachwinie. Nic poważnego mi się nie stało, ale nie mogłem utrzymywać swojego tempa jazdy na szybkich, twardych partiach. Kiedy dojechałem do biwaku obłożyłem nogę lodem, wziąłem środki przeciwbólowe i jutro rano zdecyduję, czy pojadę dalej – powiedział Jacek Czachor.
Marek Dąbrowski był wczoraj 19. Dąbrowski narzekał na warunki panujące na trasie, słabą widoczność i problemy z osiągnięciem równego tempa jazdy. Mimo wszystko Marek prowadzi w klasie Open Trophy.
Wraz z Jackiem Czachorem otwieraliśmy trasę. Było bardzo pochmurno i nie było widać po czym się jedzie, dodatkowo jest tu bardzo sucho, od wielu dni nie padało i wieje silny wiatr. Stworzył on mnóstwo małych, zdradliwych wydm, które były dziś przyczyną wielu wypadków. Dodatkowo w dalszej części odcinka specjalnego z trudem wytyczało się trasę, która miała mnóstwo rozjazdów. Ciężko było przejechać cały odcinek specjalny równym tempem. Niemniej jednak prowadzę w klasie Open i jestem zadowolony z dzisiejszego tempa jazdy – komentował Marek Dąbrowski.
Łukasz Łaskawiec rozpoczął rywalizację od doskonałej 3 pozycji wśród kierowców czterokołowców i 30 pozycji w generalce.
Rafał Sonik z przygodami. Podczas zjazdu z wydmy wykonał salto w przód, w wyniku czego mocno się poobijał, a jego quad uległ poważnej awarii. Resztę odcinka Sonik musiał przejechać na holu, przez co został ukarany 8 godzinną karą. Rafał nie poddaje się i mimo ogromnej straty kontynuuje jazdę.
Klasyfikacja generalna po I etapie (quady i motocykle)
1 Marc Coma2 Helder Rodrigues3 Sam Sunderland…8 Jakub Przygoński19 Marek Dąbrowski25 Jacek Czachor30 Łukasz Łaskawiec66 Rafał Sonik
Tekst KB | Zdjęcia ORLEN Team, rafalsonik.pl