W poprzednich dwóch artykułach pisałem o wyborze motocykla na tor i o zrobieniu z niego hybrydy drogowo-torowej. Dziś zamkniemy już temat motocykla i zajmiemy się tym jak zbudować sobie motocykl stricte torowy – oczywiście w rozsądnym budżecie.
Na skróty:
Wejście w świat motorsportu wiąże się bardzo często z szokiem i błądzeniem. Cała ta terminologia, sprzęt i wiele dziwnych, nieznanych dotąd zakątków motocyklizmu mogą przyprawić o konsternacje – w szczególności jeśli chcesz po prostu kupić części. Co prawda z dostępnością torowych gratów nie ma problemu, ale trzeba wiedzieć gdzie szukać.
Szukajcie, a znajdziecie!
Większość handlu rozgrywa się na facebookowej grupie „wyjazdy na tor” w formacie „info na priv” czyli strony internetowe sklepów co prawda są, ale bardzo często ani asortyment ani ceny nie są aktualne. Każdy po prostu pyta na grupie czy ktoś nie ma do sprzedania jakiejś części. To jedna opcja kupowania osprzętu do budowy torówki. Drugą, często nieco tańszą jest alliexpress czyli chiński portal aukcyjny, na którym znajdziecie niemalże wszystko i to czasem w śmiesznie niskich cenach. Nie ma się co bać chińszczyzny, jednak „wujek Ali” ma bardzo poważną wadę. Przesyłki z Chin dochodzą po ok. miesiącu. W dodatku czasem, między produktami wyglądającymi teoretycznie tak samo, są różnice jakościowe i nie mając wiedzy od kogo zamawiasz, możesz trafić na bubel.
Całe szczęście większość tych rzeczy (sprawdzonych oczywiście) możesz dostać w Polsce od ręki w O24Motoparts (owiewki24.pl). Ceny są zazwyczaj takie same jak na alli no i w przeciwieństwie do facebookowego bazarku cały asortyment i ceny masz widoczne od razu, co ułatwia stworzenie listy zakupów. Wiesz więc ile kasy na przeróbkę Ci potrzeba, a to dosyć ważne, żeby kupić wszystko za jednym zamachem. Po swoim doświadczeniu wiem, że albo kupujesz cały zestaw i masz spokój albo kupujesz na raty i przez cały rok kompletujesz, rzeźbisz i rozgrzebujesz moto, bo zawsze gdzieś pieniądze na części uciekną. Weźmy się zatem do roboty i zobaczmy co będzie potrzebne do zrobienia budżetówki po taniości. Jako pacjent, moja Honda CBR600RR z 2005 roku. Co prawda zadanie miałem częściowo ułatwione, bo jeździła już wcześniej po torach, ale był z niej okropny ulep i poza rzeczami mechanicznymi, wszystko było w niej dotknięte druciarską ręką.
Owiewki
Podstawowa rzecz, która odróżnia (wizualnie) motocykl torowy od drogowego. Po co w ogóle je zmieniać? Pierwszym powodem jest redukcja masy. Wywalenie drogowego osprzętu to mniej więcej 5 kg, do tego same owiewki są lżejsze o ok. 1-2 kg. Drugi powód to bezpieczeństwo swoje i innych. W laminatach wyścigowych dolny pług jest zamknięty, dzięki czemu przy ewentualnym wycieku płynów ustrojowych, nie trafiają one na tor i nie tworzą śliskiej pułapki. Trzeci powód, najczęściej doceniany, to koszty. Oryginalne owiewki wykonane z ABS kosztują 3, 4, a czasem i 5 tysięcy i po szlifie bardzo często pękają. Laminaty Redomoto takie jak moje, kosztują ok. 1600-1800 zł (w zależności czy są lakierowane czy nie) i po szlifie bardzo łatwo je naprawić szpachlą, żywicą i płatem włókna szklanego. Dzięki temu znacznie mniej przejmujesz się ewentualnym szlifem na torze, a luz psychiczny to podstawa dla czerpania pełni przyjemności z jazdy. Laminaty mają jednak pewną wadę, mianowicie montaż.
Większość owiewek ma jedynie zaznaczone miejsca na otwory, jednak bardzo rzadko zgrywają się one z oryginalnymi. Wyposażcie się więc w kilka wierteł o stopniowo rosnących rozmiarach (pilotaż i stopniowe rozwiercanie dziury zmniejsza ryzyko kruszenia laminatu), otwornice do dziur na crashpady (choć to zależy od motocykla) i sporo wolnego czasu. Nie obędzie się bez wielokrotnego przymierzania, a to zjada mnóstwo czasu. Z własnego doświadczenia wiem, że robiąc to na szybko, efekt będzie daleki od spasowania fabrycznego. Musiałem zdążyć przed Track Dayem, a siedząca w głowie presja czasu jeszcze pogorszyła sprawę. W związku z tym, w niektórych miejscach owiewki są spasowane mocno średnio i przy okazji splamione setką obrzydliwych epitetów. Przy montażu trzeba też być dosyć ostrożnym i nie naginać owiewek na chama. Są dosyć sztywne i nietrudno je złamać. W moim przypadku słychać było trzeszczenie w trakcie dopasowywania, ale na szczęście żaden element nie pękł ani się nie uszczerbił tylko po prostu doginał się do docelowych kształtów. Moje przemyślenia po pierwszym dopasowywaniu owiewek są takie, że jeśli nie masz czasu i warunków garażowych, to warto się zastanowić nad tym, żeby ktoś zrobił to za Ciebie. Przynajmniej jeśli jesteś człowiekiem mało cierpliwym. Do tego wszystkiego nie zapomnij dokupić gąbki na siedzenie (ok. 100 zł) i spinek (ok. 120-150 zł) – będą znacznie ułatwiały serwis
Szyba
Zmieniając owiewki warto zastanowić się nad zmianą szyby. Do użytku sportowego, przewidziane są znacznie wyższe, dzięki którym łatwiej się schować i przybrać aerodynamiczną pozycję. To robi różnicę podczas jady na dużych i szybkich torach. Ja do swojej CBR wybrałem, a jakże, chińską szybę.
Co prawda jest stosunkowo miękka i łatwo się rysuje, ale kosztuje 120 zł, a nie ponad 300 jak markowe. Wybór na rynku jest dosyć spory, więc nawet mocno wyrośnięte osoby będą mogły schować się przed naporem powietrza. Do użytku torowego niewiele jest jednak szyb przyciemnianych, bowiem na torze nie mają one sensu poza lansem na padoku. Widoczność jest tutaj ważna jak nigdzie indziej.
Osłony
To, że szlif na torze zdarzy się prędzej czy później, nie podlega żadnej dyskusji. Warto więc się zabezpieczyć. Podstawa to crash pady i osłony dekli. Te pierwsze kosztują ok. 150-200 zł, ale tutaj nie warto kupować dziadostwa. Crashpad z kiepską śrubą przy wywrotce potrafi narobić więcej szkód np. krzywiąc mocowania silnika.
Równie ważne są osłony dekli. Do wyboru są wykonane z karbonu i kevlaru oraz plastikowe dekle lub metalowe łyżwy. W gruncie rzeczy każda z opcji jest dobra i kosztuje podobnie, w okolicach 200-300 zł. Jeśli budżet na to pozwala możesz też założyć osłony wahacza i ramy, głównie wykonane są z włókna węglowego i ich zakup to już nieco większy koszt, bo ok. 600-800 zł.
Dobierz pozycję
Standardowa pozycja na motocyklu sportowym, czasem może się okazać niewystarczająca do ambitnej jazdy po torze. Dlatego też niemal zawsze standardowe zestawy są wymieniane na sportowe. Są położone wyżej, dają możliwość regulacji położenia góra, dół/przód,tył, a ponadto wiele z nich daje możliwość odwrócenia biegów (sprawdź w opisie produktu czy jest to możliwe). W niektórych motocyklach odwrócenie jest jednak możliwe bez żadnych dodatkowych elementów.
Najlepszym wyborem dla budżetowej torówki będą chińskie sety, które jakościowe są naprawdę niezłe, a kosztują połowę tego co wyroby renomowanych, europejskich marek. Dopasowywanie pozycji pod swoje preferencje możesz także zwieńczyć zmieniając kierownice. Co prawda przez długi czas jeździłem na standardowej i nie widziałem w tym problemu, jednak po czasie w końcu zmieniłem na taką. Kąty musicie sobie dobrać indywidualnie, jednak zaletą takich kierownic są wymienne końcówki, które kosztują ok. 50 zł, a nawet jeśli nie masz ich w zapasie, to zawsze na większych wyjazdach torowych ktoś ma je na sprzedaż. To bardzo ułatwia życie. Przy okazji zmiany kierownic wywal standardowe drogowe manetki i załóż jakieś miękkie jak Domino czy Renthal.
Opony to podstawa
Jedną z podstawowych rzeczy, wpływających na bezpieczeństwo jazdy są opony. Na torze, drogowe gumy prawdopodobnie szybko okażą się niewystarczające. Dlatego warto zainteresować się oponami przeznaczonymi stricte na zamknięte obiekty. Do wyboru są opony profesjonalne i track dayowe. Na początek odpuść sobie profesjonalne, bo nie będziesz w stanie poprawnie ich rozgrzać i utrzymać temperatury, przez co nie dość, że nie będą trzymały jak trzeba, to jeszcze będą znikały w oczach. Track Dayowe opony jak Pirelli Supercorsa SC, Metzeler Racetec RR, Dunlop D212 GP Pro czy Bridgestone RS11 zapewniają od groma przyczepności i łatwiej jest je rozgrzać niedoświadczonemu jeźdźcowi.
To właśnie opony pożerają najwięcej kasy w tej zabawie. Da się jednak nieco ograniczyć te koszty i nie mówię o zakupie używek. Nie bój się dwu-trzyletnich, nowych opon. Bardzo często można je dostać w przyzwoitych pieniądzach, ok. 600-700 zł za komplet. To uczciwa cena, zwłaszcza, że opony kilkumiesięczne kosztują ok. 2 razy tyle. Przy każdych oponach track dayowych warto jednak stosować koce grzewcze, co jest wydatkiem ok. 700-800 zł lekką ręką, ale po jakimś czasie powinien się zwrócić kiedy okaże się, że opony dogrzane wytrzymują dłużej.
Hamulce
Kolejny „filar bezpieczeństwa” to hamulce. We współczesnych motocyklach sportowych, wystarczy po prostu, że będą działały tak jak producent zakłada. Zmień jedynie płyn hamulcowy na DOT 5.1 i pamiętaj o jego regularnym zmienianiu oraz przewody hamulcowe na te w stalowym oplocie.
Tarcze powinny mieć po prostu odpowiednią grubość (zbyt cienkie zapewniają gorszą siłę hamowania i chłodzenie), tak samo jak klocki. Choć te ostatnie, warto zmienić albo na takie jak zaleca producent albo na jakieś sintermetalowe dobrej jakości (koszt ok. 200-250 zł)
Zawieszenie
Na start, kombinacje z zawieszeniem nie są konieczne. Jednak serwis i dopasowanie sprężyny pod wagę warto zrobić. Koszt sprężyn z przodu to ok. 600 zł, natomiast na tył ok. 350-400 zł. Jednak jeśli już robisz ten przegląd i zmianę sprężyn, możesz się zastanowić nad lekką modernizacją pod warunki torowe. Nie są to Bóg wie jak poważne przeróbki, raczej lekkie nakierowanie zawiasu pod użytek sportowy. Seryjnie bowiem są przystosowane bardziej pod dynamiczną jazdę po ulicach. Ceny niestety zazwyczaj są ustalane indywidualnie, bo nie wiadomo w jakim stanie jest amortyzator w środku. Jeśli modyfikacja przerasta twój budżet, skup się na tym, żeby zawieszenie było po prostu w jak najlepszym stanie czyli miało świeży olej, czyste wnętrzności i nie ciekło. Jedynie chcąc jeździć na motocyklach klasy 300 poważna modyfikacja będzie wskazana. Do wyboru są albo zmiany w hydraulice albo wymiana wkładów z przodu i amortyzatora z tyłu. W serwisie, który specjaizuje się w przygotowywaniu małych wyścigówek – LTD 34, pierwsza opcja to koszt ok. 2500 zł, zaś druga to ok. 5-6 tys. zł, ale o szczegóły musicie zapytać samego Łukasza z LTD 34.
Jak widać zbyt wiele modyfikacji na sam początek nie potrzeba. Na szczęście żyjemy w czasach świetnych motocykli sportowych i da się sensownie zacząć torować i nie zbankrutować. W kolejnym artykule, już mniej przynudzania o motocyklach, a więcej o osprzęcie jakiego potrzebujesz na torze i o tym jak się ubrać.
*Artykuł zawierał lokowanie produktów ze sklepu o24motoparts.pl