Pierwszą, liczącą ok. 150 km, przejażdżkę po zachodniej części Pomorza rozpoczynamy od wjechania na największą z polskich wysp – Wolin – przez miasto o tej samej nazwie. Przejeżdżamy przez miasteczko drogą nr 3, kierując się na Świnoujście. Nawierzchnia jest tu naprawdę niezłej jakości (w końcu jedziemy traktem prowadzącym do jednego z naszych najważniejszych portów), a […]
Pierwszą, liczącą ok. 150 km, przejażdżkę po zachodniej części Pomorza rozpoczynamy od wjechania na największą z polskich wysp – Wolin – przez miasto o tej samej nazwie. Przejeżdżamy przez miasteczko drogą nr 3, kierując się na Świnoujście. Nawierzchnia jest tu naprawdę niezłej jakości (w końcu jedziemy traktem prowadzącym do jednego z naszych najważniejszych portów), a ruch, jak na drogę o tak dużym znaczeniu, umiarkowany. Trasa prowadzi szerokim asfaltem z łagodnymi łukami początkowo w otoczeniu pól, a potem przez przepiękny las należący do Wolińskiego Parku Narodowego. W czasie kiedy zbierałem materiał do opisu tej trasy, przed rozwidleniem drogi prowadzącym w kierunku Międzyzdrojów, trwały prace nad złagodzeniem ostatnich ostrzejszych zakrętów na terenie parku. Trochę szkoda, bo poprzednia „wersja” pozwoliłaby na więcej zabawy w winkielkach.
Przed wspomnianym skrzyżowaniem z drogą na Międzyzdroje odbijamy na moment w lokalną drogę na Wicko i Wapnicę, aby rzucić okiem na wyjątkowej urody jezioro Turkusowe w Wapnicy i ewentualnie obejrzeć pozostałości po poligonie doświadczalnym ostatniej cudownej broni Hitlera – wyrzutni rakiet V3. Droga prowadząca do tych atrakcji jest wąska i dzięki dużej liczbie zakrętów może przypaść do gustu motocyklistom. Tu nie trzeba się obawiać nudy. Szkoda tylko, że miejscami stan nawierzchni pozostawia wiele do życzenia. Po atrakcjach turystycznych powracamy do drogi nr 3 i skręcamy na wschód, w drogę nr 102 na Międzyzdroje.
Mimo bezpośredniej bliskości Bałtyku, po przejechaniu przez jeden z naszych flagowych kurortów, dobrej jakości asfalt prowadzi nas, wijąc się przez przepiękny bukowy las. Dla mnie to najpiękniejszy odcinek dzisiejszej przejażdżki, chociaż obawiam się, że w pełni sezonu mogą tu występować fatalne korki. Trzymając się drogi 102 przez Międzywodzie i Dziwnów, powracamy na stały ląd. Dla przybyszów z regionów położonych z dala od wybrzeża atrakcją może być przejazd przez tutejszy most zwodzony. Po opuszczeniu wyspy łatwo zauważyć też zmianę otoczenia. Lasy ustąpiły miejsca polom uprawnym i ludzkim sadybom. Na szczęście nasza trasa nadal daje nam sporo radości zakrętami i niezłą nawierzchnią. Trzeba jednak zachować znacznie większę uwagę ze względu na mogących pojawić się spacerujących wczasowiczów.
Za Dziwnowem droga nr 102 odbija w kierunku Kamienia Pomorskiego, a my trzymając się brzegu morza, drogą nr 103, przez Trzęsacz i Rewal dojeżdżamy do skrzyżowania z drogą w kierunku Gryfic, w którą skręcamy. Droga ta ma charakter lokalny. Co za tym idzie, nawierzchnia jest tu gorszej jakości, a zakręty są ostrzejsze i nie zawsze przewidywalne – często można spotkać ostry zakręt kończący długą prostą, co może niemile zaskoczyć niejednego gapowatego kierowcę. Polecam więc nieco więcej uwagi zwracać na drogę, niż na otaczający ją krajobraz bezkresnych pól uprawnych.
Po niespełna 10 km dojeżdżamy po raz kolejny do drogi nr 102 (tym razem pomiędzy Kamieniem Pomorskim a Trzebiatowem) i skręcamy w nią w prawo na Kamień Pomorski. Podobnie jak na ostatnim odcinku, poruszamy się w otoczeniu ciągnących się po horyzont upraw (w czasie gdy zbierałem materiał do trasy akurat był sezon kwitnięcia rzepaku, więc po obu stronach drogi rozpościerał się soczyście żółty kwiatowy dywan). Droga do Kamienia Pomorskiego ma nie najgorszą nawierzchnię i nie należy do wyjątkowo krętych. Zakręty jeśli są, to raczej łagodne, pozwalające na szybszą jazdę. Po dojechaniu do skrzyżowania z drogą nr 107 na wjeździe do Kamienia Pomorskiego skręcamy w lewo w kierunku Szczecina, aby po 4 km odbić w lewo drogą nr 106 na Golczewo. Ten liczący ok. 17 km odcinek ma chyba najgorszą nawierzchnię na całej trasie, a przy tym, niestety, ze względu na znaczną przewagę odcinków prostych nie należy do atrakcyjnych. Na szczęście nadal możemy raczyć oczy widokiem malowniczych pól rozpostartych na otaczających nas wzgórzach.
Do Golczewa wjeżdżamy ze wzniesienia, z którego rozpościera się widok na miasto z dobrze widoczną wieżą zamkową. W centrum miasteczka skręcamy w prawo w drogę 108 w kierunku Świnoujścia. Nowa nawierzchnia prowadząca niemal non stop zakrętami w otoczeniu ładnych widoczków, to jest to, co lubią motocykliści… Trzeba jednak pamiętać o zachowaniu ostrożności, szczególnie w terenie zabudowanym, na szczęście niezbyt licznie tu występującym. Co tu dużo gadać, choćby dla takich kawałków trasy warto sobie zrobić wycieczkę.
Po niespełna 20 km zabawy w „wańkę-wstańkę” na zakrętach w miejscowości Troszyn osiągamy skrzyżowanie z trasą Szczecin-Świnoujście. Skręcamy w prawo na Świnoujście i po ok. 7 km zamykamy naszą dzisiejszą pętlę, wjeżdżając nowym pięknym mostem na Wolin.Trasa obfituje w ciekawe miejsca, godne zatrzymania się przynajmniej na chwilę. Z miejsc atrakcyjnych pod względem krajobrazowym polecam w szczególności wspomniane Jezioro Turkusowe w Wapnicy, ewentualnie zalecam spacerek czy to po bukowym lesie w okolicy Międzyzdrojów (do zagrody żubrów), czy to po plaży w Trzęsaczu albo Rewalu.
Spacer w Trzęsaczu można połączyć z obejrzeniem robiących niesamowite wrażenie resztek tutejszego kościoła (XIV w.), z którego obecnie ostał się stojący na szczycie klifu fragment ostatniej ściany. Pytanie, jak długo jeszcze oprze się ona z ludzką pomocą morskim falom? Z zabytków sakralnych polecam odwiedziny w pięknej katedrze w Kamieniu Pomorskim (XII w.) albo kościele św. Mikołaja w Wolinie (XIII w. – niesamowite wrażenie robi wystawa pokazująca historię odbudowy kościoła po wojnie). W Wolinie możemy też zajrzeć na chwilę do rozbitej nad brzegiem Dziwny osady słowiańskiej, natomiast w ramach spaceru po Kamieniu Pomorskim można też zajrzeć do Muzeum Kamieni i rzucić okiem na całkiem urokliwy ratusz. Z pozostałości po wiekach średnich warto też odwiedzić wieżę pozostałą po zamku biskupim w Golczewie (XIII w.).
Wszystkim zainteresowanym sensacjami XX wieku polecam zatrzymanie się w Bunkrze-Muzeum V3. Można tu sporo poczytać o „cudownych” projektach Hitlera i zobaczyć pozostałości po wyrzutniach rakiet, które miały odwrócić losy II wojny światowej.Jadąc wzdłuż wybrzeża, obowiązkowo należy zatrzymać się na rybkę w jednej z położonych przy drodze smażalni. Niestety „dodatek klimatyczny” znacznie przekracza koszty transportu w głąb lądu i ceny, nawet poza sezonem, powalają. Z innych miejscówek mogę polecić którąś z knajpek nad Jeziorem Turkusowym albo restaurację w ratuszu na rynku w Kamieniu Pomorskim. Oczywiście, jeśli ktoś ma taki kaprys i cięższą sakiewkę, można wstąpić do jednej z wielu restauracji w Międzyzdrojach.Myślę, że na trasie wycieczki każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli jakoś w końcu dotrze na ten kraniec Polski…
Tekst i zdjęcia Tomasz Woźniakowski
ZOBACZ TAKŻE:
Motocyklem dookoła Turcji
Szlakiem nadbałtyckich latarń
Motocykle – ogłoszenia