Motocyklem przez Żuławy Bazą będzie Gdańsk. Tego miasta zachwalać nie ma sensu, a zwiedzać zabytki i tak trzeba pieszo. Tym razem objeżdżamy urokliwe zaplecze tego starego hanzeatyckiego grodu nad Motławą. Wyruszamy na wschód: najpierw szosą na Warszawę, a w Przejazdowie skręcamy w lewo na drogę nr 501. Po przejechaniu mostu nad Martwą Wisłą, przeciąwszy Wyspę […]
Na skróty:
Motocyklem przez Żuławy
Bazą będzie Gdańsk. Tego miasta zachwalać nie ma sensu, a zwiedzać zabytki i tak trzeba pieszo. Tym razem objeżdżamy urokliwe zaplecze tego starego hanzeatyckiego grodu nad Motławą.
Wyruszamy na wschód: najpierw szosą na Warszawę, a w Przejazdowie skręcamy w lewo na drogę nr 501. Po przejechaniu mostu nad Martwą Wisłą, przeciąwszy Wyspę Sobieszewską, dojeżdżamy do przeprawy promowej w Świbnie. Przez szeroko rozlany Przekop Wisły przeprawiamy się do Mikoszewa. Do głównej szosy Warszawa – Gdańsk wracamy aleją wśród wiekowych drzew. Mijamy stare kościoły i most na Szkarpawie.
Przedostajemy się na zachodni brzeg Wisły i niespiesznie paradujemy przez Kiezmark, aby popatrzeć na stare domy i kościół. Kierujemy się na Cedry Wielkie i Trutnowy, w których warto na chwilę zatrzymać się koło podcieniowego domu z XVIII wieku. Dalej, przez Suchy Dąb, docieramy do Tczewa.
Jesteśmy na Kociewiu
Tczew wyznacza północny skraj drugiego po Kaszubach regionu Pomorza – Kociewia (Wojciech Cejrowski lubi podkreślać, że jest Kociewiakiem). Warto tu obejrzeć nieczynny dla ruchu kołowego most z XIX w., stare miasto i Muzeum Wisły.
Z Tczewa drogą 224, przeciąwszy autostradę A1, docieramy do Skarszew. Miasto ma bardzo bogatą historię. Pod koniec XIII wieku istniejąca tu wtedy wieś została podarowana Joannitom, zakonowi rycerskiemu, któremu patronował Jan Chrzciciel. Ci zbudowali tutaj miasto (prawa otrzymało w 1320 r.), o czym zaświadcza patron rycerzy w herbie.
Warto podjechać do miejsca zwanego Zamkiem Joannitów. Kiedyś faktycznie był tu zamek. Wkrótce po zbudowaniu w XIV wieku Rycerski Zakon Szpitalników
św. Jana z Jerozolimy sprzedał go Krzyżakom. Z czasem pozostały z niego tylko piwnice i resztki murów tzw. zamku wysokiego. Po I rozbiorze Polski Prusacy zmienili to miejsce w magazyn solny. Obecnie w budynku znajdują się gminny ośrodek kultury i Karczma Joannitów. Ciekawe, jakie było ich specialité de la maison?
Ze Skarszew pomykamy do Nowej Karczmy, gdzie skręcamy w lewo, na drogę 221 do Kościerzyny. Po pięciu kilometrach zobaczymy tablicę kierującą w prawo do Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. Tu urodził się Józef Wybicki, wybitny Polak, który w potrzebie potrafił służyć ojczyźnie zarówno słowem, jak i szablą, twórca słów do Mazurka Dąbrowskiego, naszego hymnu.
Wszystko na miejscu
Z muzeum wracamy do głównej drogi i jedziemy do Kościerzyny. To już Szwajcaria Kaszubska. Przed wjazdem do miasta, przy stacji kolejowej jest Muzeum Kolejnictwa. W ciekawej kolekcji znajduje się wiele unikalnych eksponatów. Uwe, mojemu niemieckiemu koledze jeżdżącemu stylowym BMW R90/6, najbardziej spodobał się wojenny niemiecki parowóz, który jako „trofiejnyj”, ozdobiony czerwoną gwiazdą, gromił „giermańca” po drodze do Berlina. Warto jeszcze zajrzeć na tętniący życiem, stylowy kościerski rynek.
Na północ od Kościerzyny rozciąga się najbardziej malownicza część Szwajcarii Kaszubskiej. Wśród jezior i lesistych pagórków pięknie wiją się drogi. Gdy dotrzemy w okolice najwyższego wzniesienia całego Niżu Polskiego (jeśli nie liczyć sztucznie usypanej góry pod Kamieńskiem) – Wieżycy (prawie 330 m n.p.m.) – koniecznie trzeba wspiąć się na wieńczącą je wieżę widokową. W Szymbarku przy drodze nr 20 można też zajrzeć do dziwacznego domu „do góry nogami”.
Ruszamy w stronę Chmielna. Droga, która przez Ostrzyce, Brodnicę Dolną, Ręboszewo wije się nad jeziorami Potulskim, Brodno i Kłodno, doprowadza nas do zakładu ceramicznego Neclów w Chmielnie – żywego muzeum. Można się tu podszkolić w fachu garncarskim.
Jeśli zostało nam niewiele czasu, to gnamy od razu do Kartuz. Lecz jeśli mamy go jeszcze dość, z Chmielna jedziemy drogą 211 na Sierakowice, w Miechucinie skręcamy w prawo na Mirachowo i za chwilę lądujemy na parkingu przed Kaszubskim Parkiem Miniatur w osadzie Strysza Buda. Bez zadzierania głowy i dalekich podróży obejrzymy tu wiele słynnych budowli z całego świata oraz ciekawsze zabytki architektury Pomorza Gdańskiego. Tak oto, nie opuszczając kraju, mogliśmy ogarnąć wzrokiem niemały kawał świata…
Tabaka na drogę
Przez Sianów (gdzie jest ciekawe sanktuarium z gotycką figurką Matki Bożej), drogą wiodącą na południowy wschód, dojedziemy do Kartuz. Koniecznie trzeba tu zobaczyć kościół, niegdyś należący do zakonu kartuzów. Barokowy dach XIV-wiecznej kolegiaty przypomina wieko trumny. Wewnątrz znajdziemy unikalny gotycki ołtarz ze „szkoły gdańskiej”.
Na drugim końcu miasta jest niezwykle ciekawe Muzeum Kaszubskie. Chętnych, gdy już obejrzą ekspozycję, przewodnik częstuje prawdziwą tabaką kaszubską. Warto wiedzieć, że dobra tabaka nie powoduje kichania. Jednak po jej zażyciu, nim ruszymy dalej, powinniśmy odczekać dłuższą chwilę, aby zatrzymał się wir w głowach, oczy przestały łzawić a nogi odzyskały stabilność, powróciwszy ze stanu glinianego bezwładu. Na zdrowie i szerokiej drogi!