Oficjalnym powodem wprowadzenia przez Harleya nowej jednostki napędowej Milwaukee-Eight, a także mocnego odświeżenia całej gamy modelowej, była celebracja 115-lecia powstania firmy. To oczywiście prawda, natomiast coś mi się wydaje, że to nie był jedyny powód wzmożonej aktywności. Od kilku lat na amerykańskim rynku zagnieździła się konkurencja i to nie byle jaka. Potężny koncern jakim jest […]
Na skróty:
Oficjalnym powodem wprowadzenia przez Harleya nowej jednostki napędowej Milwaukee-Eight, a także mocnego odświeżenia całej gamy modelowej, była celebracja 115-lecia powstania firmy. To oczywiście prawda, natomiast coś mi się wydaje, że to nie był jedyny powód wzmożonej aktywności. Od kilku lat na amerykańskim rynku zagnieździła się konkurencja i to nie byle jaka. Potężny koncern jakim jest Polaris zainwestował gigantyczne pieniądze w reaktywację innej legendarnej motocyklowej amerykańskiej jaką jest Indian.
Konsekwencja
Panowie z Milwaukee musieli ostro wziąć się do roboty, żeby pokazać konkurencji kto tu (w USA) rządzi. Po raz kolejny okazało się więc, że nic tak dobrze nie robi rozwojowi, jak zdrowa konkurencja. Harleyowcy zaczęli wiec od silnika, a za nim konsekwentnie cały czas podąża restyling kolejnych modeli. Jednostkę napędową opisywaliśmy już szczegółowo kilka razy na łamach naszego magazynu, podczas prezentacji kolejnych nowości, ale warto przypomnieć najważniejsze fakty. Milwaukee-Eight to pierwszy seryjnie produkowany silnik Harleya z czterozaworowymi głowicami. Żeby uspokoić własne sumienie, a jednocześnie nie być posądzonym o niewiedzę – owszem już w roku 1923 budowano Racera 8 Valve, ale nie były to jednostki seryjne, tylko wyczynowe, przeznaczone jedynie do wyścigów.
Nowy silnik w stosunku do TwinCama “urósł: ze 103” do 107” co w naszej nomenklaturze oznacza, że ma 1745 ccm pojemności. Jednostka produkowana jest także jako 114” (1869 ccm) jednak do Sport Glide nie jest ona jeszcze stosowana. Zapewne z tym większym silnikiem będzie się nazywał UltraSportGlide i znając konsekwencję Amerykanów (jak i prostotę tej operacji) pewnie za kilka miesięcy będziemy mieli prezentację nowej maszyny. Harley tradycyjnie nie ujawnia oficjalnie mocy swoich silników, ale chwalą się, że od TwinCama ma 10% więcej momentu obrotowego, a co za tym idzie generuje o 11% lepsze przyspieszenia. Ciekawe jaką “czterozaworowość” głowic ma na to wpływ, bo przecież sam przyrost pojemności powinien generować wzrost takich parametrów jak moc i moment obrotowy. Najważniejszy jest jednak fakt, że z czystym sumieniem można teraz mówić, że H-D ma nowoczesny, ośmiozaworowy silnik, chociaż ciągle jest to bardzo tradycyjna “popychaczówka”.
Akurat w tym segmencie motocykli to nie jest nic dramatycznie niewłaściwego, bo przecież silniki większości cruiserów nie “kręcą się” wysoko i tego rodzaju rozrząd spokojnie nadarza ze sterowaniem zaworami – maksymalny moment obrotowy jednostka osiąga przy 3000 obr/min, czyli niewiele wyżej niż w latach 30. Zgodnie z komunikatami producenta na tych właśnie silnikach mają bazować Harleye przez kilka najbliższych lat. Oczywiście nie dotyczy to rodziny Sportster, ani Street, które bazują na zupełnie innych założeniach.
Sztywniak
Sport Glide to ostatni z Harleyów dopełniający zmodernizowaną rodzinę Softail. Dla niewtajemniczonych – oznaczenie Softail określa przede wszystkim zastosowanie tylnego wahacza imitującego sztywną ramę, jaką powszechnie stosowano w Ameryce jeszcze do lat późnych lat 40 w Ameryce, ale modne są także we wszelkiego rodzaju współczesnych customach. W tym wypadku tylny trójkąt ramy jest oczywiście zamocowany wahliwie, a element resorująco-tłumiący jest dosyć sprytnie zamaskowany pod siedzeniem. Tylne zawieszenie wyposażono w nowy zespół amortyzująco-tłumiący typu monoshok, z dosyć łatwo dostępnym pokrętłem regulacji napięcia wstępnego sprężyny.
W stosunku do poprzedniej generacji Softaili rama i tylny wahacz zostały mocno przekonstruowane i stanowią teraz dużo bardziej sztywny układ. Na oko rzeczywiście – podczas jazdy motocykl wydaje się sztywniejszy, a producent twierdzi, że ten parametr poprawiono o 65%. Więc zapewne określenie sztywniak nabiera teraz podwójnego znaczenia. Tak jak w reszcie rodziny Softaili zainstalowano nowe przednie zawieszenie z technologią Dual Bending Valve, które ma poprawić szybkość reakcji, oraz charakterystykę tłumienia dobicia i odbicia. Mimo braku możliwości regulacji przedniego zawieszenia nie wnoszę absolutnie żadnych zastrzeżeń do jego pracy. Dla 99% motocyklistów, którzy będą mieli ochotę ujeżdżać SportGlide ustawienia zawiasu są optymalne.
Dual Sport
Oczywiście to tylko to taka przenośnia, bo przecież na wstępie ustaliliśmy, że ze sportem nowy Glide ma wspólną tylko nazwę. Jednak motocykl w pewnej mierze jest dualny! Inżynierowie (ale zapewne zainspirowani przez chłopców z działu marketingu) tak zaprojektowali motocykl, że w ciągu kilku sekund z touringa da się zrobić golasa. Niewielka owiewka będąca wariacją na temat klasycznego harleyowego Batwinga nie jest zamocowana na stałe i da się ją bardzo łatwo zdjąć, zwalniając dwa zaczepy mocowane na lagach zawieszenia. To samo dotyczy bocznych sakw ( o pojemności 25.5l każda). Bardzo łatwo je zdemontować, bez użycia dodatkowych narzędzi. Więc w cenie jednego motocykla otrzymujemy od razu dwie wersje – turystyczną i miejską. Pozostają do rozpatrzenia tylko dwie kwestie. Ile razy bez roztrajania systemu da się powtórzyć proces zdejmowania i zakładania owiewki? Nie miałem czasu na zbadanie tego zagadnienia, ale myślę, że praktyka użytkowników szybko zweryfikuje wątpliwości. Druga sprawa – co zrobić ze zdjętymi elementami.
Oczywiście większość harleyowców zapewne dysponuje przestronnymi garażami, ale z własnego doświadczenia wiem, że odłożone na półkę lakierowane elementy po prostu uwielbiają się porysować, czy zadrapać. A szkoda by było, bo lakier na Sport Glide jest przepiękny, skrzy się metalicznie w słońcu i zapewne nie łatwo byłoby dobrać w warsztacie jego zamiennik.
Co ciekawe – niby ten sam motocykl, ale jakoś przyjemniej i lżej jeździło mi się bez Batwinga. To oczywiście nic więcej niż autosugestia, bo przecież żaden parametr motocykla (poza minimalnym obniżeniem masy) się nie zmienił, jednak latając bez owiewki czułem się jak Arnold Schwartzenegger w Terminatorze. To nic, że wtedy dosiadła FatBoya, ale kierownica miała podobny kształt.
Po prostu ładny
Przy odrobinie dobrej woli nowy SportGlide ma coś w sobie ze sportu. W porównaniu Harleyami typu Touring jest niewielki, zwinny i względnie lekki, chociaż ponad 300 kg żywej wagi i tak robi wrażenie. A to są przecież atrybuty sportowca. Nawet przy moim nikczemnym wzroście czułem się na nim komfortowo – nie było za daleko ani do pedalerii ani do klamek.
Co ciekawe – znacznie potężniejszy ode mnie kolega z ‘Motocykla” również nie miał obiekcji co do ergonomii, a jest przecież od mnie ze 20 cm wyższy. Dbałość o detale, ciekawy układ wydechowy, fantazyjne felgi, a przede wszystkim dosyć ekstrawagancki ledowy przedni reflektor powodują, ze motocykl prezentuje się naprawdę nowocześnie i pod tym względem Harley chyba rzeczywiście powrócił na światową pozycję Number One. Oczywiście wygląd to kwestia gustu, o którym jak wiadomo się nie dyskutuje, jednak obiektywnie trzeba przyznać, że dział wzornictwa w Milwaukee odwalił kawał solidnej roboty. Niezgorzej spisali też panowie od mechaniki, bo pod względem właściwości jezdnych też nie można wiele zarzucić. Nie znaczy to jednak, że SportGlide nie ma wad i to niestety typowych dla Harleya. A przynajmniej jednej wady – podnóżki. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy Harleyowiec od razu będzie miał ochotę wspinać się po serpentynach wulkanicznej góry w pół-sportowym tempie, przerzucając co chwila motocykl z boku na bok, jednak ta konfiguracja podnóżków kierowcy jest wyjątkowo nieszczęśliwa. Wysunięte do przodu i posadowione stosunkowo wysoko powodują, że w głębszych (jak na Harleya) złożeniach najpierw zaczynamy przycierać pietą o asfalt, a dopiero potem metalem konstrukcji. To nie jest bardzo bezpieczne dla jeźdźca, bo motocykl może podebrać nogę od spód, co akurat nie tylko mi się przydarzyło podczas jazd testowych. Ale cóż – Harleye konstruowane są generalnie z myślą o rodzimym rynku, a w USA zbyt wielu ciasnych zakrętów nie ma, więc pewnie i problem nie jest istotny. Niemniej wszystkim, którzy chcieliby pobrykać po winklach zwracam uwagę na tę stała bolączkę Harleyów.
Zaskoczenie
Jazdy testowe odbyły się na hiszpańskiej Teneryfie i niestety nie odrobiłem pracy domowej przed udaniem się w podróż. Okazuje się, że znajduje się na niej potężna – najwyższa w Hiszpanii góra – nieczynny wulkan Teide, który sięga aż 3717 m n.p.m., a po jego zboczach właśnie mieliśmy okazję pohulać. Na dole było całkiem przyjemnie, jednak im wyżej wspinaliśmy się, tym było zimniej, a wietrzysko było okrutne.
Oczywiście nie dotarliśmy na sam czubek wulkanicznego stożka, ale na wysokości ok 2.5 km (zdecydowanie powyżej pułapu chmur) było rzeczywiście bardzo zimno. Po pokonaniu niemal 200 km na górzystej Teneryfie w zasadzie nie czułem zmęczenia, a przez cała podróż motocykl ani razu nie dał mi odczuć, że coś jest z nim nie tak. Zawieszenia odpowiednio sztywne, silnik dysponuje naprawdę sporym wykopem, a i hamulce bezproblemowo nadążają za całą resztą. Wszystkim malkontentom narzekającym na harleye proponuję zatem prosty zabieg – jazdy testowe u dilera i osobiste zweryfikowanie zakorzenionych (moim zdaniem niesłusznie) stereotypów.
Jak w przypadku każdego Harleya Sport Glide można wyposażyć w cała masę fabrycznych akcesoriów, a katalogi niezależnych firm oferujących customowe dodatki aż pękają w szwach od dodatkowych gadżetów i upiększaczy. Nie ma problemu ze zindywidualizowaniem motocykla, a ograniczenia znajdziemy jedynie w portfelu kupującego. Jeżeli już jesteśmy przy temacie pieniędzy, to za Sport Glide w polskim salonie trzeba położyć 77 000 zł. Oczywiście nie jest to mało, ale w porównaniu z innym Harleyami nie ekstrawagancko dużo. Przy okazji należy po raz kolejny powtórzyć slogan: „motocykl dostajesz za darmo, płacisz tylko za legendę”
No i nie zapomnijcie, że właśnie trwa mega konkurs, za którym stoi właśnie Harley – Davidson!
Skorzystaj z jazdy próbnej motocyklem Harley-Davidson® i zyskaj szansę na dwutygodniową przygodę z najnowszym modelem Softail® Sport Glide™ oraz 15 000 PLN na pokrycie kosztów podróży! Zwycięzca sam wybierze drogi, miejsca i atrakcje na trasie swojej niezapomnianej wyprawy.
Rejestracja zgłoszeń na jazdy próbne: 15.03-15.05.2018
Realizacja zgłoszonych jazd próbnych: 15.03-31.05.2018
szczegóły:
Dane techniczne
Harley Davidson Sport Glide
SILNIK:
Typ: Milwaukee-Eight 107”, czterosuwowy, chłodzony powietrzem/olejem, dwucylindrowy
Układ: widlasty°
Rozrząd:, OHV, 4 zawory na cylinder
Pojemność skokowa: 1745 ccm
Średnica x skok tłoka: 100×111.1mm
Stopień sprężania: 10:1
Moc maksymalna: 91KM ( 67kW) (nieoficjalnie)
Maksymalny moment obrotowy: N145m przy 3000 obr/min
Zasilanie: elektronicznie sterowany wtrysk paliwa
Smarowanie: z suchą miską olejową
Rozruch: elektryczny
Zapłon: z mikroprocesorem
PRZENIESIENIE NAPĘDU
Silnik-sprzęgło: łańcuch
Sprzęgło: wielotarczowe, mokre
Skrzynia biegów: sześciostopniowa
Napęd tylnego koła: pas zębaty
PODWOZIE
Rama: z rur stalowych,
Zawieszenie przednie: teleskopowe, 43? mm, skok 130 mm,
Zawieszenie tylne: dwuramienny wahacz z rur stalowych, monoshok, regulacja wstępnego napięcia sprężyny, skok 86 mm
Hamulec przedni: podwójny tarczowy, ?300 mm, zaciski czterotłoczkowe,
Hamulec tylny: pojedynczy tarczowy, ?292 mm, zacisk dwutłoczkowy
Opony przód/tył: 130/70-B18 / 180/70B16
ELEKTRONIKA
ABS: montowany seryjnie bez możliwości odłączenia
WYMIARY I MASY
Długość: 2325 mm
Szerokość: 960 mm
Wysokość: 1120mm
Wysokość siedzenia: 680 mm
Rozstaw osi: 1625 mm
Minimalny prześwit: 120 mm
Kat pochylenia główki ramy: 30°
Masa z płynami: 317 kg
Dopuszczalna masa całkowita: 526kg
Zbiornik paliwa: 18.9 l
Pojemność układu olejowego: 4.7 l
DANE EKSPLOATACYJNE
Prędkość maksymalna: powyżej 150 km/h
Zużycie paliwa: 5.3l/100 km (wg. producenta)