Sprzedajemy legendę, motocykl jest tylko dodatkiem – powiedzą ci zawsze ludzie Harleya. Dla tych, którzy ją kupują, Harley to styl życia. Dlatego takie maszyny jak Sportster 72 i Softail Slim trzeba smakować tam, gdzie się rodzą.
Na skróty:
Motocykl jest gratis
Żeby zrozumieć filozofię budowy amerykańskich motocykli, trzeba przynajmniej raz odwiedzić ten kraj. Jak śpiewał kiedyś Bruce Springsteen „Born in the USA…” – urodzony w USA. Przypomnę jeszcze Muńka Staszczyka z T-Love „…Ameryka, gwiaździsty sztandar, czujesz klimat – na pewno tak!…” Dla jednych będzie to synonim kiczu, lansu i bezguścia, dla innych kwintesencja życia. Wybór należy do Ciebie.
Każdy orze jak może. Ta banalna, jednak uniwersalna prawda dotyczy także producentów motocykli. Każdy obiera sobie strategię marketingową i konsekwentnie się jej trzymając, stara się sprzedawać więcej motocykli niż konkurencja, przekonując potencjalnych klientów, że jego produkt jest najlepszy. Co ciekawsze, niemal zawsze takie zachwalanie jest zgodne z prawdą, bo przecież można być najlepszym w różnych kategoriach. Jedni sprzedają parametry – moc, moment obrotowy czy wydajność układu hamulcowego. Inni z kolei oferują prestiż marki, ekskluzywność, niezawodność konstrukcji, niekiedy nawet snobizm. Harley-Davidson postawił za to na „amerykańskość” i w tej kategorii, czemu z kolei nie można się dziwić, jest bezkonkurencyjny.
Być patriotą
Pomijając legendarną, lecz to pojawiającą się, to znikającą firmę Indian, to właśnie Harley ustalił kanony piękna chopperów i cruiserów. A wszystkie inne firmy tylko powielają wzorzec. Harley ze swojej amerykańskości zrobił produkt marketingowy i co ciekawsze strategia ta sprawdza się bardzo dobrze, bo producent z Milwaukee notuje ostatnio spektakularne wzrosty sprzedaży. Mimo że nie produkuje przecież ani najszybszych, ani najbardziej zaawansowanych motocykli na świecie
Patriotyzm to sprawa bardzo istotna w Ameryce. Więc wszystko, co „made in USA” jest dla obywateli powodem do dumy i z definicji jest najlepsze. Dlatego też Harley-Davidson priorytetowo traktuje własny rynek i tam święci największe sukcesy.
To styl życia
Harley to nie tylko motocykle. To także styl życia. To nic, że w tygodniu jesteś bankowcem, lekarzem czy sprzedawcą używanych samochodów. Na weekend zakładasz skórzane spodnie, zakręcasz na głowie bandanę i stajesz się autentycznym, amerykańskim harleyowcem. Oczywiście, nie takim spod znaku Hells Angels czy Banditos, ale dumnym jeźdźcem spod gwiaździstego sztandaru. Istnieje podejrzenie, że musi to mieć coś wspólnego z legendą Dzikiego Zachodu, jednak jednoznacznych dowodów na to nie ma.
Nie da się zrozumieć tego zjawiska, nie zdając sobie sprawy z ogromu przestrzeni tego kraju. Tam rzeczywiście da się odetchnąć pełną piersią, a motocyklem można rzucić się w nieznane rejony odległe o setki kilometrów od cywilizacji. W gęsto zaludnionej Europie nie da się tego zrobić. Z tych też powodów amerykańskie motocykle konstruowane są nieco inaczej, niż europejskie czy japońskie, bo zazwyczaj użytkowane są w zupełnie innych niż nasze warunkach drogowych. W Stanach motocykle niespecjalnie muszą zakręcać (tam zwyczajnie nie ma wielu ciasnych zakrętów) i rozwijać kosmiczne prędkości (ograniczenia są przestrzegane bardzo rygorystycznie), a co za tym idzie także intensywnie hamować. W europejskich, ciasnych warunkach takie maszyny sprawdzają się więc nieco gorzej, ale za to wszystkie mankamenty nadrabiają jedną cechą – są Harleyami!
Nadmorski lans
Na sezon 2012 (artykuł został opublikowany w numerze 6/2012 Świata Motocykli) producent z Milwaukee przygotował dwie nowości, chociaż patrząc z konstruktorskiego punktu widzenia nie są to modele całkowicie odmienne od poprzedników. W kryzysopodobnych czasach metodę takiego swoistego „restylingu” stosuje wiele firm branży motocyklowej. Chcąc z jednej strony zadowolić klientów oczekujących nowości, a z drugiej wydać przy tym jak najmniej pieniędzy, wprowadza się na rynek kolejne modele ze zmienionym nieco zbiornikiem paliwa, układem wydechowym, zmodyfikowaną lampą czy nowym siedzeniem. Konstrukcyjnie zmienia się niewiele, jednak motocykl prezentuje się zupełnie inaczej.
Tak też jest w przypadku Harleya. Nowy Sportster 72 i Softail Slim to motocykle, które nie zaskoczą nas żadnymi nowinkami technologicznymi, jednak z pewnością nie da się ich pomylić z żadnym innym Harasem. Na pierwszą prezentację dla prasy tych motocykli wybrano megalanserskie Miami Beach na Florydzie, w dodatku w pełni sezonu turystycznego. Okazji, by objeździć obie te maszyny w typowych amerykańskich warunkach, nie mogliśmy przepuścić.
Wrażenie jest najważniejsze
Sportster XL 1200V Seventy Two to maszyna nawiązująca stylem do wczesnych lat 70. Wąziutkie, klasyczne, szprychowe przednie koło o średnicy 21 cali, mięsisty, szeroki, tylny kapeć 16″, niewielki, kroplowy zbiornik paliwa i wysoko uniesiona kierownica – to kwintesencja tego stylu. Zabrakło może jedynie fikuśnej, stopniowanej kanapy, ale nie ma wątpliwości, że dostępna będzie w akcesoriach. Zastąpiono ją niewielkim (choć tylko z pozoru), jednoosobowym siodłem, które bardziej pasuje do bobera niż choppera, ale w tym wypadku nie chodziło o wierną kopię motocykla sprzed 40 lat, tylko o stworzenie nowej jakości. Harleyowi się to udało stosunkowo niewielkim kosztem.
Oczywiście, poza tymi rzucającymi się od razu w oczy elementami konstrukcyjnymi nowy Seventy Two ma jeszcze wiele innych „smaczków”. Opony opasane białymi paskami, okrągła osłona filtra powietrza, kuse, mocno podcięte błotniki, cała góra chromowanych dodatków – to tylko niektóre z nich.
Nie moc, lecz moment obrotowy
W znanej z poprzednich modeli ramie siedzi równie klasyczny silnik Evo 1200, zasilany oczywiście wtryskiem paliwa. W tym wypadku moc jednostki nie jest najważniejsza, bowiem w „amerykanach” inna wielkość ma decydujące znaczenie – moment obrotowy! Silnik Sportstera generuje niemal 100 Nm, co zapewnia maszynie mocnego kopa, przy czym wrażenie dynamicznej jazdy potęgowane jest jeszcze przez samą pozycję kierującego – wysoko uniesione ręce i daleko do przodu wysunięte nogi. W sumie daje to poczucie totalnego przyspieszenia, chociaż prawda jest taka, że inne posadowienie jeźdźca zweryfikowałoby to odczucie. Ale przecież w jeździe na motocyklu to właśnie wrażenia są najważniejsze!
Pierwotne proporcje
Slim to kolejny model z linii Softail. Mniej zorientowanym w temacie przypomnimy, że Softail to w nomenklaturze Harleya rodzaj ramy udającej sztywne zawieszenie tylnego koła. To tylko pozór, bo cały tylny trójkąt ramy umocowany jest wahliwie w ramie zasadniczej i dosyć dobrze amortyzowany. Jednak wrażenie optyczne jest jednoznaczne. O ile Sportstery to motocykle uniwersalne (słowo sportowe czy usportowione jakoś nie przechodzi mi przez gardło), to rodzina Softail należy do kategorii turystycznych.
W wersji podstawowej Slim do dalekiej tursytyki nie za bardzo się nadaje, jednak po dołożeniu sakw, gmoli i przedniej szyby spokojnie możemy ruszyć nim w podróż „across America”. Pozwala na to duży, wolnoobrotowy silnik Twin Cam 103B o pojemności niemal 1700 ccm, generujący 132 Nm momentu obrotowego, sześciostopniowa skrzynia biegów i duży zbiornik paliwa. Jeżeli będziemy pamiętali o obowiązujących w USA ograniczeniach prędkości, nie będzie trzeba ani razu kręcić silnika powyżej 3000 obr/min. Pojedyncze, pikowane siodło przeznaczone jest dla „samotnych jeźdźców”, ale sprytny producent przewidział możliwość szybkiego dołożenia siedzonka dla pasażera.
Najbardziej odchudzony
„Slimowatość” tego modelu polega na jego minimalizmie. To najbardziej odchudzony i wysmuklony z całej rodziny Softaili. Ideą tego pomysłu było jak najlepsze wyeksponowanie silnika, aby – jak twierdzi projektant, Casey Katterhagen – przywrócić motocyklowi jego pierwotne proporcje. To chłopakom z Harleya z pewnością się udało, bo motocykl prezentuje się niemal jak za dawnych, dobrych czasów, kiedy ani księgowi, ani marketingowcy nie wtrącali się do roboty inżynierów.
W amerykańskich warunkach
Po jazdach testowych na Florydzie powiedzieć można tylko jedno: w tamtych warunkach oba modele sprawdzają się idealnie.
Po całodziennej wycieczce na Key West zmęczenia nie dawało się odczuć w najmniejszym stopniu. Okrężna trasa mierzyła ponad 160 mil (260 km) w jedną stronę, więc mogłoby się wydawać, że niezbyt wiele jak na cały dzień jazdy, jednak jeżeli weźmiemy pod uwagę permanentne ograniczenie prędkości do 45 mph (fragmentami nawet do 30 mph) nie można się dziwić.
W USA tak właśnie się jeździ – powoli, lansersko, w dodatku na całej trasie były dwa (dosłownie dwa!) zakręty, jeśli oczywiście nie liczyć fragmentów jazdy po mieście. Z tych też powodów ergonomia i komfort motocykli w USA muszą być na ekstremalnie wysokim poziomie.
Przyjazne motocykle
Mimo że motocykle skonstruowane są totalnie inaczej, w podróży oba sprawdziły się bardzo dobrze. Gdy jeździłem na Sportsterze 72, zaskoczyły mnie dwie rzeczy. Siedzi się na nim nadspodziewanie wysoko, jak na starożytnej kozie, a kierownica (której kształtu nie lubiłem już z samej definicji) okazała się całkiem poręczna i w ogóle nie mecząca w długiej jeździe. Slim z kolei, ze swoim bardzo nisko położonym środkiem ciężkości, wbrew pozorom bardzo dobrze dawał sobie radę w jeździe miejskiej i nie był trudny w manewrowaniu. Wniosek mógł być tylko jeden: nowe modele Harleya to motocykle przyjazne i łatwe w użytkowaniu.
Co do wartości użytkowej, to chyba bardziej przemawia do mnie Slim, ale z kolei Sportster 72 jest zjawiskowo urodziwy. Piękno to oczywiście kwestia gustu i jak twierdzi moja Mama, jest w oczach patrzącego, więc ocenę estetyki obu modeli pozostawmy Czytelnikom.
Każdy Bill ma swój styl
Wychodząc z tego założenia Harley, chyba jako jedyny producent na świecie, oferuje tak szeroką gamę akcesoriów do swoich produktów. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że w salonie kupujemy jedynie półprodukt, który dopiero później dopasowujemy do swoich indywidualnych potrzeb. Bo jak już wcześniej staraliśmy się dowieść, Harley-Davidson nie sprzedaje parametrów i osiągów, tylko emocje. A do tego niezbędne jest dobre samopoczucie na motocyklu, które według producenta osiągniemy jedynie wtedy, gdy zbudujemy maszynę uszytą na miarę. To oczywiście wymaga pewnego trudu i zaangażowania (głównie finansowego), jednak dosiadając po skończonej robocie tak dopieszczonej maszyny musimy czuć się wyjątkowo. Chociaż, jak twierdzą znawcy, robota customizera nigdy się nie kończy…
Dane techniczne Harley-Davidson FLS Softail Slim
SILNIK
Typ: czterosuwowy, chłodzony powietrzem
Układ: dwucylindrowy, widlasty
Rozrząd: OHV, dwa zawory na cylinder
Pojemność skokowa: 1690 ccm
Średnica x skok tłoka: 98,4 x 111,1 mm
Stopień sprężania: 9,6:1
Moc maksymalna: 84 KM (62 kW) przy 5000 obr/min
Moment obrotowy: 135 Nm przy 3000 obr/min
Zasilanie: elektronicznie sterowany wtrysk paliwa
Smarowanie: z suchą miską olejową
Rozruch: elektryczny
Akumulator: 12V
Zapłon: z mikroprocesorem
PRZENIESIENIE NAPĘDU
Silnik-sprzęgło: łańcuch
Sprzęgło: wielotarczowe, mokre
Skrzynia biegów: sześciostopniowa
Napęd tylnego koła: pas zębaty
PODWOZIE
Rama: zamknięta, boczna, stalowa
Zawieszenie przednie: teleskopowe, skok 130 mm
Zawieszenie tylne: typu softail, skok: 109 mm
Hamulec przedni: tarczowy, zacisk czterotłoczkowy, tarcza 292 mm
Hamulec tylny: tarczowy, zacisk dwutłoczkowy, tarcza 292 mm
Opony przód/ tył: MH90 R21/ 150/80 R16 71H
WYMIARY I MASY
Długość: 2395
Wysokość: 1100 mm
Szerokość: 990 mm
Rozstaw osi: 1638 mm
Wysokość siedzenia: 1636 mm
Masa pojazdu: 304 kg
Zbiornik paliwa: 18,9 l
Pojemność zbiornika oleju: 3,3 l
Dane techniczne Harley-Davidson XL 1200V Sportster Seventy-Two
SILNIK
Typ: czterosuwowy, chłodzony cieczą
Układ: dwucylindrowy V Evolution
Rozrząd: OHV, 2 zawory na cylinder
Pojemność skokowa: 1200 ccm
Średnica x skok tłoka: 88,9 x 96,8 mm
Stopień sprężania: 9.7:1
Moc maksymalna: 67 KM/ (49 kW) przy 5750 obr/min
Moment obrotowy: 96 Nm przy 3200 obr/min
Zasilanie: elektronicznie sterowany wtrysk paliwa
Smarowanie: z suchą miska olejową
Rozruch: elektryczny
Akumulator: 12V/19 Ah
PRZENIESIENIE NAPĘDU
Silnik-sprzęgło: łańcuch
Sprzęgło: wielotarczowe, mokre
Skrzynia biegów: pięciostopniowa
Napęd tylnego koła: pas zębaty
PODWOZIE
Rama: stalowa dwururowa typu zamkniętego
Zawieszenie przednie: widelec teleskopowy 39 mm, skok 145 mm
Zawieszenie tylne: wahacz stalowy, dwa amortyzatory z regulacją wstępnego napięcia sprężyny, skok 54 mm
Hamulec przedni: pojedynczy tarczowy, zacisk dwutłoczkowy, tarcza 292 mm
Hamulec tylny: pojedynczy tarczowy, zacisk dwutłoczkowy, tarcza 260 mm
Opony przód/tył: MH90-21 / 150/80-16
WYMIARY I MASY
Długość całkowita: 2270 mm
Szerokość całkowita: 675 mm
wysokość całkowita: 1210 mm
Rozstaw osi: 1524 mm
Wysokość siedzenia: 710 mm
Masa pojazdu w stanie suchym: 247 kg
Zbiornik paliwa: 7,9 l