Versys – dynamiczna turystyka
Na skróty:
Versys – dynamiczna turystyka
Popatrzmy chociażby na branżę samochodową. Ludzie oszaleli na punkcie SUV-ów, jednak po wielu latach auta tego typu ewoluowały w pseudoterenówki, które wyposażone są w niskoprofilowe opony i napęd na jedną oś. Taki sam trend możemy zauważyć w motocyklach. Moc silników rośnie, a konstruktorzy bardziej koncentrują się na projektowaniu elektronicznych systemów wspomagających jazdę po asfalcie, niż na terenowych właściwościach maszyn.
Kawasaki postanowiło, że należy przestać oszukiwać samych siebie i jawnie informują, że nowa gama Versysa zmierza w kierunku dynamicznej turystyki asfaltowej, porzucając mrzonki dotyczące jazdy terenowej. Nowe nastawienie do segmentu rynku turystycznych enduro zdradza już stylistyka nowego Versysa 1000. Jego poprzednik wyglądał jak motocykl rebeliantów jakiegoś filmu sci-fi. Mógł się podobać bardzo lub nie podobać wcale. Patrząc na wyniki sprzedaży, stwierdzamy, że tych drugich opinii było więcej.
Nowe oblicze Kawasaki jest nowoczesne, zadziorne, ale nie ekstrawaganckie. Jest stylistycznie spójne z innymi motocyklami japońskiego producenta. Rozmiary Versysa raczej onieśmielą panie, aczkolwiek w prezentacji brały udział przedstawicielki płci pięknej i poradziły sobie bez problemu. Bryła Kawasaki przypadła mi do gustu. Sprzęt jest masywny, daje poczucie ogromnego komfortu i pewności siebie.
Jeździliśmy na maszynach wyposażonych w akcesoryjne dodatki. Osłony rąk, światła halogenowe i komplet kufrów sprawiają, że motocykl jest gotowy do „uderzenia w trasę”. Dobra wiadomość jest taka, że niemal każdy Versys 1000 wyjedzie z salonu sprzedaży w takiej konfiguracji, ponieważ importer planuje oferować wymienione akcesoria w atrakcyjnym pakiecie.
Miejsce kierowcy utwierdza nas w poczuciu pewności siebie. Z racji zastosowania czterocylindrowego silnika w układzie rzędowym, motocykl jest szeroki w okolicach zbiornika paliwa. Na szczęście jego gabaryty w tym rejonie są do zaakceptowania i nie czujemy się, jakbyśmy siedzieli na krowie.
Materiały partnerów
WELLY-MOTOR 1:18 -pudełko…SS Moto Orkan skórzana kurtka…Kurtka motocyklowa Akito Edge
Kawasaki Versys – król elastyczności
Zastosowany typ jednostki napędowej dodatkowo informuje nas o asfaltowym nastawieniu Versysa. Konkurencja stosuje silniki o teoretycznie off-roadowej charakterystyce, np. V2, tymczasem Kawasaki postawiło na typowo drogową konstrukcję R4. Moglibyście pomyśleć, że taki silnik nie pasuje do turystycznego enduro, ponieważ trzeba go będzie „kręcić”. Prawdę powiedziawszy takie było i moje nastawienie: Dwucylindrowe konstrukcje „odpychają się” już przy najniższych obrotach, a jednostki czterocylindrowe wolą pracować w średnim i wysokim zakresie obrotów. Kawasaki Versys 1000 zniszczył ten stereotyp po pierwszych, przejechanych kilometrach.
Jego silnik jest zjawiskowo elastyczny. Jeśli mam być szczery, to jeszcze nie spotkałem się z maszyną, która jednocześnie tak płynnie przyspieszałaby od najniższych obrotów. Możemy jechać 40 km/h na piątym, a nawet szóstym biegu i po przekręceniu manetki gazu motocykl po prostu zacznie przyspieszać. Nie ma mowy o jakimkolwiek dławieniu czy generowaniu dziwnych dźwięków. To zasługa rewelacyjnego układu zasilania, który pozwala na zarządzanie silnikiem z chirurgiczną wręcz precyzją.
Swoją cegiełkę dokłada również liniowy przyrost mocy. Versys 1000 daje się tak łatwo kontrolować, że nie widziałem konieczności korzystania ze zmiennych map zapłonu (moc pełna i ograniczona) oraz trzystopniowej kontroli trakcji. Niemniej to standardowe wyposażenie przypadnie do gustu mniej doświadczonym motocyklistom, w szczególności przy ograniczonej przyczepności.
Moc maksymalna nie powala, jednak do turystyki jest w zupełności wystarczająca. Nawet podczas podróżowania z prędkościami autostradowymi nie odczujemy szczególnych braków w potencjale motocykla, a wyprzedzanie, dzięki wspomnianym cechom, jest czystą przyjemnością.
Dwa zastrzeżenia do Kawasaki Versys
Kawasaki nie jest pozbawione niewielkich wad. Jedna z nich może przypaść do gustu osobom, które lubią być łaskotane po częściach ciała decydujących o „męskości mężczyzn”. Silnik w środkowym zakresie obrotów czasami przenosi subtelne wibracje, które określiłbym jako mrowienie. Co ciekawe, efekt jest krótki i nieregularny. Czasami pojawia się podczas schodzenia z obrotów, czasem podczas przyspieszania. Na szczęście nie jest uporczywy, kiedy jedziemy stałym gazem.
Drugi mankament to mało subtelna reakcja układu przeniesienia napędu na otwarcie przepustnicy po jej całkowitym zamknięciu. Efekt jest dość nieprzyjemny, w szczególności w ciasnych zakrętach. W testach brali udział przedstawiciele japońskiego producenta, odpowiedzialni za ten projekt i po zebraniu informacji od dziennikarzy mają nad tym popracować. Sprawdzimy, czy sobie z tym poradzili przy okazji testów porównawczych u nas w kraju.
Zwinny tankowiec
Jak wspomniałem, gabaryty Kawasaki są dość pokaźne i idzie za tym masa własna. Motocykl gotowy do drogi waży całe 250 kilogramów. Z ratunkiem ponownie przychodzi zdroworozsądkowe podejście Japończyków. Z racji tego, że motocykl z założenia ma nie zjeżdżać z utwardzonych dróg, nie musi wykazywać się terenowym prześwitem. Dzięki temu środek ciężkości umiejscowiono stosunkowo nisko, a co za tym idzie Versys 1000 jest relatywnie łatwy w prowadzeniu. Nie musimy walczyć z jego masą, żeby złożyć go w zakręt. Radziły sobie z nim nawet panie o średnim wzroście i wadze, więc operowanie motocyklem nie jest żadnym problemem.
Maszynę testowaliśmy na sycylijskich drogach. Musicie wiedzieć, że ich stan przywołuje wspomnienia polskich szlaków sprzed 10 lat. Koleiny, zapadnięte studzienki, dziury – mamy tam dosłownie pełne spektrum asfaltowych przeszkód. Zawieszenie Kawasaki radziło sobie z nimi bardzo dobrze, a brak niepokojących dźwięków nadwozia świadczy o bardzo dobrym montażu plastików.
Gdy droga stała się równa i kręta, zacząłem się podśmiewać z Versysa, że mógłby dostać przydomek „Sponge Bob”. Zawieszenie, mimo że dobrze utrzymywało trakcję, sprawiało, iż motocykl odczuwałem jako gąbczasty. Usłyszał to towarzyszący nam mechanik. Szybko podkręcił ustawienia widelca i amortyzatora. Wystarczył jeden obrót zwiększający napięcie wstępne i dwa kliki zwiększające siłę tłumienia odbicia, żeby podwozie znacząco zmieniło swoją charakterystykę. Prowadzenie stało się bardziej pewne i nie było mowy o jakimkolwiek pływaniu nadwozia. Jednocześnie nie zauważyłem, żeby spadł komfort tłumienia nierówności.
Większej skuteczności oczekiwałbym od układu hamulcowego. Maszyna, która ma agresywny wygląd i dynamiczny silnik, powinna również zachwycać skutecznością wytracania prędkości. Tymczasem siłę, jaką uzyskujemy po naciśnięciu dźwigni, mogę nazwać co najwyżej wystarczającą. Pozytywnym elementem jest natomiast układ ABS, który działa gładko, niemal niezauważalnie.
Motocykl dla świadomych
Kawasaki Versys 1000 to bardzo dobry motocykl turystyczny. Oferuje dokładnie to, czego potrzebuje większość motocyklistów lubujących się w asfaltowych wyprawach. Nie odnajdziemy tu technologicznego wyuzdania w postaci futurystycznych zegarów, elektronicznego zawieszenia itp. itd. Wyposażono go dokładnie w to, co jest potrzebne w trasie. Versys nie stara się udawać, że jest stworzony do jazdy zarówno po drogach, jak i bezdrożach. Sięgną po niego ci, którzy mają świadomość, że pomimo zakupu turystycznego enduro i tak nigdy nie pojadą nim do lasu.
Za zakupem Kawasaki przemawiają również aspekty ekonomiczne. Po 200 kilometrach przejechanych zarówno po krętych drogach, jak i autostradzie, średnie spalanie wyniosło 6 litrów na setkę, a wiedzcie, że manetka gazu nie była oszczędzana. Również cena zakupu wydaje się atrakcyjna. Versys 1000 w wersji, jaką widzicie na zdjęciach, czyli z zestawem kufrów, osłonami silnika, rąk i halogenami kosztować będzie 55 900 złotych. Wersja „goła” wyceniona jest natomiast poniżej 50 tysięcy złotych.
Wygląda na to, że konkurencji Kawasaki nie ma zbyt wielkiej. Biorąc pod uwagę (minimalne, ale jednak) ukierunkowanie terenowe modelu V-Strom 1000 i nowego KTM 1050, Versys 1000 jest skierowany w stronę nieco innego klienta. Myślę, że będzie to idealny wybór dla motocyklistów, którzy nastawieni są na dyna-miczną jazdę asfaltową w wygodnej pozycji, typowej dla maszyn klasy turystycznych enduro.
Dane techniczne Kawasaki Versys 1000
SILNIK
Typ: czterosuwowy, chłodzony cieczą
Układ: rzędowy, 4 cylindry
Rozrząd: DOHC, 4 zawory na cylinder
Pojemność skokowa: 1043 ccm
Średnica x skok tłoka: 77 x 56 mm
Stopień sprężania: 10.3:1
Moc maksymalna: 120 KM (88,2kW) przy 9000 obr/min
Moment obrotowy: 102 Nm przy 7500 obr/min
Zasilanie: wtrysk paliwa
Smarowanie: wymuszone, mokra miska olejowa
Rozruch: elektryczny
Zapłon: z mikroprocesorem
PRZENIESIENIE NAPĘDU
Sprzęgło: wielotarczowe, mokre
Skrzynia biegów: sześciostopniowa,
Napęd tylnego koła: łańcuch
PODWOZIE
Rama: dwururowa, aluminiowa
Zawieszenie przednie: teleskopowe, upside-down, średnica 43 mm, regulacja napięcia wstępnego i odbicia
Zawieszenie tylne: amortyzator poziomy, regulacja napięcia wstępnego i odbicia
Hamulec przedni: czterotłoczkowy, tarczowy, średnica 310 mm
Hamulec tylny: tarczowy, średnica 250 mm
Opony przód / tył: 120/70 17 / 180/55-17
WYMIARY I MASY
Długość: 2240 mm
Szerokość: 895 mm
Wysokość: 1400 mm
Wysokość siedzenia: 840 mm
Rozstaw osi: 1520 mm
Minimalny prześwit: 150 mm
Kąt pochylenia główki ramy: 27°
Masa pojazdu gotowego do jazdy z pełnym bakiem: 250 kg
Zbiornik paliwa: 21 l
DANE EKSPLOATACYJNE
Zużycie paliwa: 6 l/100 km