Zmienne warunki atmosferyczne i wolno przesychający tor odegrały kluczową rolę w wyścigu, którego stawką mogło być zapewnienie tytułu mistrzowskiego przez Marca Marqueza.
Na skróty:
Tegoroczne zmagania na torze Sepang zdominowały popisy zespołu Ducati, który na zmianę ze Johanem Zarco z zespołu Yamaha Tech3 walczyli w Malezji o zwycięstwo.
Pierwsza część wyścigu należała do Francuza, który niepodzielnie panował na torze, w końcu jednak w skutek zużytej opony musiał odpuścić. Zawodnik zespołu Yamaha jako jedyny z czołówki zdecydował się na miękką oponę typu wet. Reszta stawki wystartowała na oponach pośrednich. Utratę tempa szybko wykorzystał Jorge Lorenzo, a zaraz po nim Andrea Dovizioso, który kilka okrążeń później wyszedł na pozycję lidera po błędzie Hiszpana. Gdyby nie ten błąd Marc Marquez już dziś zapewniłby sobie tytuł mistrzowski.
„To będą trudne zawody, ale ten rok pokazał, że wszystko jest możliwe”
Według informacji podanych przez Polsat Sport Extra, Lorenzo otrzymał zawoalowaną informację o konieczności zmiany mapowania silnika, co miało być jednoznaczną informacją dla kierowcy Ducati – odpuść. Zawodnik jednak oddał prowadzenie w skutek utraty przyczepności, dzięki czemu DesmoDovi wygrał na torze w Malezji pełnoprawnie i w klasyczny sposób.
Lorenzo bliski upadku.
Kontrolę przejmuje #04 i zdecydowanie wygrywa na torze Sepang
Lorenzo po wyścigu przyznał jednak, że po utracie przyczepności nie przyciskał zawodnika #04, gdyż zdawał sobie sprawę o jaką stawkę walczy jego zespołowy kolega.
Komunikacja teamu z zawodnikiem
Przypomnijmy, że od niedawna zawodnicy dostają informacje od swojego tematu nie tylko na klasycznych tablicach. Gro informacji motocykliści otrzymują na wyświetlaczach zamontowanych w motocyklach. Informacje te są ściśle związane z parametrami motocykla oraz jego sterowaniem. Najpierw jednak muszą one przejść przez analizę sędziowską. Komunikat, który dotarł do Lorenzo o zmianie sterowania motocyklem był jednoznaczny.
Marquez gratuluje zwycięzcy zawodów
Bardzo słabo pojechał Cal Crutchlow, który zdążył nas przyzwyczaić do dobrej jazdy na mokrej nawierzchni. Tym razem totalnie nie mógł się odnaleźć, finalnie osiągając linię mety dopiero na 15. pozycji. Niewiele lepiej zaprezentował się zespół Yamahy, który nie może znaleźć optymalnych ustawień motocykla do jazdy w trudnych warunkach. Valentino Rossi zajął 7. pozycję, a Maverick Vinales był dziewiąty. VR46 po raz pierwszy od 2013 roku nie znajdzie się w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej MotoGP!