Po sezonie 2024 MotoGP wielokrotnie dało się usłyszeć, że owszem Jorge Martin był szybki i jeździł równo, ale gdyby nie wielokrotne upadki Pecco Bagnaii – Hiszpan nie zdobyłby mistrzostwa. Osoby odpowiedzialne za statystyki MotoGP postanowiły to wyliczyć i jak się okazuje… matematyka mówi zupełnie co innego.
Jorge Martin w drodze po tytuł mistrza świata MotoGP w sezonie 2024 wygrał trzy wyścigi, siedem sprintów i jednocześnie aż 32-krotnie finiszował w TOP3 (po 16 razy w sobotę i niedzielę). W trakcie 20 rund raz zdobył maksymalną liczbę 37 punktów, a łącznie zgromadził ich na koncie 508 i o 10 „oczek” wyprzedził w klasyfikacji generalnej ówczesnego obrońcę tytułu mistrzowskiego Pecco Bagnaię. Włoch z kolei wygrał aż jedenaście wyścigów i łącznie w szesnastu z nich stał na podium. I choć podobnie jak Martin zgarnął siedem triumfów w sprintach, to tylko jeszcze trzy z nich zakończył w TOP3.
A teraz o upadkach w sezonie 2024 MotoGP. Bagnaia wypadał z trzech wyścigów i czterech sprintów, podczas gdy Martin – dwukrotnie w sobotę i dwukrotnie w niedzielę, z czego w trakcie sprintu w Indonezji podniósł się, ale finiszował tuż za punktami, na 10. lokacie. Na pierwszy rzut oka faktycznie może wydawać się, że 26-letni Hiszpan zgarnął mistrzostwo dzięki temu, że po prostu mniej razy przewracał się podczas walki o punkty. Licząc, że zawodnik wypadając ze sprintu traci 12 punktów, a z wyścigu – 25, łatwo podsumować, że Bagnaia w sumie stracił 123 punkty, a Martin „tylko” 74.
Podium battle ends up in a collision! 😱💥@PeccoBagnaia and @alexmarquez73 find themselves crashing together as they were fighting for P3! 😲#AragonGP 🏁 pic.twitter.com/ZPtejcpu1N
— MotoGP™🏁 (@MotoGP) September 1, 2024
Nad tematem dokładniej pochylił się jednak Mat Oxley, korzystający z wyliczeń, które przygotowali Dimitri i Yanna Stathopoulos – eksperci od analizowania danych z MotoGP. Wygląda na to, że… wszystko jest nieco bardziej skomplikowane. Według nich bardziej adekwatne wydaje się inne wyliczenie. Liczbę punktów straconych przez danego zawodnika powinna determinować nie maksymalna pula w danym wyścigu/sprincie, a pozycja, na której w momencie upadku znajdował się kierowca. Dla przykładu, jeśli zawodnik wypada z piątego miejsca, mając sporą stratę do lidera, to upadek kosztował go 11 punktów, a nie 25.
Idąc tym tokiem rozumowania, sprawa straconych punktów przez obu zawodników kształtuje się zgoła inaczej. Szybko okazuje się, że Jorge miał tendencję do upadania podczas jazdy na czołowych pozycjach. Podczas wyścigów w Jerez i na Sachsenringu, a także sprintu na Mandalice, przewracał się on z pozycji lidera. W teorii stracił więc maksymalną liczbę 62 punktów (2×25 plus 1×12). Czwarta z wywrotek podczas walki o punkty miała miejsce podczas sprintu na Mugello, kiedy to Martin jechał na trzecim miejscu z półsekundową stratą do drugiego Marca Marqueza, a do końca pozostawały trzy okrążenia. Można założyć, że stracił on wtedy siedem punktów. W sumie upadki „Martinatora” kosztowały go 69 punktów.
Bagnaia z kolei przewracał się częściej, ale z dalszych pozycji aniżeli jego główny rywal. Upadek w GP Portugalii podczas walki z Marquezem o piąte miejsce kosztował go 11 punktów. Przewrotki w GP Aragonii i GP Emilii-Romanii miały miejsce, gdy Pecco jechał kolejno na czwartym i trzecim miejscu. To daje stratę łącznie 40 punktów (1×11, 1×13 i 1×16). W sprintach z kolei Bagnaia upadał jadąc na miejscach piątym (Jerez), pierwszym (Katalonia), czwartym (Silverstone) i drugim (Sepang), co daje utratę 32 punktów (1×5, 1×6, 1×9 i 1×12). Łącznie wypadki Pecco kosztowały go więc 72 punkty.
Okej, przy tym rozliczeniu to dalej Bagnaia traci więcej „oczek” podczas upadków aniżeli Martin, ale różnica robi się dużo mniejsza. Będzie ona wyglądała jeszcze inaczej, gdy wziąć pod uwagę nie tylko punkty stracone przez danego zawodnika, ale też oddane rywalowi.
An extremely costly mistake from @88jorgemartin as @PeccoBagnaia was piling the pressure! 💥
The Spaniard lost the race and the Championship lead at T1! 🤯#GermanGP 🇩🇪 pic.twitter.com/YRFHsfZ4RG
— MotoGP™🏁 (@MotoGP) July 7, 2024
Jorge czterokrotnie, gdy upadał, znajdował się przez Bagnaią, tym samym za każdym razem Pecco zyskiwał dzięki temu jedną lokatę. Wyliczono, że Martin „oddał” Włochowi w ten sposób 13 punktów. W sumie stracił więc 69 punktów na swoich upadkach, a dodatkowo podarował Bagnaii 13 „oczek”. Ostatecznie stratę punktową Jorge można zatrzymać na wyniku 82 punktów. Pecco z kolei tylko raz, gdy upadał, znajdował się przez swoim głównym rywalem (podczas sprintu w Katalonii). Przez to „oddał” Hiszpanowi tylko jeden punkt. Podsumowując, upadki Włocha kosztowały go 73 punkty – 72 za same przewrotki plus jedno „oczko” podarowane rywalowi.
Cała kalkulacja wygląda więc następująco:
- Jorge Martin: 508 punktów, 69 straconych i 13 oddanych Bagnaii
- Pecco Bagnaia: 498 punktów, 72 stracone i 1 oddany Martinowi
Warto więc zauważyć, że Jorge Martin nie tylko pokonał w klasyfikacji generalnej Pecco Bagnaię o 10 punktów, ale też na upadkach – wbrew powszechnej opinii – stracił ich więcej aniżeli Włoch. Tym samym twierdzenie, jakoby Bagnaia przegrał tytuł tylko przez swoje upadki – można w zasadzie wyrzucić do kosza. Pecco przegrał tytuł, bo to Jorge jeździł równiej i częściej stawał na podium. I mimo że Włoch upadał więcej razy podczas walki o punkty, to jednak Hiszpan na mniejszej liczbie przewrotek w sobotę i niedzielę od rywala – stracił więcej punktów.