fbpx

Do startu sezonu MotoGP pozostały niecałe trzy tygodnie, a seria właśnie po raz pierwszy w historii zanotowała oficjalną prezentację i to nie byle gdzie, bo w Bangkoku. W Tajlandii niestety zabrakło urzędującego mistrza świata Jorge Martina, ale wydarzenie i tak zostanie zapamiętane na długo…

Po raz pierwszy w historii Motocyklowych Mistrzostw Świata, włodarze serii zdecydowali się na zorganizowanie oficjalnej prezentacji MotoGP i zarazem nadchodzącego sezonu 2025. Wydarzenie odbyło się w miniony weekend w Bangkoku, gromadząc na ulicach stolicy Tajlandii tysiące osób. Moment i miejsce nie były przypadkowe – już w ten weekend stawka MotoGP weźmie udział w dwudniowych testach na torze Buriram, na którym już za nieco ponad dwa tygodnie wystartuje nowy cykl zmagań.

Zawodnicy MotoGP (z wyjątkiem kontuzjowanych po testach w Malezji Jorge Martina, Fabio di Giannantonio oraz Raula Fernandeza) mają za sobą intensywną niedzielę, która rozpoczęła się od grupowego zdjęcia całej stawki pod Marble Temple – jednej z najbardziej popularnych świątyni w Bangkoku. Sposób dowiezienia motocykli pod świątynię także był wyjątkowo tajski – maszyny postawiono na lawetach, a te podczepiono pod tuk tuki pomalowane w barwy każdego z zespołów. Karawanę prowadził, a jakże, samochód bezpieczeństwa znany z torów MotoGP.

Po paradzie ulicami miasta, zawodnicy wzięli jeszcze udział w seriach wywiadów, skąd udali się na prawdziwe show w samym sercu miejsca zwanego „ONE Bangkok”. Każdy zawodnik przyjechał drogowym motocyklem na specjalnie zbudowaną scenę, wcześniej pokonując wyznaczone „okrążenie” i pozdrawiając fanów. Zawodników ograniczała jedynie ich wyobraźnia: mogli robić dosłownie to, na co mieli ochotę. Nie brakowało więc palenia gumy i swoistych pojedynków zawodników na najlepsze show. 

Na koniec tego bezpłatnego wydarzenia nie zabrakło hałasu. Każdy z zespołów zabrał na wydarzenie jedną ze swoich maszyn MotoGP, którą następnie odpalano (i upalano) na scenie. Wszystko po to, by nowi i starzy fani serii mogli usłyszeć to, jak brzmi MotoGP, a także mieli szansę spotkania swoich idoli. Na koniec zawodnicy wzięli jeszcze udział w specjalnej imprezie zamkniętej na dachu jednego z drapaczy chmur.

Zdjęcia: MotoGP/Dorna Sports

KOMENTARZE