Obiekt w Lublinie to jeden z pierwszych polskich ODTJ, oddano go do użytku w 2017 roku. To miejsce jest jednocześnie „chustką” na otarcie łez po utraconym torze kartingowym. Fani motoryzacji przegrali tu wiele lat temu z fanami budowania i sprzedawania mieszkań. Cóż począć, ważne, że lubelscy motonici mają jakiekolwiek miejsce do bezpiecznego treningu.
Lublin to obiekt czysto szkoleniowy. Nie odnajdziemy tam jednej, głównej nitki przejazdu, a całą siatkę łuków, nawrotów, skrzyżowań i wzniesień. W zależności od typu szkolenia, uczestnicy jeżdżą po wytyczonej trasie lub podzieleni są na sekcje tematyczne. W jednym miejscu ćwiczy się jazdę w złożeniu, w innym awaryjne hamowanie, a jeszcze w innej części obiektu jazdę precyzyjną. Teren jest dość ciasny, więc nie możemy się nastawiać na wyścigi. To nawet lepiej, ponieważ taki tor zmusza do intensywnej pracy ciałem oraz lepszej kontroli motocykla gazem i hamulcem. Ostatecznie, gdy nie koncentrujemy się na sportowych zagadnieniach, okazuje się, że jazda w tym miejscu daje ogromną satysfakcję. Jest to połączenie jazdy torowej i drogowej z elementami gymkhany, czyli jazdy precyzyjnej między pachołkami. Motocykl możemy bardzo mocno składać, ponieważ asfalt ma świetną przyczepność.
Niezbędne informacje na temat imprez, eventów oraz szkoleń znajdziecie na stronie:
www.moto-sekcja.pl