fbpx

Słynna już impreza Romaniacs kiedyś była tylko hardcore’ową zabawą dla miłośników jednośladów, by przerodzić się w jedną z najtrudniejszych imprez motocyklowych enduro na świecie!

Na pomysł stworzenia tej imprezy wpadł Martin Freinademetz, utytułowany, zawodowy snowboardzista. Pierwsza edycja Red Bull Romaniacs odbyła się w 2004 roku i przyciągnęła żądnych wrażeń zawodników z całego świata. Startowały tu między innymi takie sławy jak Graham Jarvis, Cyril Despres, Johny Walker, czy Manuel Lettenbichner.

Znany jako najtrudniejszy na świecie rajd Hard Enduro, Romaniacs to wyczerpująca i wymagająca wyjątkowej wytrzymałości impreza, która od 20 lat odbywa się w górskiej dziczy Rumunii. Pierwszy dzień rozpoczyna się od szalonego prologu w Sybin, a następnie na zawodników z ponad 35 krajów całego świata czeka czterodniowy rajd. W jego trakcie dziewicze tereny Karpat oferują jedne z najbardziej purystycznych i zapierających dech w piersiach terenów enduro dla wszystkich poziomów umiejętności. W przeciwieństwie do pozostałych tego typu rajdów w swojej klasie, rumuńskie wydarzenie trwa dłużej, bo aż 5 dni. A przy okazji – wszyscy uczestnicy muszą mieć na wyposażeniu nawigację GPS. O ile większość zwycięstw przypada zawodnikom brytyjskim, to w klasyfikacji producentów wyraźnie dominuje austriacki KTM, mający na koncie aż 11 najwyższych stopni na pudle.

Rajd Red Bull Romaniacs od lat organizowany jest jako jedna z rund Mistrzostw Świata FIM Hard Enduro. W tym sezonie zmagania odbywały się w dniach od 23 do 27 lipca. Powracając po leczeniu kontuzji, piąte zwycięstwo w Red Bull Romaniacs odniósł Manuel Lettenbichler (zawodnik Red Bull KTM) i w wielkim stylu odzyskał prowadzenie w klasyfikacji generalnej MŚ Hard Enduro.

Romaniacs to jedno z najtrudniejszych wyzwań dla motocyklistów na całym świecie. Każdą edycję inauguruje rozpoczynający wydarzenie i wyłaniający kolejność startu zawodników spektakularny prolog, wspierany tradycyjnie przez markę MILWAUKEE. Ta firma, specjalizująca się w produkcji elektronarzędzi, mocno wspiera imprezę, więc podczas prologu, którego jest sponsorem, stara się być jak najbardziej widoczna. Nie tylko urządza praktyczne pokazy swoich produktów, ale także buduje z nich terenowe przeszkody dla zawodników. To ciekawa forma promocji, ale wiadomo – gdzie są motocykle, to i narzędzia się przydadzą.

Wydarzenie Red Bull Romaniacs w Sybinie to nie tylko wyzwanie dla zawodników, ale także niesamowity spektakl dla fanów. Widzowie mogą z bliska obserwować niesamowite umiejętności motocyklistów, poczuć emocje związane z każdym pokonanym metrem trasy i doświadczyć niezapomnianej atmosfery tego wydarzenia.

KOMENTARZE