Kolejna polska ekipa zamierza wystartować w Rajdzie Dakar 2015. Teraz pojedzie w Abu Dhabi. Kibicujemy zespołowi naszdakar.pl, bo ich historia jest wyjątkowa.
Na skróty:
Kilka dni temu do naszej redakcji zgłosili się ludzie, którzy mają zamiar wziąć udział na motocyklach w przyszłej edycji rajdu Dakar. Początkowo potraktowaliśmy to jako egzaltowane opowieści dorastających młodzieńców, ale z każdą chwilą rozmowy okazywało się, że to jednak nie żart. Czy ludzie, którzy 10 lat temu nie mieli wiele do czynienia z motocyklami, mają szansę na taki start? Oto co Michał Hernik, Norbert Madetko i Paweł Stasiaczek mówią o sobie:
Naszą przygodę z motocyklami enduro rozpoczęliśmy jesienią 2005 roku. Wtedy jeszcze nie znaliśmy się nawzajem, Norbert był z innej bandy, a Michał i Paweł mieli wspólne korzenie na polu zawodowym. Wcześniej sporadyczny kontakt z motocyklem miał Michał i Norbert, były to raczej maszyny w kategorii szosowej – ETZ 150, Junak, Honda Transalp. Paweł na motocykl enduro przesiadł się praktycznie prosto z roweru, na swoich pierwszych jazdach ukochaną Yamahą WR250 miał rowerowy kask i rowerowe ochraniacze. Przez rok pykaliśmy sobie jakieś proste traski enduro, zdobywając doświadczenie i umiejętności jazdy motocyklem i pozostałe ochronne wyposażenie motocyklisty. Podczas pierwszych zakupów łupem padły buty i kask motocyklowy. Pozostałe ochraniacze kupowaliśmy po doznaniu pierwszych stłuczeń i kontuzji, łudząc się, że ochronią nas przed kolejnymi obrażeniami.
nasz dakar.pl
Drogi naszej trójki zeszły się w 2007 roku, wspólni znajomi zmontowali z nas „krakowską drużynę nr 2” na zawody enduro w Rumunii. Pojechaliśmy tam w czwórkę z Piotrem Kaczorem. Tak spodobał nam się Rajd Enduromania, że jeździliśmy w rumuńskie góry przez kolejne trzy lata, zdobywając najpierw czwarte, potem drugie, a na koniec upragnione pierwsze miejsce w tym międzynarodowym rajdzie.
Fascynacja jazdami enduro, przyniosła kolejny etap naszego motorozwoju – długodystansowe motocyklowe wycieczki. Na pierwszy ogień poszły Mazury, Bieszczady, ponownie Rumunia, ale już na kołach prosto z Polski. Na kołach z Polski pojechaliśmy także przez Sycylię do piaszczystej Tunezji. Potem wpadliśmy kilkakrotnie do Maroka i do Zachodniej Sahary, aż ostatnio wylądowaliśmy w Mali i Burkina Faso – to takie kraje w środkowej Afryce.
W końcu nadszedł etap spełniania marzeń. Pawłowi zamarzyło się pojechać starym Peugeotem 405 Kombi do Afryki, była to podróż rocznicowa – Paweł kończył 40 lat. Ta eskapada była prowadzona śladami naszego awanturniczego idola – pisarza Cizi Zyke. Lekko zmodyfikowaliśmy scenariusz naszej wycieczki – pojechaliśmy nie Peugeotem, a 30-letnim białym merolem 240D kombi – popularnie zwanym Beczką i pojechaliśmy dalej niż Cizia Zyke, dojechaliśmy aż do Kamerunu (mieliśmy na pokładzie przesyłkę, którą chcieliśmy dostarczyć do polskiej misji w Yaounde).
Mniej więcej w tym samym czasie co nasz wyjazd do Kamerunu, Michałowi przypomniało się, że on chciałby w swoją „czterdziestkę” pojechać na rajd Dakar jako zawodnik na motocyklu… W Beninie podczas naprawy naszego auta, uznaliśmy z Pawłem, że to super pomysł taki Dakar. Po krótkim namyśle, przyłączyliśmy się do marzeń Michała i z nastaniem wiosny 2013 roku zaczęliśmy szlifować naszą formę motocyklową na torze w Bodzowie. Kolejnym krokiem był wybór motocykli rajdowych, ostatecznie trafliśmy do stajni Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora czyli została wybrana marka KTM. Nakręceni przez mistrzów zaczęliśmy ćwiczyć pod ich okiem w Sulejówku i w Maroku. Zdobywaliśmy wymagane licencje rajdowe startując w kilku zawodach Cross Country w Pucharze Polski – Radom, Biedrusko i Chełmno.
W końcu stanął przed nami najważniejszy egzamin: start i ukończenie rajdu Maroka. Rajd Maroka uważany jest przez specjalistów jako ostatni i najważniejszy sprawdzian zawodników przed rajdem Dakar i jest jednocześnie najdłuższym i najtrudniejszym rajdem motocyklowym, zaraz po tym rajdzie z Beduinem w swoim logo. Pełni sił i mocno zmotywowani ruszyliśmy na nasze ostatnie treningi przed Rallye Oilibya of Morocco 2013, jeździliśmy przez kilka dni po bezdrożach i pustyniach Maroka.
nasz dakar.pl
Biorąc pod uwagę, że nigdy wcześniej nie braliśmy udziału w tak dużym rajdzie, radziliśmy sobie nadzwyczaj dobrze. Chociaż borykaliśmy się ze swoimi słabościami, brakiem koncentracji, problemami technicznymi naszych rajdowych motocykli, ostatecznie zaliczyliśmy rajd Maroka jako nasz sprawdzian przed Dakarem i zostaliśmy zauważeni przez organizatora rajdu Dakar, francuską firmę ASO. Zyskaliśmy też uznanie naszych mentorów w osobach Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora.
W sezonie zimowym 2013/2014 wybraliśmy się do Hiszpanii, na pierwsze w naszej karierze lekcje motocrossu. Sympatyczny Hiszpan Ricky Costa przez sześć dni męczył nas na torach motocrossowych wokół Malagi.
Rajd Abu Dhabi Desert Challenge w dniach 03-10.04 będzie dla ekipy naszdakar.pl po rajdzie Maroka 2013 kolejnym sprawdzianem i etapem przygotowań przed Dakarem 2015. Tym razem chcą skupić się na ćwiczeniu nawigowania i jazdy po wydmach.
Postanowiliśmy wspomóc medialnie ekipę. Trzymamy kciuki i wierzymy, że wszystkie plany się powiodą. W zamian za to chłopaki obiecali nam, że krok po kroku opiszą, co trzeba zrobić, aby w rajdzie Dakar wystartować. Jeżeli więc komukolwiek z czytelników zamarzy się udział w tym najsłynniejszym motocyklowym rajdzie na świecie, mamy nadzieję, że kolejne publikacje w Świecie Motocykli na ten temat, przybliżą realizację planów. W końcu – nie ma nic cenniejszego nad wskazówki ludzi, którzy już tę drogę przebyli.